Wydawać by się mogło, że w XXI wieku takie rozstrzyganie wyniku w sporcie jest anachronizmem i nikt z tego nie korzysta. Otóż nie.
- Pewnie, że czujemy się rozgoryczeni, bo przecież nie przegraliśmy awansu na boisku, tylko przez rzut monetą. Zresztą, gdybyśmy w ten sposób awansowali, to też czułbym się nieswojo i radość byłaby niepełna - mówi zawodnik i działacz białostockiego zespołu Artur Sulima. - Dlatego i my, i nasi przeciwnicy chcieliśmy grać dogrywkę, ale arbiter się na to nie zgodził. Trudno się nie dziwić, bo w ekstralidze nie ma żadnych rzutów monetą, tylko wszystko rozstrzyga się jak w innych dyscyplinach. Tylko o nas ktoś zapomniał przy układaniu regulaminu - dodaje.
Owszem, regulamin znany był przed meczem i równie dobrze pokrzywdzona mogła zostać Sparta. Dziwi natomiast to, że działacze Polskiego Związku Rugby utrzymują tak nieżyciowy i niesprawiedliwy przepis. To brak wyobraźni i szacunku dla wysiłku zawodników, włożonego w cały sezon.
Sam mecz był bardzo zacięty. Do przerwy górą byli gospodarze i wygrywali 3:0. Potem inicjatywę przejęli nasi rugbyści, którzy odrobili straty i wyszli na prowadzenie. Ekipa z Jarocina doprowadziła jednak do remisu 15:15, a potem doszło do kuriozalnych rzutów (bo żeby było jeszcze bardziej dziwacznie było ich aż trzy) monetą.
WYNIK FINAŁU I LIGI
Sparta Jarocin - Rugby Białystok 15:15 (3:0). O awansie Sparty zadecydował rzut monetą. Punkty dla gości: Aleksander Jakutowicz - 10, Piotr Wawrzyńczak - 5.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?