Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozejść się w wierze

Marzena Nowicka
Prawo kanoniczne wyklucza termin "rozwód”. Kościół ma prawo stwierdzić tylko nieważność małżeństwa w chwili jego zawarcia.
Prawo kanoniczne wyklucza termin "rozwód”. Kościół ma prawo stwierdzić tylko nieważność małżeństwa w chwili jego zawarcia. fot. Archiwum
Rozwód świecki bierzemy z przyczyn oczywistych - trzeba uporządkować sytuację urzędową, stan cywilny. Motywy, którymi kierujemy się, występując o "rozwód kościelny", są różne.

Na przykład chęć założenia nowej, przypuszczalnie szczęśliwej, uczciwej rodziny.

Od lat jestem rozwiedziona, przynajmniej z punktu widzenia prawa cywilnego - mówi Katarzyna Barańska z Białegostoku. - Jakiś czas temu związałam się z partnerem, dla którego ślub kościelny jest bardzo ważny. Ksiądz, z którym rozmawiałam o unieważnieniu małżeństwa, kiedy opowiedziałam mu o życiu z byłym mężem, o jego alkoholizmie i niewierności, zasugerował, że każdy facet pije piwo i absolutnie nie miałam racji, odchodząc od niego. Mało tego - dowiedziałam się, że to niemożliwe, abym przed ślubem nie wiedziała, że narzeczony lubi wypić. Mimo to udało mi się uzyskać unieważnienie małżeństwa. Miałam po prostu wiarygodnych świadków.

I

Podstawowym powodem składania wniosków o unieważnienie małżeństwa według księży jest chęć pojednania z Bogiem i życia w zgodzie z własnym sumieniem.

- Jestem wierzącą, praktykującą katoliczką. Moje małżeństwo okazało się piekłem na ziemi - opowiada Anna Stanisławowicz. - Mąż bił mnie, poniżał, zdradzał. Nie pomyślałam jednak o rozstaniu, przecież przysięgałam przed Bogiem. To mąż mnie zostawił. Mnie i malutkie dziecko. Odszedł do innej kobiety. Jestem młoda. Zależy mi na normalnym życiu, na wychowaniu syna w wierze. Bardzo przeszkadza mi fakt, że nie mogę przystępować do żadnych sakramentów. W sumie jestem wykreślona ze wspólnoty kościelnej. Małżeństwo rozpadło się nie z mojej winy. Wystąpiłam o jego unieważnienie, bo nie chcę całe życie pokutować za błędy byłego męża.

II
- Najczęściej związek małżeński rozpada się przez niedojrzałość jednej ze stron do założenia rodziny - mówi ksiądz Tomasz Gierałtowski, wiceoficjał archidiecezji białostockiej. - Na przykład mężczyzna, który nie zdaje sobie sprawy, że rodzina to także obowiązki, a nie same przyjemności, po prostu nie dorósł do roli męża.

Prawo kanoniczne wyklucza termin "rozwód". Kościół ma prawo stwierdzić tylko nieważność małżeństwa w chwili jego zawarcia.

Z punktu widzenia prawa kanonicznego głównym tego warunkiem jest nieuczciwość jednego z partnerów. Między innymi bigamia, zatajenie choroby psychicznej (również alkoholizmu), bezpłodności czy impotencji. Podobnie jak w przypadku rozwodu cywilnego, powodem może być także przymus zawarcia związku (naciski ludzi postronnych np. z powodu ciąży).

III

- W odróżnieniu od sądów cywilnych sąd metropolitalny nie orzeka o winie - zaznacza ksiądz Tomasz. - W rozpatrywaniu wniosków o uznanie nieważności węzła małżeńskiego dopatrujemy się przyczyny, a nie winnych nieudanego pożycia.

Na wyrok sądu metropolitalnego czeka się kilka lat.

- Proces trwa długo, ponieważ uznanie nieważności małżeństwa jest sprawą bardzo poważną - tłumaczy wiceoficjał. - Ponadto okres oczekiwania na decyzję sądu jest równocześnie czasem, w jakim zwaśnione strony mają szansę dojść do porozumienia.

W rozprawach kościelnych nie mogą czynnie uczestniczyć prawnicy cywilni.

- Muszę ostrzec ludzi przed angażowaniem cywilnych adwokatów - ostrzega ksiądz Gierałtowski. - W postępowaniu kościelnym mogą brać udział tylko znawcy prawa kanonicznego, z naszymi, kościelnymi licencjami. Inni po prostu naciągają klientów, biorąc pieniądze za "nicnierobienie".

Procedura unieważnienia małżeństwa różni się nieco od rozprawy cywilnej. Przede wszystkim zarówno strony, jak i świadkowie przesłuchiwani są bez obecności osób trzecich (tzn. że każdy składa zeznania sam, bez asysty stron sporu). Podobnie jak w przypadku rozwodu cywilnego, przedstawiane są wszelkie aspekty sprawy, opinie biegłych (tutaj kanonicznych).

IV

Niedojrzałość młodych ludzi i nieświadomość, czym jest życie rodzinne, powoduje rozpad małżeństwa. Kościół próbuje zapobiegać takim sytuacjom. Działaniem, można powiedzieć, prewencyjnym są tzw. katechezy przedmałżeńskie. W czasie takich spotkań katoliccy specjaliści tłumaczą młodym, na czym właściwie polega życie rodzinne, jakie są obowiązki małżeńskie itd.

- Wbrew ogólnie wygłaszanym opiniom Kościół jest przeciwny małżeństwom z przymusu - mówi ks. Tomasz. - Nauki przedmałżeńskie dają czas na uświadomienie sobie, czy aby na pewno chcemy się wiązać na całe życie, czy jesteśmy na to gotowi. Lepiej poczekać i decydować świadomie, niż śpieszyć się do ołtarza.

Mimo to wniosków o unieważnienie małżeństwa jest sporo. Do archidiecezji białostockiej rocznie wpływa około 120 pozwów, z czego 90 proc. rozpatrywanych jest pozytywnie.

Fakt, że procedury unieważnienia małżeństwa kościelnego są skomplikowane i długotrwałe, niewątpliwie wpływa na to, że liczba rozwodów cywilnych jest dużo wyższa. Tylko w 2006 roku w województwie podlaskim cywilnie rozwiodło się 1525 par.

V

- To mój drugi formalny związek - mówi Ewa Kamińska. - Pierwszy ślub był kościelny. Nie mam ochoty na marnowanie zdrowia i nerwów przez cyrk związany z katolickim unieważnieniem. Nie mam dzieci, a do szczęścia wystarczy mi mój partner, nie potrzebujemy ołtarza.

Jednocześnie młodzi ludzie często rezygnują ze związku sakramentalnego.

- Pobieramy się tylko urzędowo - mówi Jacek Miśkiewicz. - Ślub kościelny? Może kiedyś, w przyszłości. To kosztuje dużo więcej niż ślub cywilny. Najpierw musimy się trochę dorobić.

Nie da się też ukryć, że dużo młodych par żyje w konkubinacie. Jedni twierdzą, że ani państwowe, ani kościelne pozwolenie na wspólne życie nie jest im potrzebne. Innych od ślubu odrzuca świadomość przymusu bycia ze sobą aż do śmierci.

Na prośbę bohaterów tekstu imiona i nazwiska zostały zmienione.

Ile trwa proces unieważnienia małżeństwa kościelnego w Białymstoku

1. Rozmowa wstępna (czas oczekiwania na rozpoczęcie postępowania - 2 lata)

2. Postępowanie w sądzie I instancji, zakończone wydaniem dekretu - 1 rok

3. Postępowanie w sądzie II instancji, zakończone wyrokiem końcowym - około 3 lat

4. Ewentualna apelacja - sprawa przekazywana jest do Watykanu

Koszty:

w archidiecezji białostockiej ok. 2 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny