Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek Kościuszki jak warzywniak: handel śliwkami i cebulą. Władza rozkłada ręce

Tomasz Mikulicz
zamienił się w tandetny bazarek
zamienił się w tandetny bazarek Wojciech Oksztol
Kartofle, jabłka, pomidory, a teraz, gdy sezon, także śliwki. To wszystko można kupić na prowizorycznych straganach na reprezentacyjnym miejskim deptaku. Ludzie kupują, bo mają po drodze, ale te miejsca z estetyką raczej niewiele mają wspólnego.

- Przyjeżdża ktoś do Białegostoku i widzi, że w najważniejszym punkcie miasta sprzedawane są kartofle i cebula. To chyba kiepska wizytówka - mówi nasz Czytelnik, któremu nie podoba się, że na miejskim deptaku przybywa nieestetycznych stoisk z warzywami.

Rzeczywiście, w tym roku, poza stałymi punktami - jak przy skrzyżowaniu ul. Jurowieckiej z Sienkiewicza - handlarze rozłożyli się też na Rynku Kościuszki. Zawsze są w przejściu między filarami kamienicy przy ul. Sienkiewicza 3 i przy galerii sztuki przy Rynku Kościuszki 5A.

- Nic nie możemy zrobić, bo sprzedaż prowadzona jest na terenach prywatnych - rozkłada ręce Jacek Pietraszewski, rzecznik straży miejskiej.

Wiesław Szymkowski, szef wspólnoty mieszkaniowej budynku przy Rynku Kościuszki 5A twierdzi, że mieszkańcy potrzebują pieniędzy na remont, stąd też zdecydowali się wynająć teren handlarzowi.

- Nigdy byśmy tego nie zrobili, gdyby nasza sytuacja nie była podbramkowa. Rynek Kościuszki to nie miejsce na tego typu handel - podkreśla Szymkowski.

Tomasz Frankowski też pozwala na handel

Tomasz Frankowski, który dzierżawi od miasta kamienicę przy ul. Sienkiewicza 3 mówi, że pozwolił na handel w zamian za sprzątanie terenu wokół budynku.

- Po jego remoncie i ponownym oddaniu do użytku, handlarze oczywiście stamtąd znikną - tłumaczy Frankowski.

Przechodnie, z którymi rozmawialiśmy uważają, że w centralnym punkcie miasta można sprzedawać kwiaty, ale nie ziemniaki. Magistrat ma podobne zdanie.

- Rynek Kościuszki ma w swym założeniu pełnić funkcję kulturalno-wystawienniczą, a nie handlową. Stąd też magistrat zezwala tylko na sprzedaż np. regionalnych produktów kulinarnych podczas letnich jarmarków, ale nie przewiduje stworzenia jakichś stałych miejsc handlowych - mówi Piotr Firsowicz, szef departamentu urbanistyki.

Dodaje, że również jego razi to, że w tak reprezentatywnym miejscu miasta są zlokalizowane nieestetyczne punkty handlowe.

- Jednak z uwagi na ich niebudowlany charakter - czyli sprzedaż ze skrzynek czy koszyków - wymykają się one spod ustaleń planów miejscowych - rozkłada ręce Firsowicz.-

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny