"Wojna domowa czyli zakochani są wśród nas" przyniosła fantastyczna porcję zabawy. Według sprawdzonej recepty inżyniera Mamonia "Znamy to co lubimy, a lubimy to co znamy". Ale czy zawsze? Naszym aktorom wprowadzanym na scenę przez mistrzów ceremonii w osobach Marka Tyszkiewicza i Ryszarda Dolińskiego udało się zagrać kilka piosenek naprawdę świetnie. Pani płetwonurek, a może zielona żabka, śpiewająca "Ach jak przyjemnie", czy Franek Dolas w koszulce Jagiellonii naprawdę mogli się podobać.
Nasi filharmonicy śpiewającym aktorom akompaniowali do aranżacji Andrzeja Makala, jednego z muzyków orkiestry, który od dawna marzy o pisaniu muzyki do filmów. Z roli aranżera wywiązał się znakomicie, a nad całością jak zwykle czuwał lubiący dobrą zabawę Marcin Nałęcz-Niesiołowski. Do każdej piosenki krótkie i w założeniu zabawne filmiki przygotował Wojtek Koronkiewicz, tym razem z mikrofonem kablowej TV BIałystok. I z dźwiękiem zrealizowanym bez podstawowej znajomości obsługi programów montażowych. Ale publiczności to nie przeszkadzało.
Ryszard Doliński z klasycznej piosenki Misia Uszatka przygotował prawdziwą etiudkę i jako jedyny oprócz przebieranek zaśpiewał z lalką w ręku. A jak wypadł? Już wkrótce druga część naszej wideo relacji w dziale wideo w porannym.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?