Stoi w centrum i straszy odrapanym tynkiem, zabitymi deskami oknami. Chodzi o tzw. budynek narożny znajdujący się na terenie plebanii NPM Królowej Polski w Supraślu . Zburzyć go nie można, bo to zabytek, a na remont nie ma pieniędzy. Kilka miesięcy temu opisywaliśmy sprawę.
- Od tamtego czasu nic się nie zmieniło - twierdzi ksiądz Wojciech Kraśnicki. - Od czterech lat pracuję na tej parafii. Zawsze były prowadzone jakieś rozmowy dotyczące wykorzystania tego budynku, pozyskania pieniędzy na jego remont. Nie były to jednak konkretne deklaracje.
Na krytykę można liczyć
W Supraślu działa szesnaście stowarzyszeń, jest wielu pasjonatów historii. Nikt jednak z tych aktywnych mieszkańców miasteczka nie wyciągnął pomocnej dłoni w sprawie zabytkowej ruiny.
- Łatwiej krytykować, zamiast powiedzieć, a jeszcze lepiej zrobić coś konstruktywnego, pozytywnego - uważa ksiądz Wojciech.
Wsparciem finansowym, dzięki któremu można by było rozpocząć pierwsze prace, miały być pieniądze z dzierżawy terenu parafialnego pod sklep z pieczywem.
Niestety, po rozebraniu blaszaka i uzyskaniu wszelkich pozwoleń do prowadzenia takiej działalności, inwestor, nic w tej sprawie nie robi.
Zdewastowanym budynkiem nie udało się też jak na razie zainteresować przedsiębiorców, którzy mogliby prowadzić tu jakąś działalność. Chociaż, jak przyznaje ksiądz, niedawno rozmawiał na ten temat z osobami spoza Supraśla. Na razie konkretnych efektów nie widać.
Załóżmy fundację
O kłopotliwym budynku rozmawialiśmy także z Radosławem Dobrowolskim, radnym i zarazem prezesem supraskiego stowarzyszenia, zajmującego się badaniem lokalnej historii, Collegium Suprasliense.
- To jest miejsce idealne do stworzenia takiego "samograja" kulturalnego, gdzie oprócz działalności promocyjnej, można byłoby zorganizować jakąś restaurację, biznes, który nakręcałby to od strony finansowej - twierdzi Dobrowolski.
- Jest propozycja stworzenia fundacji wespół z parafią i stowarzyszeniami, żeby zrobić coś takiego. Taka fundacja mogłaby wystąpić o odpowiednie fundusze chociażby do wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Przypomnijmy, że na łamach "Lokalnego" wojewódzki konserwator zabytków obiecywał księdzu Wojciechowi pomoc. Miał go informować o możliwościach pozyskania dotacji na remont ruiny.
Czas na działanie
- Konserwator mógłby sam wyłożyć jakieś pieniądze na zrobienie projektu adaptacyjnego - uważa Dobrowolski.
Jak twierdzi prezes CS, realizacja jego pomysłu zależy nie tylko od stowarzyszenia, ale też od miejscowych władz.
- Gmina mogłaby zorganizować tu punkt informacji turystycznej i partycypować w utrzymaniu obiektu. Najważniejsze, żeby każdy coś z siebie dał - uważa radny Dobrowolski. - Ja deklaruję, że moje stowarzyszenie włączy się w te działania, jeżeli będzie życzliwe podejście księdza proboszcza. Myślę, że jesteśmy w stanie dojść do porozumienia.
Usiądźmy i porozmawiajmy
- Żeby starać się o jakieś fundusze, trzeba usiąść i spokojnie zaplanować, w jakiej formie miałby być wykorzystywany ten budynek - uważa ksiądz Wojciech. - Były założenia, żeby tu było muzeum, ale żadne muzeum samo się nie sfinansuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?