Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rysie na Podlasiu. Rzadko spotykany jest w Polsce, bo liczebność tych zwierząt spada.

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Gdy już upatrzą zdobycz, nie gonią jej tak jak wilk. Mimo, że biegają szybko. Rysie polują z zaskoczenia. Zazwyczaj atakują z bliska.
Gdy już upatrzą zdobycz, nie gonią jej tak jak wilk. Mimo, że biegają szybko. Rysie polują z zaskoczenia. Zazwyczaj atakują z bliska. Włodzimierz Jędrzejewski
Nazywany jest polskim tygrysem. Poluje, wędruje i odpoczywa samotnie. Ryś. Rzadko jest spotykany w Polsce, bo liczebność tych zwierząt spada. Na Podlasiu żyje około 40 rysiów. Głównie w Puszczy Knyszyńskiej oraz Białowieskiej. Mają idealne warunki. Spotkanie z tym drapieżnikiem oko w oko to wielka satysfakcja i niespodzianka.

Gdzieś w leśnych ostępach Puszczy Knyszyńskiej przyczaiła się rysia rodzina - kotka i jej młode. Zwierzęta wygrzewały się w promieniach grudniowego słońca. Wydawały się być niewidoczne, bo rudopłowe ubarwienie ich futra zlewało się z otoczeniem. Ale miejsce ukrycia zdradził nagle ruchliwy kociak.

Wypoczywające zwierzęta przypadkowo zauważyli leśnicy z Nadleśnictwa Żednia. Nie kryli zdziwienia. To dopiero musiało być zaskoczenie.

Spotkanie rysia to satysfakcja

- Dopisało nam szczęście. Bo rysie są skryte. Nie jest łatwo je zobaczyć. W naszym nadleśnictwie zdarza się to kilka razy w roku, w różnych miejscach - przyznaje Emilia Ostaszewska z Nadleśnictwa Żednia. Jest przekonana, że spotkana przypadkowo przez jej kolegów rysia rodzina pochodzi stąd. Puszcza Knyszyńska to idealne miejsce do życia dla tych drapieżników. Lubią one tereny niedostępne dla ludzi, podmokłe z powalonymi drzewami, gdzie mogą się łatwo schować.

Spotkaniem przez leśników rysiów zaskoczony jest dr hab. Krzysztof Schmidt, zastępca dyrektora Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży, który od lat zajmuje się badaniem tych zwierząt. Nie ukrywa, że niezbyt często udawało mu się natknąć na nie w lesie, a co dopiero zobaczyć całą kocią rodzinę.

- Nie miałem jeszcze tyle szczęścia. Bo te zwierzęta chowają się najczęściej za zaroślami. Nie są więc widoczne - mówi naukowiec.

Według niego, zaobserwowanie przez leśniczych z Nadleśnictwa Żednia samicy z młodymi to jednak dobry znak. Przypomina, że ubiegłej zimy, w Puszczy Knyszyńskiej także natrafiono na tropy dwóch samic z kociętami.

- To oznacza, że kondycja populacji rysi jest jednak dobra. Nie ma w niej żadnych przeszkód, które mogłyby zakłócać rozmnażanie. A można by do nich zaliczyć na przykład brak pokarmu, trudności w znalezieniu partnera bądź problemy genetyczne - wymienia Krzysztof Schmidt.

Bo - jak przypomina - populacja rysi jest obserwowana od wielu lat, i nie zauważa się jej wzrostu. - Wręcz przeciwnie mamy wrażenia, że lokalnie się nawet zmniejsza - stwierdza Krzysztof Schmidt.

W Polsce żyją od wieków

Szacuje się, że w Polsce obecnie żyje zaledwie dwieście rysiów. Tylko nieliczne regiony mogą się poszczycić ich występowaniem. Zwierzęta te zamieszkują głównie w lasach Podlasia i Mazur, w Karpatach i na Roztoczu oraz w Puszczy Kampinoskiej. W naszym regionie ważnymi siedliskami rysia są Puszcze Knyszyńska i Białowieska.

- Na Podlasiu żyje około 40 osobników, w tym w Puszczy Knyszyńskiej i Białowieskiej po kilkanaście kotów - mówi Krzysztof Schmidt. - Jeśli porównać ostatnie kilka lat, widać, że liczebność tych zwierząt maleje. W Puszczy Białowieskiej jest też coraz mniej samic. Młode, jeśli nawet się rodzą, to nie dożywają zimy, kiedy można je tropić na śniegu.
Naukowcy oraz leśnicy o obecności rysi dowiadują się właśnie, obserwując ich tropy na śniegu. Wielkością i ustawieniem przypominają one tropy wilka. Różnica polega jednak na tym, że rysie stąpając, chowają pazury.

W północno-wschodniej Polsce dzikie koty przebywają nieprzerwanie od pradziejów, pomijając okres na przełomie XIX i XX wieku, gdy zostały wytępione. Dopiero około 1915 roku zamieszkały ponownie w Puszczy Białowieskiej. Po II wojnie światowej należały do zwierząt chronionych, ich liczebność stopniowa rosła. To zadecydowało, że w 1953 roku wpisano je na listę zwierząt, na które można było polować.

I to prawdopodobnie stało się przyczyną, że rysie ponownie wyginęły w lasach mazurskich. Od 1995 roku należą one do gatunków ściśle chronionych w Polsce.

- Rysie zamieszkujące Puszczę Knyszyńską stanowią część tak zwanej populacji bałtyckiej, która rozciąga się przez Litwę, Łotwę i Estonię, w głąb Rosji. Obecnie z powodu dużej izolacji środowisk przepływ osobników między tymi obszarami jest ograniczony. Stąd ich malejąca liczba - wyjaśnia Krzysztof Schmidt.

Dzieje się tak dlatego, że lasy w Polsce coraz częściej są przecinane terenami zabudowanymi, polami i siecią dróg, co uniemożliwia rysiom swobodne przemieszczanie się.

- W konsekwencji rozmnażają się osobniki coraz bliżej spokrewnione ze sobą, a ich różnorodność genetyczna maleje - tłumaczy badacz.
Mają cętki na łapach

Rysie są jednymi z największych drapieżników Europy. Krępe, swoim wyglądem przypominają dużego psa. Mierzą około metra długości i 60 cm wysokości. Dorosłe kocury ważą 20 - 25 kg, samice są mniejsze. Ważą od 17 do 19 kilogramów. Koty te mają długie kończyny, krótki ogon i charakterystyczne zakończone pędzelkami uszy.

- Najstarszy osobnik, jakiego stwierdziliśmy w Puszczy Białowieskiej miał 14 lat - mówi Krzysztof Szmidt.

W Polsce wyróżnia się dwie populacje: nizinną i karpacką. Różnią się one między sobą przede wszystkim wyglądem.

Rysie zamieszkujące północno-wschodnią część kraju, są najczęściej ubarwione jednolicie. Różnej wielkości cętki i plamy są za to bardziej widoczne na łapach. Natomiast boki i grzbiety tych kotów są gładkie i szaro-rude. Z kolei rysie karpackie mają zwykle futro z wyraźnym plamistym wzorem.

Urodzone samotniki

Zwierzęta te prowadzą samotny i skryty tryb życia. Co ciekawe, samce stronią od samic. Spotykają się z nimi tylko raz w roku - w czasie rui. Zaloty rozpoczynają się zazwyczaj pod koniec stycznia. Wtedy kocury niespokojnie wędrują po lesie w poszukiwaniu partnerki. Głośno miauczą i warczą. Intensywnie znakują swój teren, by konkurent nie wchodził mu w paradę.

Gdy wreszcie znajdą odpowiednią partnerkę, łączą się w pary. Ale najwyżej na kilka dni. W tym czasie nie odstępują swojej ukochanej o krok, nie polują, a wobec konkurentów są bardzo agresywne. Do miłosnych schadzek dochodzi najczęściej w marcu, stąd ten czas jest nazywany marcowaniem, tak samo jak u domowych kotów. Nieraz słychać w lesie odgłosy ich miłosnych uniesień, czyli głębokie warczenie i coś w rodzaju przeciągłego poszczekiwania. Potem kochankowie rozstają się i unikają kontaktów.
Samice po około 70-dniowej ciąży, rodzą od 2 do 4 kociąt. - Jeśli młode są w złej kondycji lub jest zbyt mało pokarmu w lesie, nie mają szans na przeżycie. Średnio w populacji przeżywa tylko ich połowa - wyjaśnia Krzysztof Schmidt.

Samice wychowują kocięta bez partnera

Pierwsze dni życia młode spędzają w kryjówce, przygotowanej najczęściej pod karpą wywróconego drzewa lub pod stosem gałęzi. Są ślepe, pokryte delikatnym futerkiem, ważą zaledwie około 300 gramów. Po dwunastu dniach otwierają oczy. Matki dbają o swoje pociechy, pilnują ich bezpieczeństwa. Przez pierwsze dwa miesiące nie odchodzą praktycznie od kryjówki, nie dalej niż trzy kilometry i zabijają mniejszą zwierzynę. Gdy kociaki podrosną, zaczynają jeść mięso.

Samice muszą zdobywać pożywienie dla całej rodziny. Są wtedy bardzo aktywne, polują nawet w dzień. Muszą bowiem wykarmić swoje stadko. Trwa to do następnej rui, czyli wiosny. Potem matki zostawiają swoje dzieci, a one muszą usamodzielnić się. Młode mają wówczas od 9 do 11 miesięcy. Rysie córki odchodzą niechętnie. Nawet gdy opuszczą rodzinne terytorium, starają się trzymać jak najbliżej. Synowie - rysie osiedlają się znacznie dalej, bywa że nawet w odległości stu i więcej kilometrów.

Podchodzą swoje ofiary

Rysie to sprytni myśliwi. Najbardziej są aktywne w nocy, wtedy najczęściej polują. Chociaż zimą, gdy jest problem ze znalezieniem pożywienia, na łowy wyprawiają się również w dzień.

- Zjadają głównie sarny, ale także cielęta, łanie jelenia, zające, niekiedy młode dziki, drobne ssaki i ptaki - wylicza dr Schmidt.

Aby utrzymać się przy życiu, przeciętny drapieżnik zjada miesięcznie cztery, pięć saren. W ciągu roku dorosły kot musi zjeść 50 - 60 zwierząt.

Wbrew temu, co się powszechnie uważa, rysie nie czatują na swoje ofiary na gałęziach drzew, lecz cierpliwie wędrują w ich poszukiwaniu. Zajmuje im to nieraz pięć dni. W tym czasie potrafią przejść ponad 20 kilometrów, a penetrowany przez samców obszar wynosi od 200 do 400 kilometrów kwadratowych.

Gdy już upatrzą zdobycz, nie gonią jej tak jak wilk. Mimo, że biegają szybko. Rysie polują z zaskoczenia. Zazwyczaj atakują z bliska. Zanim dopadną swoją ofiarę, starają się do niej jak najbliżej podejść. I to tak, by nie zostać zauważonymi. By je przechytrzyć, chowają się w kępach gęstych zarośli lub czają się pod zwalonymi pniami.

- Jeśli złapią dużą zdobycz, przytrzymują ją przy pomocy przednich łap i chwytają zębami za gardło, dusząc swoją ofiarę. Są wystarczająco silne, by powalić ją na ziemię - opowiada Krzysztof Szmidt.

Po udanym polowaniu rysie sprytnie chowają zdobycz przed innymi drapieżnikami. Spiżarnie robią najczęściej w ściółce, narzucając przednimi łapami liście, mech lub śnieg. Chodzi o to, by zapach padliny nie zwabił konkurentów, np. wilków, innych rysi czy dzików. Gdy są pewne, że nikt nie zabierze im jedzenia, oddają się błogiemu lenistwu. Tak ukryta zdobycz służy rysiom jako pokarm przez kilka dni.

Rysie trzeba chronić

Jak przyznaje Krzysztof Schmidt, sytuacja tego drapieżnika w Polsce nie jest łatwa, a jego los niepewny.

- Liczebność rysi, a szczególnie na Podlasiu nie jest wystarczająca, aby mieć pewność, że te zwierzęta będą tu stale mieszkać. Symulacje komputerowe pokazują, że podlaska populacja tych kotów będzie stale się obniżać, o ile nie będzie dopływu zwierząt z zewnątrz - tłumaczy Krzysztof Schmidt.

Według niego, jeśli nie pojawią się nowe drapieżniki, to za kilkadziesiąt lat rysie wyginą zupełnie.

Dlatego, by podlaskie rysie przetrwały, trzeba stworzyć im dogodne miejsca do życia.

- To pożyteczne zwierzęta. Spełniają one w ekosystemie ważną rolę dużego drapieżnika. A im więcej osobników będzie liczyła populacja, tym większe prawdopodobieństwo przetrwania gatunku - tłumaczy Krzysztof Szmidt.

Rysie potrzebują przede wszystkim rozległych i bogatych w zwierzynę lasów, gdyż kondycję kotów pogarsza brak pokarmu.

- W planowanym odstrzale saren i jeleni, trzeba określić, ile tych zwierząt mogą upolować myśliwi, tak by wystarczyło ich do dyspozycji drapieżników. Należy też stworzyć rysiom odpowiednie warunki do polowania i odpoczynku, na przykład w lesie zostawiać więcej martwego drzewa - wyjaśnia dr Schmidt.

Światowa organizacja ekologiczna WWF ciągle ma w planach sprowadzanie rysi z Estonii. Z kolei leśnicy prowadzą akcje zwalczania kłusownictwa i chronią korytarze ekologiczne.

- Na łąkach i poletkach łowieckich siejemy rośliny, które są zjadane przez jelenie i sarny. Przez to tych zwierząt jest więcej, a dzięki temu rysie mają więcej pokarmu - mówi Piotr Wawrzyniak z białostockich Lasów Państwowych.

Leśnicy starają się też, by było więcej łąk. Dbają, by przeplatały one gęste lasy, w których żyją rysie. Naukowcy i leśnicy uważają, że te działania uratują rysie przed wyginięciem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny