Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krajobraz po powodzi. Woda opada i odsłania ogrom zniszczeń (zdjęcia)

Marcin JAROSZ, [email protected] Małgorzata PŁAZA, [email protected]
Woda opada i zostawia to, co zabrała ze sobą. Sprzątanie po powodzi będzie słono kosztować. Woda zrobiła w domach prawdziwe spustoszenie.
Woda opada i zostawia to, co zabrała ze sobą. Sprzątanie po powodzi będzie słono kosztować. Woda zrobiła w domach prawdziwe spustoszenie. Fot. Marcin Jarosz / Małgorzata Płaza
Woda opada coraz szybciej. Do niektórych posesji w prawobrzeżnej części Sandomierza można dotrzeć bez problemu. Suchy jest chodnik przy ulicy Lwowskiej, do skrzyżowania z Portową, choć na działkach położonych wzdłuż tej drogi wczoraj była jeszcze woda.

Krótszy rok szkolny

Tak w piątek przed południem wyglądała ulica Lwowska w Sandomierzu. Do skrzyżowania z Portową można dojść już bez problemu.
Tak w piątek przed południem wyglądała ulica Lwowska w Sandomierzu. Do skrzyżowania z Portową można dojść już bez problemu.

Tak w piątek przed południem wyglądała ulica Lwowska w Sandomierzu. Do skrzyżowania z Portową można dojść już bez problemu.

Krótszy rok szkolny

Rok szkolny w dwóch sandomierskich placówkach poszkodowanych w czasie powodzi: Szkole Podstawowej numer 3 i Gimnazjum numer 2 prawdopodobnie zostanie skrócony.

Zdaniem władz miejskich, to najlepsze rozwiązanie. Podobne stanowisko zajęło kuratorium oświaty, które wystąpiło o zgodę na skrócenie roku szkolnego do wojewody i minister oświaty. Pozytywna decyzja wojewody już jest, brakuje tej z ministerstwa, ale jak zapewnia poseł Marzena Okła-Drewnowicz, która interweniowała w sprawie szkół - minister najprawdopodobniej przychyli się do wniosku.

Dzieci z terenu dotkniętego powodzią nie mają lekcji, ale mają zapewnioną opiekę. Przedwczoraj były na zajęciach w Domu Długosza, wczoraj ponad 40-osobowa grupa uczniów z "trójki" pojechała do Baranowa Sandomierskiego. Dzieciaki mają do dyspozycji stadion i świetlice w innych szkołach.

Jak zapewnia Ewa Kondek, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Urzędzie Miejskim, z wystawieniem ocen nie będzie problemu, gdyż dokumentacja szkolna ocalała.

Dalej, w stronę Tarnobrzega czy Stalowej Woli, jest niestety gorzej. Do domów w rejonie ulic Zaleśnej, Wielowiejskiej czy Trześniowskiej nadal można było dostać się jedynie łódką.

- W moim domu jest jeszcze półtora metra wody. Nie wiem, kiedy będę mogła tam wrócić i zacząć porządki - mówiła rozżalona mieszkanka ulicy Retmańskiej.

JAK NA POBOJOWISKU

Tam, gdzie wody już nie ma zaczyna się sprzątanie. Do porządkowania posesji przystąpili między innymi sandomierzanie z ulicy Powiśle. Pracy jest mnóstwo!

Jeden z mieszkańców zaprowadził nas do swojego domu. Obraz jest przerażający. Pokój przypomina pobojowisko. Poprzewracane, napęczniałe od wody meble, parkiet tak wybrzuszony, że nie sposób po nim chodzić. Wszystko pokryte warstwą mułu.

Co udało się ocalić? - Nic. Wszystko nadaje się tylko do wyrzucenia - odpowiada poszkodowany. - Woda nie weszła wprawdzie na górę, ale tam i tak nic nie było, bo mieszkaliśmy na parterze. Nie było
czasu, aby cokolwiek przenieść czy ratować.

Inny dom na Powiślu i identyczna sytuacja: woda zniszczyła wszystko. - Nawet drzwi wyrwało za zawiasów. Wszystko pływało - opowiada sandomierzanin. - Pomału trzeba będzie sobie jakoś radzić - dodaje mężczyzna. Sprzątanie, jak podkreślali nasi rozmówcy, na razie utrudnia brak prądu.

Obok domów zaczynają rosnąć góry zniszczonych, zamulonych mebli, lodówek, kuchenek, telewizorów. - Wkrótce zacznie się tu unosić się fetor zgnilizny - mówi jedna z mieszkanek. Dalej, jak opowiadają pływający łódkami, woda również zaczyna odsłaniać straszny widok. Śmieci, części samochodów, siding pozrywany z budynków, martwe zwierzęta.

WODA ZNISZCZYŁA NIEMAL WSZYSTKO

Przerażony ogromem zniszczeń jest ksiądz Tomasz Szostek, zastępca dyrektora Caritas Diecezji Sandomierskiej. Powódź boleśnie doświadczyła tę instytucję - zalany został magazyn żywności, szkoła dla dzieci niepełnosprawnych oraz noclegownia dla bezdomnych mężczyzn przy ulicy Trześniowskiej.

Tam na razie nie da się rozpocząć porządków. - W naszych budynkach woda sięga jeszcze do parapetu, opada bardzo wolno - mówił nam wczoraj ksiądz Szostek.

Noclegownia została niedawno wyremontowana. Cały trud został zniweczony. - Do wymiany są nowe okna, drzwi, elewacja, trzeba będzie skuć tynki - wymienia ksiądz Tomasz.

Wcześniej trzeba będzie poradzić sobie z mazią, która pokrywa dosłownie wszystko. Mieszkańcy noclegowni mający problemy zdrowotne przebywają obecnie w ośrodku Caritas w Bojanowie, pozostali wraz z księdzem Szostkiem - w ośrodku Radość Życia na Opatowskiej.

- Jeśli poddasze noclegowni nie zostało zniszczone, przeniesiemy się tam. Jeśli jednak nie będzie się nadawało do zamieszkania, będziemy musieli jechać do Bojanowa - mówi ksiądz.
W szkole zniszczone zostało wyposażenie, między innymi pomoce naukowe, wykonane przez nauczycieli, bardzo potrzebne dzieciom. Uczniowie przeniesieni zostali do ośrodka na ulicę Opatowską.
- Ogrom tragedii jest porażający - podkreśla Tomasz Szostek.

Wielka woda oznacza wielkie naprawy. Na zdjęciu fragment zniszczonej drogi w Rybitwach.
Wielka woda oznacza wielkie naprawy. Na zdjęciu fragment zniszczonej drogi w Rybitwach.

Wielka woda oznacza wielkie naprawy. Na zdjęciu fragment zniszczonej drogi w Rybitwach.

WIELKIE SPRZĄTANIE JUŻ WKRÓTCE

Miasto zakupiło dla powodzian z Sandomierza rzeczy niezbędne do sprzątania. Właściciel każdej poszkodowanej posesji otrzyma po dwie pary gumowców i rękawic oraz preparat do dezynfekcji w formie tabletek. Już wczoraj służby miejskie miały dostarczać je osobom mieszkającym tam, gdzie woda opadła.

Marek Bronkowski, szef miejskiego sztabu kryzysowego, ostrzega: preparatu na razie nie wolno używać, do dezynfekcji będzie można przystąpić dopiero wtedy, gdy w domach nie będzie wody.
Usuwaniem zniszczonych mebli i sprzętu agd czy rtv będzie się zajmowało Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Jak informuje Marek Bronkowski, spółka będzie miała do dyspozycji dodatkowo samochód od wojska. Mieszkańcy będą musieli wystawić rzeczy przed posesje.
Marek Bronkowski zaznacza jednak: nie wolno się z tym spieszyć, trzeba poczekać na firmy ubezpieczeniowe, które będą sporządzać dokumentację i szacować straty.

POWÓDŹ BĘDZIE SŁONO KOSZTOWAĆ

Gminy powiatu staszowskiego, które zalała Wisła, Czarna oraz kanał Strumień zaczynają podliczać koszty powodzi. - To będą ogromne pieniądze - mówią włodarze gmin.

Na terenie gminy Łubnice pod wodą znalazło się blisko 80 procent gminy. Mimo że od tygodnia woda zaczęła opuszczać zalane tereny, to kilkanaście domów w Budziskach nadal jest pod wodą. Mieszkańcy ruszyli do robienia popowodziowych porządków, a urzędnicy do spisywania strat. - Są dwie komisje, które się tym zajmują. Pracownicy socjalni spisują straty w domach, natomiast druga komisja spisuje straty w budynkach gospodarczych oraz w uprawach - mówi Anna Grajko, wójt Łubnic.

Oprócz tysięcy gospodarstw woda zniszczyła dużą część infrastruktury. Wstępne szacunki na drogach mówią o co najmniej 16 milionach złotych potrzebnych do ich odbudowy. Woda zalała też cztery świetlice wiejskie oraz Szkołę Podstawową w Budziskach. Woda zalała parter oraz kotłownię. Uczniowie w czwartek wrócili już do szkoły. - Uczniów jest niewielu, a budynek jest dostatecznie duży. Lekcje odbywają się na piętrze - mówi wójt Łubnic. Do gminy cały czas napływają dary z wielu rejonów kraju. Swoją pomoc przy szacowaniu strat zaoferowały urzędy kilku gmin ze Świętokrzyskiego.

Mieszkańcy Powiśla zaczynają sprzątanie.
Mieszkańcy Powiśla zaczynają sprzątanie.

Mieszkańcy Powiśla zaczynają sprzątanie.

W Połańcu radni miejscy przeznaczyli z budżetu gminy pierwsze pieniądze na usuwanie zniszczeń po powodzi. - Pieniądze zostaną przeznaczone na remonty szkół oraz akcję ratowniczą, która jeszcze trwa. Radni przeznaczyli też pierwsze pieniądze na wypłatę zasiłków dla osób dotkniętych powodzią - mówi Jacek Tarnowski, burmistrz Połańca. Na razie zmiana w budżecie pozwoliła uzyskać 1,5 miliona złotych na ten cel.

To dopiero początek pokrywania kosztów akcji ratowniczej i strat, jakie wyrządziła tegoroczna powódź. Radni z Połańca na kolejnych sesjach będą szukali dodatkowych pieniędzy dla złagodzenia skutków powodzi.

Mieszkańcy zalanych terenów sprzątają brud oraz starają się powoli naprawiać zniszczenia, jakie wyrządziła wielka woda. Mimo tego do wielu domów nadal nie można wejść. Sytuacja w Maśniku i Ruszczy-Kępie poprawia się, ale nadal w wielu domach jest jeszcze woda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie