Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rusałka znaleziona na rozlewisku w Ciasnem czeka na nowy dom

Anna Mikiciuk
Rusałka ma około 10-12 lat. Jest nieufna. Dochodzi do siebie w schronisku. Teraz czeka na nowy dom.
Rusałka ma około 10-12 lat. Jest nieufna. Dochodzi do siebie w schronisku. Teraz czeka na nowy dom. Dariusz Kukliński
Sunia znaleziona na rozlewisku rzeki miała wrócić do właścicielki. Ale nie wróci. Szefowie schroniska szukają dla niej nowego domu.

Będzie można ją wziąć już za dwa tygodnie - zachęca do adopcji Rusałki Dariusz Kukliński, pracownik schroniska Sonieczkowo, w którym obecnie przebywa pies. - Jest bardzo przestraszona, ale miła i grzeczna. W dodatku bardzo dobrze chodzi na smyczy.

Rusałka znajduje się w schronisku od soboty. Ma około 10-12 lat i bardzo smutną historię. W minioną sobotę około godziny 14 została znaleziona w Ciasnych na rozlewisku rzeki przywiązana sznurkiem i smyczą do drzewa.

Przeczytaj też: Uratowali psa przywiązanego do drzewa. Jego właściciel twierdzi, że jest niewinny

Pracownicy schroniska najpierw mówili, że pies wróci do właścicielki. Wczoraj jednak zmienili zdanie. Przede wszystkim dlatego, że kobieta nie ma żadnego dokumentu potwierdzającego, że zwierzę należy do niej. - Musimy mieć pewność, że oddajemy psa w dobre ręce - mówi nam Dariusz Kukliński. - Nie chcemy przecież, by znowu coś mu się stało.

Zobacz również: Przywiązana na rozlewisku suka wróci do właścicielki

W sprawie porzucenia psa i przywiązania go do drzewa dochodzenie prowadzi policja. I niewiele więcej na ten temat wiadomo. - Zostało przyjęte zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Prowadzimy czynności wyjaśniające - mówi tylko podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Nie wyjaśnia, czy funkcjonariuszom udało się dotrzeć do opiekuna zwierzęcia. To pan Adam, z którym „Poranny” rozmawiał zaraz po odnalezieniu przywiązanego zwierzęcia. Nam tłumaczył, że Rusałka mu uciekła. Nie ma pojęcia, jak to się stało, że została przywiązana do drzewa.

Rusałka w chwili, gdy przyjechała do schroniska, była mocno wystraszona, zziębnięta i podtopiona. Po kilku dniach jest z nią o wiele lepiej. - Na początku się nas bała. I nadal jest nieufna. Ale powoli wraca się do siebie - wyjaśnia pracownik Sonieczkowa.

Teraz suczka jest w trakcie dwutygodniowej kwarantanny. Później będzie szczepiona i chipowana. Jeśli pozwoli na to zdrowie, zostanie również wysterylizowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny