Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek Kościuszki i Rynek Sienny bez pomysłu

(nys)
Rynek Sienny
Rynek Sienny Archiwum
Zamieszanie w sprawie lokalizacji namiotu festiwalu mody Fashionable East pokazuje dobitnie, że nie ma kompleksowego pomysłu zarówno na Rynek Kościuszki, jak i Rynek Sienny.

Dziwię się, że dopiero teraz pojawiło się święte oburzenie. Przedtem odbywało się tu sporo różnych imprez, a nie było żadnych kontrowersji - tak Tadeusz Truskolaski komentował zamieszanie powstałe po ustawieniu festiwalowego namiotu mody na Rynku Siennym.

Z jednej strony nie sposób przyznać prezydentowi racji. Zwłaszcza jeśli sobie przypomnimy, że na placu przy Młynowej stała scena koncertowa, jarmarki świąteczne, czy ostatnio strefa kibica. To podczas czerwcowego EURO setki białostoczan oglądało w niej klęskę biało-czerwonych. I rzeczywiście, nikt wtedy, ani wcześniej, nie oponował przed ustawieniem ławek, telebimów czy namiotów z piwem.
- Ale wtedy nie wbijano w ziemię półmetrowych szpikulców. Teraz są. Zaglądałem pod namiot. Widziałem je na własne oczy - podkreślał w piątek w "Porannym" archeolog Maciej Karczewski, który dwa lata temu prowadził na Rynku Siennym prace archeologiczne. - Na pewno trafiły na spoczywające pod ziemią szczątki.

Do tego sporu między sacrum i profanum swoje trzy grosze dorzucił też wojewódzki konserwator zabytków. W czwartek wyraził oburzenie, że namiot ustawiono bez konsultacji z nim, choć Rynek Sienny jest w strefie ochrony konserwatorskiej. W piątek już złagodniał w swoim ostracyzmie. - Postawienie namiotu nie wymagało zezwolenia - mówił Andrzej Nowakowski. - Tego typu konstrukcje ustawiano już np. na dziedzińcu Pałacu Branickich. Nie ingerują one w grunt.

To miękkie podejście pokazuje dobitnie jak bardzo w Białymstoku w ochronie dziedzictwa stosuje się relatywizm. I dowodzi dlaczego nie ma miejskiego konserwatora zabytków. Bo żeby pełnić tę funkcję w zgodzie z samym sobą, z historią i ochroną dziedzictwa kulturowego, trzeba być nieraz w opozycji nie tylko do wojewódzkiego konserwatora zabytków, ale przede wszystkim prezydenta. Do tego stopnia, że taki miejski urzędnik odpowiedzialny za zabytki wstrzymałby nie tylko montaż festiwalowego namiotu, ale też nie zgodził się na jarmark świąteczny czy strefę kibica na Rynku Siennym. A prezydent uznałby jego racje, chociaż groziłoby to odwołaniem imprezy. Bo ta nieustępliwość wynikałaby z deklarowanej przez władze miasta troski o materialne (i nie tylko) dowody przeszłości Białegostoku. I z tego punktu widzenia zdziwienie prezydenta na głosy oburzenia po rozbiciu namiotu na Siennym Rynku też budzi zdziwienie.

Na kanwie dyskusji o domniemanej lub rzeczywistą profanacji placu przy Młynowej umyka coś innego. Nie byłoby zamieszania, gdyby pokaz mody odbył się na Rynku Kościuszki. Przez pół roku sygnalizowano i reklamowano, że właśnie to najbardziej reprezentatywne miejsce w centrum Białegostoku będzie w ostatni weekend sierpnia swoistym Preta-a-Porter. Pięć dni przed imprezą okazało się, że z powodów technicznych nie można rozbić namiotu na Rynku Kościuszki. Powód: zbyt duży nacisk konstrukcji na podłoże oraz konieczność kotwiczenia szpikulców. Mogłyby to doprowadzić do uszkodzenia płyt granitowych na deptaku.

Na pierwszy rzut oka sensowne uzasadnienie. Pamiętamy jednak, że na Rynku Kościuszki stała niejedna scena, podobne namioty, wjeżdżał sprzęt wojskowy, tiry, 70 przegubowych autobusów komunikacji miejskiej, o lodowisku nie wspominając. Mamy tu podobny paradoks techniczny jak na Rynku Sienny (strefa kibica, koncerty, jarmarki). Problem polega jednak na czym innym.

Skoro od co najmniej pół roku planowano festiwal, to było wystarczająco dużo czasu, by przeprowadzić badania i ustalić, że ta część święta mody nie może być na Rynku Kościuszki. To z kolei pozwoliłoby wybrać inną, budzącą mniej sprzeciwów - niż Rynek Sienny - lokalizację, albo przygotować odpowiednie podłoże izolacyjne między płytami granitowymi a namiotem. A tak, w świat rozesłano wici, że impreza odbędzie się na Rynku Kościuszki i tu prawie do samego końca zapraszano publiczność. Oczywiście przejście na oddalony o 500 metrów Rynek Sienny, nie tylko dla zagorzałego miłośnika pokazów, nie stanowi żadnego problemu. Tyle że festiwal zapewne straci na uroku, bo Rynek Rynkowi nierówny. Ponadto po raz kolejny okazało się, że impreza odpowiadająca idei Rynku Kościuszki, zostaje z niego wypchnięta.

Już wiosną magistrat w specjalnej akcji promocyjnej zachęcał do odwiedzenia centrum miasta. Bo nie da się ukryć, że w poprzednich latach zabrakło czegoś, co można nazwać filozofią "Spotkajmy się na Rynku Kościuszki". Nie podczas koncertu wielkiej gwiazdy, ale tak co tydzień, w wiosenne i letnie weekendy, czy nawet w dni powszednie.

Po pierwszych wiosennych imprezach spod szyldu "Odwiedź centrum miasta" wydawało się, że w końcu będzie inaczej. Tymczasem pary, werwy i animuszu wystarczyło tylko do początku lata. Bo zarówno koncert Caro Emerald, jak i Pozytywne Wibracje odbywały się w zamkniętych rewirach. Dla większości białostoczan stały się one niedostępne nie tylko z powodu ceny, ale właśnie miejsca i idei.

Zamkniętego i wysublimowanego, a nie otwartego i integrującego. Co prawda w lipcu była jeszcze Oktawa Kultur, która tradycyjnie już ożywiła i ratowała Rynek, ale później zanosiło się, że jedynymi atrakcjami na Rynku Kościuszki będą kurtyny wodne. Umiejscowienie na nim w ostatnią sobotę i niedzielę sierpnia głównej części Fashionable East (organizowanego przez miejską instytucję) miało być nie tylko swoistym zadośćuczynieniem za ową posuchę, ale także podkreśleniem, że właśnie Rynek Kościuszki jest aksjomatyczną wręcz przestrzenią na tego typu imprezy. Zarówno dla podlaskich filharmoników, jak i ulicznych grajków. Uznanych fotografików światowych, jak i podlaskich mistrzów krajobrazu i amatorów. Na apele, jak i rekonstrukcje historyczne i happeningi. I modelki, które prezentując kreację mogłyby schodzić po wybiegu ustawionym na oświetlonych stopniach od strony ulicy Suraskiej. I do tego żaden namiot nie jest potrzebny, co najwyżej nadzieja, że pogoda nie zwariuje. Pokaz w otwartej przestrzeni przyciągnąłby znacznie więcej mieszkańców niż biletowany pod namiotem. Z tego punktu widzenia przeniesienie imprezy poza Rynek Kościuszki jest dla niego swoistym requiem. Dobitnie pokazującym, że tak na dobra sprawę nie ma kompleksowego pomysłu na ten skądinąd urbanistyczny majstersztyk.

Podobnie jak na Rynku Siennym. Gdy jesienią ubiegłego roku urzędnicy magistratu zapowiedzieli, że mają w końcu pieniądze na rewitalizację tego placu, wydawało się, że w końcu coś drgnie. Bo pomysłów na Rynek Sienny przez lata było sporo. Włącznie z wykupowaniem gruntów w sąsiedztwie, bo niektórzy wizjonerzy widzieli w tym miejscu nowy gmach magistratu. Próbowano też w swoim czasie organizować na nim różne festyny, na których gościły też legendy polskiej scen muzycznej. Nigdy nie przyciągały jednak one tylu białostoczan, jak te organizowane na Rynku Kościuszki. Dopiero w strefie kibica podczas EURO było inaczej, ale zazwyczaj wtedy, gdy mecze grali Polacy. Nie udała się też reaktywacja handlu. Dwa razy w grudniu zorganizowano tu jarmark świąteczny, na którym były puchy. I tak Rynek Sienny marniał.

Prace rewitalizacyjne miały ruszyć w tym roku i kosztować 1, 2 mln. Planowano na placu m.in. elementy małej architektury i zieleń. I jeśli nadal Rynek Sienny byłby senny, to przynajmniej ładniejszy.

Tymczasem zanosi się na to, że po strefie kibica i pokazach mody, nadal na Siennym nic się nie zmieni i będą tam parkować samochody.

- Miasto nie ma pieniędzy na zagospodarowanie, bo kosztowałoby to kilkaset tysięcy złotych - mówił Tadeusz Truskolaski, tuż po tym jak wyraził zdziwienie, że jest tyle hałasu o pokaz mody, a przy innych imprezach milczano.

Zapowiedź brzmiąca w gruncie rzeczy jak swoiste requiem dla Rynku Siennego. Aż nie chce się wierzyć, patrząc na niektóre wydatki gminy Białystok, że nie ma paru zaskórniaków, by w końcu uporządkować ten plac. Tak by nigdy już nie wzbudzał żadnych, domniemanych czy rzeczywistych, obaw i kontrowersji.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny