Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek Kościuszki - historia handlowego centrum Białegostoku

(ds)
Tę grafikę dostaniesz razem z papierowym wydaniem "Kuriera Porannego" (w cenie gazety).
Tę grafikę dostaniesz razem z papierowym wydaniem "Kuriera Porannego" (w cenie gazety).
To tu przyjmowano ważnych gości. Tu też załatwiano ciemne interesy. O najważniejszym miejscu w mieście opowiada nam Jolanta Szczygieł-Rogowska z Muzeum Historycznego.
Ówczesny Rynek Kościuszki pełnił funkcję handlową, stąd też pierwsza nazwa plac Bazarny.
Ówczesny Rynek Kościuszki pełnił funkcję handlową, stąd też pierwsza nazwa plac Bazarny.

Ówczesny Rynek Kościuszki pełnił funkcję handlową, stąd też pierwsza nazwa plac Bazarny.

Pełnił funkcję handlową, stąd też pierwsza nazwa plac Bazarny. Znajdowało się na nim mnóstwo sklepów, sklepików i restauracji cieszących się bardzo różną opinią, od tych lepszych do kawiarenek o dwuznacznej moralności. Stąd odchodziły autobusy, taksówki i dorożki. Codziennie przewijał się przez niego ogromy tłum. Z jednej strony nie było to miejsce cieszące się dobrą opinią. Z drugiej zaś pełniło funkcję reprezentatywną. Odbywały się tam wszelkie państwowe uroczystości.

Plany Branickiego

Mało znacząca osada, jaką przed wiekami był Białystok, leżała na drodze trzech ważnych traktów handlowych, biegnących z Suraża, Wasilkowa i Choroszczy. Skrzyżowanie ich leżało prawdopodobnie w miejscu dzisiejszego Rynku Kościuszki.

W XVIII wieku nastąpiła przebudowa miasta, którą rozpoczął Jan Klemens Branicki. Na ostateczne ukształtowanie się Białegostoku miał wpływ pożar miasta w 1753 roku.
Prawdopodobnie wtedy Jan Klemens kazał przerwać akcję ratowniczą, a sam spokojnie zasiadł i opracował plan nowej zabudowy. Tak więc w latach 1745-1762 zbudowano barokowy Ratusz. Od jego strony wschodniej pojawiła się figura św. Floriana oraz dwie pompy z wodą. Od strony zachodniej statua bogini Temidy, budynek wagi miejskiej i "pal hańby".

Rynek tętnił życiem, bo rozwijało się miasto. Wokół Ratusza jak grzyby po deszczu wyrastały kramy. Natomiast na obrzeżach placu stanęły domy. Zgodnie z zalecaniami Branickiego na Rynku miał być utrzymywany ład i porządek. Dbał o to strażnik miejski.

Woda tylko od święta

Z latami rynek zyskiwał coraz bardziej na znaczeniu. Nie zahamowały tego pruskie, a następnie rosyjskie rządy. Białystok cały czas pozostawał znaczącym ośrodkiem handlu. A jego centrum był oczywiście rynek.

W 1892 roku na placu Bazarnym u wylotu ulicy Mikołajewskiej (dziś Sienkiewicza) stanęła fontanna. Początkowo uruchamiano ją na dwie godziny dziennie w dni świąteczne. W latach międzywojennych przy fontannie zbierali się bezrobotni, głównie z zawodów budowlanych, czekając, aż ktoś ich zatrudni.

Ku chwale Ojczyzny

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w lipcu 1919 roku radni miejscy zdecydowali o zmianie nazwy placu z Bazarnego na Rynek Kościuszki. Rynek nie zmienił swojego handlowego charakteru. Doszła mu też funkcja reprezentatywna.
W styczniu 1921 roku, podczas obchodów powstania styczniowego na placu stanął pomnik z obeliskiem i białym orłem. Nietrwały pomnik wymieniono w 1925 roku na Płytę Nieznanego Żołnierza i odtąd tu podczas uroczystości składano kwiaty i zaciągano warty. Co ciekawe, nieopodal znajdował się Pomnik pamięci bojowników, którzy polegli w latach 1915-1918. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pomnik ufundowali Niemcy, na cześć swoich żołnierzy. Jeszcze w 1924 roku "Dziennik Białostocki" domagał się jego zniesienia.
Przybywało koło Ratusza najróżniejszych uroczystości i obchodów rocznic. W związku z tym nie obywało się też bez małych skandali. W trakcie obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja w 1924 roku, oburzenie wywołała olbrzymia reklama filmu "Messalina", nie licująca z powagą święta.

Zawrotna prędkość: 6 km na godzinę

Poprzez zgromadzenie najróżniejszych sklepów i kramów Rynek nie należał do najpiękniejszych, na co zresztą nieraz narzekała białostocka prasa. Jednak to właśnie na Rynku spotykali się wszyscy ze wszystkimi. Tu załatwiano interesy, tu wpadano na małą czarną. Tu mieściły się apteki Ajzensztada, Wilbuszewicza i Hałłajowej. Pod numerem 30/1 znajdowała się biblioteka Zelmansa, a pod jedynką czytelnia przy Bibliotece Miejskiej oraz redakcja "Dziennika Białostockiego". Nie brakowało zakładów cukierniczych, kosmetycznych czy fotograficznych oraz wszelkiej maści restauracji. Tuż koło fontanny znajdowała się stacja benzynowa, a druga pod nr 9.

Na Rynku Kościuszki stały też dorożki, taksówki i autobusy. Najtańsze były tzw. dryndy. Kurs na dworzec PKP kosztował 1 zł. Nieraz narzekano na białostockich dorożkarzy, że nie dbali o pojazdy i konie, że nadużywali trunków. Ale i oni nie mieli łatwego życia. Coraz bardziej wypierały ich taksówki i autobusy. Podobno za sprawą dorożkarskiego lobby w maju 1924 roku wyszło zarządzenie o ograniczeniu prędkości jazdy samochodów do 6-10 km na godzinę. Kara za przekroczenie prędkości mogła wynosić nawet 500 zł. Na szczęście wskutek protestów zakaz wkrótce zniesiono.

Tu rządzi Czarna Ręka

Rynek był też miejscem ciemnych interesów. I to wielu. Ze względu na ogromy tłum, jaki się przez niego przewijał, stał się dobrym miejscem na szybki i łatwy zarobek. Nie brakowało tu kieszonkowców czy złodziei wyrywających paniom torebki. Plagą byli wszelkiego rodzaju oszuści, proponujący grę w "trzy karty" lub "naparstki".

Działały też zorganizowane bandy. Najbardziej chyba znaną była grupa zwana "Czarną Ręką". Za pomocą gróźb i gwałtów wymuszała okupy i haracze od sklepikarzy, taksówkarzy i restauratorów. Wynajmowano ich też do pozbycia się konkurencji. Na szczęście bandytów namierzyła policja i wszyscy odetchnęli z ulgą.

Biały balon na Ratuszu

Wieża Ratusza była wykorzystywana przez obserwatorów strażackich z Białostockiej Ochotniczej Straży Ogniowej. Wypatrywali nie tylko pożarów, ale też obserwowali rzekę Białą. Mało kto wie, ale w tamtym czasie nasza leniwa "Białka" stanowiła niemałe zagrożenie powodziowe. Jeśli poziom wód niebezpiecznie się podnosił, na wieży umieszczano biały balon, a w nocy świeciła się czerwona latarnia.

Rynek był też ulubionym miejsce uroczystości organizowanych przez BOSO. Widowiskowe pokazy oraz przystojni mężczyźni w mundurach ściągali dużą publiczność. Wiadomo też, że z okazji świąt BOSO w latach 20. kręcono filmy, których poszukuje teraz białostockie Muzeum Historyczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny