Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynki. Powstała izba pamięci i kącik twórczości pisarza Edwarda Redlińskiego. (zdjęcia)

(jul)
Na zdjęciu Mariusz i Wacław Redlińscy, krewni autora Konopielki. W środku stoi Sławomir Halicki, burmistrz Suraża.
Na zdjęciu Mariusz i Wacław Redlińscy, krewni autora Konopielki. W środku stoi Sławomir Halicki, burmistrz Suraża. Fot. Julita Januszkiewicz
W dawnej strażackiej remizie we wsi Rynki (gmina Suraż) znowu będzie wesoło i gwarno. Dzięki unijnej dotacji przebudowano ją na nowoczesną świetlicę.

[galeria_glowna]
- Z placówki będą mogli również korzystać mieszkańcy sąsiednich Średzińskich oraz Zimnochów - mówi Sławomir Halicki, burmistrz Suraża. Jest tu bowiem sala, która może zmieścić nawet kilkaset osób. Można więc organizować spotkania, szkolenia oraz różne uroczystości rodzinne.

Jak mówi burmistrz Halicki, żeby otrzymać dofinansowanie unijne, trzeba było napisać porządny projekt. Stąd pomysł na urządzenie izby regionalnej ze starym sprzętem gospodarstwa domowego. Powstał też kącik twórczości znanego pisarza Edward Redlińskiego.

- Taka izba to świetna inicjatywa. Jesteśmy trochę zaskoczeni, że właśnie przygotowano ją w Rynkach, a nie w naszym rodzinnym Frampolu, ale najważniejsze, że na Szlaku Konopielki - mówią Mariusz i Wacław Redlińscy. To krewni autora kultowej Konopielki. Pan Mariusz mieszka w Turośni Kościelnej. Natomiast jego stryj pochodzi z Frampola.

- Nasi ojcowie byli braćmi. Jestem trzy lata młodszy od Edwarda. Całe dziecieństwo spędziliśmy razem. Chodziliśmy do tej samej szkoły w Hołówkach - opowiada pan Wacław. - Kuzyn już od dziecka czytał książki. Miał też tzw. dar pisania i opowiadania.

Z kolei pan Mariusz od wielu lat zajmuje się historią rodziny, tworząc drzewo genealogiczne i zbierając rodzinne pamiątki. - Nieraz na własnej skórze odczułem, że noszę znane nazwisko.

Nawet na maturze ustnej z języka polskiego przepytano mnie z Konopielki - śmieje się. I dodaje, że książkę przeczytał kilkanaście razy. Wacław za to czytał Konopielkę wybiórczo i fragmentami, szukając autentycznych wątków z dzieciństwa. Opowiada, że w rodzinie Redlińskich najwięcej jest Edwardów i Wacławów. - Ale żadnego Kaziuka - uśmiecha się stryjeczny brat pisarza.

Na otwarcie świetlicy przybyli też mieszkańcy Rynek i znajomi Redlińskiego. - Edward nieraz do mnie zaglądał - wspomina Krzysztof Zimnoch. - Akurat zbierał materiały do swojej nowej książki Konopielka. Chyba z pół dnia przegadaliśmy o tym jak to się dawniej na wsi żyło.

Krzysztof Zimnoch wspomina, że tylko ukradkiem zerkał na, od czasu do czasu, coś notującego Redlińskiego. A potem w książce przeczytał te swoje wspomnienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny