Wkrótce 39-latek odpowie za to przed sądem. Białostoccy śledczy zarzucają też Markowi W. jazdę po pijanemu i groźby.- Zabiję was. Znajdą was na cmentarzu - miał grozić byłej konkubinie i jej córce.
Prokuratura ustaliła, że samochód marki Infinity zniknął z posesji Ewy nocą w ubiegłoroczne wakacje. Auto zabrał jej były partner Marek W.
Mężczyzna tłumaczył śledczym, że pojechał szukać Ewy, która w środku nocy wybiegła z domu. - Byłem trzeźwy. I nie ja kierowałem - zarzekał się.
Według niego, za kierownicą infinity siedział przypadkowy przechodzień, który zgodził się pomóc mu w poszukiwaniach ukochanej.
Śledczy nie uwierzyli 39-latkowi. I ustalili, że na ulicy Raginisa w Białymstoku Marek W. miał wypadek. Auto dachowało.
- Oskarżony nie przyznał się też do gróźb karalnych - mówi Katarzyna Pietrzycka, szefowa Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.
Marek W. może spędzić w więzieniu nawet osiem lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?