Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Róża, czyli miłość silniejsza niż gwałt i smierć

(dor)
Marcin Dorociński i Agata Kulesza
Marcin Dorociński i Agata Kulesza mat. dystrybutora
Róża to nowy i zdecydowanie najmocniejszy film, który nakręcił Wojtek Smarzowski. Przejmujące kreacje stworzyli Marcin Dorociński i Agata Kulesza. A ilość brutalności, przemocy i ohydy przewyższa znacznie Dom zły. No i najważniejsze - niemożliwa miłość pozwala pokonać największe upokorzenie.

Róża to w równej mierze przepiękny melodramat, co film historyczny. Histeryczne wyplenianie ukrytej opcji niemieckiej z Mazur przez komunistyczne jaczejki i tępych repatriantów, a w gruncie rzeczy wygnańców z Polski do Polski miesza się z niezwykłą historią miłosną.

Miłość połączyła ludzi naznaczonych przez wojnę i przez los. Bo żołnierz AK, który uwierzył, że nie ujawniając się tak zwanej władzy ludowej będzie mógł żyć spokojnie na tak zwanych ziemiach odzyskanych na swojej drodze do nowego komunistycznego raju napotyka umierającego Niemca i wypełnia jego ostatnią wolę. W ten sposób poznaje jego żonę, czyli świeżo upieczoną wdowę, która mówi świetnie po polsku, ale chce zachować tożsamość. I wcale nie chce wyjeżdżać z Mazur. Mimo, że w tej woli trwania na ziemi w domu rodzinnym nie utwierdzają jej gwałcący ją co i rusz sowieccy sołdaci w oberwanych kufajkach. Różnią się od hitlerowców tylko tym, że po gwałcie nie strzelają w tył głowy. Taki los spotkał bowiem żonę owego żołnierza AK, który na własne oczy widział gwałt, a w chwilę później śmierć ukochanej.

Tak naznaczeni przez wojnę i zbydlęcenie ludzie, których właściwie wszystko mogłoby dzielić, w jakiś niewytłumaczalny sposób lgną do siebie. Przyzwyczajają się, oswajają, a najbardziej miłosną sceną, nie jest tu zacałowywanie ran ukochanej czy ukochanego bitych przez sowieckich żołdaków, ale rozminowywanie z niezwykłą czułością pola kartofli. Tak jakby Polak wyszukując miny muskał ciało ukochanej kobiety, a i jednocześnie wyzbywał się uprzedzeń.

Ale kiedy odejdą stare uprzedzenia, nowe czasy odcisną na żołnierzu AK swoje piętno. Rozpozna go ubek, wcześniej służący w komunistycznej partyzantce i dopilnuje, żeby nieugięty patriota trafił na tortury. A kreujący go Dorociński - zanim pozwoli się zamknąć, bez pardonu w obronie swojej nowej rodziny wymorduje kilku czerwonych bandytów i złodziei, a jego spojrzenie po zarąbaniu siekierą gwałciciela to jeden z najmocniejszych kadrów w filmie.

Drugim, równie mocnym, jest jego powrót - odmienionego, ale nie złamanego, z ubeckich kazamatów na Mazury. Kiedy widzi, że tępi osadnicy, którym uratował życie okradli go bez pardonu nie wszczyna waśni o miedzę jak w "Samych swoich", tylko jak w porządnym westernie - zabiera jedyną ocalałą z pogromu bliską mu osobę i jak Mojżesz przedziera się przez pola, niczym żydowski prorok przez pustynię.

Formalnie film jest niesamowicie wiernie zrealizowaną lekcją historii, z maksymalną dbałością o detale, stroje, fryzury. Stali aktorzy Smarzowskiego - Dziędziel, Dybek i nasz Beja-Zaborski w epizodzie, do tego Linde-Lubaszenko, Kinga Preiss, Jacek Braciak - każdy daje z siebie wszystko, i kiedy trzeba - gra kwestie w języku niemieckim. A Dorociński i Kulesza odgrywają koncert na śmierć, życie i miłość silniejszą niż śmierć. I gwałt. Gwałt fizyczny i gwałt na narodach i granicach.

To nie jest przyjemne kino, ale taka była powojenna Polska, takie były Mazury i tak nieliczne niedobitki zapamiętały narodziny Polski na tych terenach po 1945 roku. A Smarzowski pierwszy odważył się to sfilmować w sposób, jakiego w polskim filmie jeszcze nie było.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny