Kierowca białego forda zjeżdżał prawidłowo z placu NZS w ulicę Liniarskiego. Rowerzysta jechał chodnikiem przy księgarni i chciał przejechać po przejściu dla pieszych w kierunku Wydziału Historyczno-Socjologicznego UwB (byłego KW PZPR).
Czytaj też: Śmiertelny wypadek rowerzysty. Kierująca suzuki niewinna
- Rowerzysta z dużą prędkością zbliżał się do przejścia. Kierowca pewnie go nie widział, a nawet gdyby go zobaczył, to i tak nie musiałby ustąpić pierwszeństwa. Rowerzysta musiał zahamować, ale tak go to rozdrażniło, że opluł samochód i soczyście zaklął - opowiada nasz Czytelnik, świadek tego zdarzenia. - Nie mam pojęcia, czy ten cyklista wiedział, że gdyby doszło do wypadku, to on byłby sprawcą. Jeżeli nie, to nie powinien jeździć rowerem po drogach publicznych. Jeżeli tak, to większego chama i prostaka trudno sobie wyobrazić.
Zobacz także: Wypadek na Wasilkowskiej: Pościg za rowerzystą po ścieżce rowerowej i potrącenie. To zemsta za kolizję
- Najśmieszniejsze jest to, że dosłownie 10 sekund wcześniej na tym samym przejściu grupka rowerzystów jadąca ulicą nie przepuściła pieszego, który chciał przejść przez zebrę - dodaje nasz Czytelnik.
Rowerzyści w Białymstoku
Czy białostoccy rowerzyści nagminnie łamią przepisy? Kilka takich przykładów znajdziesz w filmie poniżej. A może to jednak przepisy są nieżyciowe i do zmiany? Skomentuj na forum - wyraź swoje zdanie!
Tu oglądasz: Białostoccy rowerzyści łamią przepisy
Zobacz też:
Wypadek na ul. Knyszyńskiej. Potrącenie rowerzystki, która p...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?