Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeka Biebrza. Cudowny świat po drugiej stronie lustra

Julita Januszkiewicz [email protected]
Niesamowita roślinność, wiele  gatunków ryb i krążące legendy o zamieszkujących jej dno stworach, zawsze przyciągały nad Biebrzę pasjonatów nurkowania. Teraz może te przepiękne widoki zobaczyć każdy, płynąc podwodnym szlakiem.
Niesamowita roślinność, wiele gatunków ryb i krążące legendy o zamieszkujących jej dno stworach, zawsze przyciągały nad Biebrzę pasjonatów nurkowania. Teraz może te przepiękne widoki zobaczyć każdy, płynąc podwodnym szlakiem. Wojciech Nawrocki
Dzika i zmienna, pełna tajemnic i niespodzianek. Żyje tu ponad 30 gatunków ryb. Podwodny szlak turystyczny Biebrza - po drugiej stronie lustra otwarto w Goniądzu. To jedyny taki w Polsce.

Na drugą stronę lustra Biebrzy zajrzało 20 nurków z całego kraju. Podwodny świat tej rzeki zwiedzali przez prawie trzy godziny. Pod wodą dokonano też uroczystego przecięcia wstęgi. Tak otwarto w ubiegłą sobotę szlak podwodny "Biebrza po drugiej stronie lustra".

Są cztery różne trasy. Podstawowa wiedzie głównym nurtem rzeki i liczy około 1800 metrów. Jej średnia głębokość wynosi dwa metry. Natomiast najdłuższy szlak ma 4 kilometry.

- Jest on trudny. Wymaga dobrej kondycji i dużej koncentracji. Na jego przepłynięcie trzeba minimum 3,5 godziny - ocenia Agnieszka Zach, przewodnik z Biebrzańskiego Klubu Płetwonurków "Meander".

Płetwonurek Mirosław Kobeszko zapewnia jednak, że za radą przewodnika można wybrać trasę odpowiednią do swoich umiejętności i kondycji. Do pływania wystarczy podstawowy sprzęt: płetwy, maska, rurka. Nie trzeba specjalnego przygotowania. Spływy odbywają się w obecności przewodnika oraz ratownika. Tylko na nurkowanie w specjalistycznych aparatach oddechowych trzeba mieć zezwolenie dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego oraz wszelkie uprawnienia. Ze szlaku można korzystać od maja do października.

Najpierw były akcje sprzątania

Pomysł otwarcia wodnego szlaku zrodził się na początku lat dziewięćdziesiątych.

- Zacząłem o tym myśleć, kiedy utworzono Biebrzański Park Narodowy - opowiada Mirosław Kobeszko, który nurkuje od 1965 roku. Pod wodą spędził około 5 tysięcy godzin, z czego 3 tysiące w samej Biebrzy.
Pierwsze przygotowania rozpoczęły się w 1995 roku. Nurkowie zorganizowali wtedy akcję sprzątania Biebrzy. W 2002 roku odbyło się ogólnopolskie porządkowania rzeki. Spod wody wydobyto tony śmieci oraz wiele historycznych pamiątek.

- Tylko w dwóch ostatnich latach spędziliśmy na odcinku między Dębówką a plażą miejską w Goniądzu prawie sto godzin pod wodą. Przy okazji sprzątania filmowaliśmy też i robiliśmy zdjęcia w wodzie. Stymulowaliśmy spływy podwodne w różnej obsadzie i wielu wariantach. Eliminowaliśmy ewentualne zagrożenia i niebezpieczeństwa - opowiada Henryk Szydłowski, inny płetwonurek.

Płetwonurkowie połączyli swoje siły ze Stowarzyszeniem Ptaki Polskie. Z Unii Europejskiej otrzymali 23 tys. złotych dotacji. I tak pomysł doszedł do skutku.

- Szlak został wybrany starannie z kilku propozycji. Okazał się strzałem w dziesiątkę, ma dobry dostęp przy wejściu i wyjściu. A o to w Biebrzy jest bardzo trudno - przyznaje Mirosław Kobeszko.

Szlak łączy w sobie cechy wszystkich trzech basenów, na jakie jest podzielona rzeka, czyli górny, środkowy i dolny. To trasa wielu zaskakujących niespodzianek.

Każda wyprawa jest wyjątkowa

To, co można zobaczyć pod wodą zadziwia tych, którzy nurkują od lat i znają każdy zakamarek Biebrzy. - Jest ona wyjątkowa. By zobaczyć jej piękno, wystarczy zanurzyć głowę - podkreśla Henryk Szydłowski, białostoczanin. Nurkuje od ponad 40 lat.

Biebrza jest ostatnią, i być może jedyną naturalną rzeką w Polsce, której wody nieustająco zmieniają samą rzekę.

- Jej niezwykły i zróżnicowany krajobraz oraz bezcenna, bagienna dolina kształtuje nurt - tłumaczy Mirosław Kobeszko.

Inni też nie mogą się jej nachwalić.

- Biebrza jest łagodna, bogata, żywa i wolna, ale jak dama bywa także kapryśna. Potrafi zmieniać nurty, obrywa całe połacie brzegów zwalając je w swe objęcia lub unosi i osadza zmieniając swój bieg. Każda wyprawa na tamtą stronę lustra to dreszczyk emocji - przekonuje Agnieszka Zach. Pochodzi znad Biebrzy, tu częściowo się wychowała. Nurkuje od czterech lat.

Swojego pierwszego spływu pani Agnieszka nigdy nie zapomni. Była to wyprawa życia. To wtedy ujrzała tajemniczy i cudowny świat podwodny. Zachwyciły ją wijące się i falujące rośliny, które przerażały, bo wydawało się jej, że chcą ją chwycić. Po drodze mijała też zaciekawione okonie i nabzdyczone szczupaki.

- Ale królem doznań był sum, władca jam i wykrotów. Majestatyczny, ciemnoskóry wąsacz - opisuje. - Leżał jak kłoda na dnie wypolerowanym ciągłym wachlowaniem ogona. Nie był to gigant. Miał może ponad metr. Ale na mnie wtedy sprawił wrażenie gigantycznego. Dodatkowo jego rozmiary powiększała jeszcze maska. Do tego dochodziły niesamowite emocje. I ta adrenalina - dodaje pani Agnieszka. Ogromne wrażenie zrobiły na niej też bryły torfu oraz małże wtulone w dno.

Podwodny krajobraz Biebrzy jest bardzo zróżnicowany.

- Tam, gdzie wody są płytkie i pełne światła, rozwijają się rozległe podwodne łąki, które tworzą takie wodne rośliny, jak moczarki, wywłóczniki, rdestnice i włosieniczniki - opisuje Mirosław Kobeszko. Podwodne łąki z zatopionymi konarami oraz sąsiadującymi z nimi ławicami piachu przypominają małe rafy koralowe.

- Natomiast samo dno rzeki jest niczym wielki organizm - porównuje pan Mirosław. - Można tu spotkać słodkowodne małe ślimaki, a także ryby. W Biebrzy żyje 36 gatunków ryb oraz minóg ukraiński, który na całym obszarze Europy jest już nieobecny. Czyste wody Biebrzy to jedno z ostatnich miejsc, gdzie ta "przedryba" wciąż ma się dobrze.

Ogromne sumy, węgorze i stwory

Ryby tutaj mają doskonałe warunki bytowe, dorastają więc pokaźnych rozmiarów i są widoczne podczas spływu.

- Najpospolitszymi i najłatwiejszymi do zaobserwowania są szczupaki, które osiągają nawet metr długości, jazie, leszcze i okonie - wylicza Mirosław Kobeszko. - Często można spotkać też ukleje i wzdręgi. Rzadsze są sandacze, bolenie, karpie, piskorze i węgorze. W Biebrzy natrafimy też na ryby typowe dla rzek górskich - brzanę, strzelbę potokową, jelca i klenia.

Mroczne zakamarki, gdzie nie dociera światło słoneczne, są natomiast sypialnią drapieżników. Można tu spotkać sumy i sandacze, które syte, w spokoju trawią swoje łupy. W wodach Biebrzy żyją sięgające nawet dwóch metrów sumy, które ważą 40 kilogramów.

Agnieszka Zach przyznaje, że spotkanie z takim olbrzymem w oko w oko to niezapomniane przeżycie. - Pamiętam, jak raz pomyliłam suma z bryłą torfu. Zamiast odsunąć się, przepłynęłam tuż nad nim i dostałam kuksańca głową w brzuch. Widocznie zbudził się, czując tak bliskiego przechodnia. Ale zaraz zawrócił i ułożył się dokładnie w tym samym miejscu.

O biebrzańskich mieszkańcach krążą też niesamowite opowieści. Jedna z nich głosi, że w jej głębinach żyje Bezdennik.

- To stwór, który jakoby miał się żywić światłem, jakie wysysa z tych, co nieproszeni zaglądają na drugą stronę lustra i zakłócają jego spokój - opowiada Mirosław Kobeszko. - Bezdennik bowiem służy Pani Jezior i Płytkowodzi, zwanej Królową Ryb. Jemu to właśnie przypisuje się wszystkie tragiczne wydarzenia, do jakich dochodziło na Biebrzańskich Bagnach.

To jednak tylko legenda. Biebrzy nie ma co się bać. Każdy kto raz przepłynie jej podwodnym szlakiem, na pewno wróci, by podziwiać znowu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny