Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerowy Białystok: Zielone światło w tym samym momencie dla wszystkich. Władza obiecuje się zastanowić

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Według Rowerowego Białegostoku powinno być tak jak przed wprowadzeniem obecnie działającego systemu sterowanie ruchem, czyli że kierowca i jadący równolegle rowerzysta mają w tym samym momencie zielone.
Według Rowerowego Białegostoku powinno być tak jak przed wprowadzeniem obecnie działającego systemu sterowanie ruchem, czyli że kierowca i jadący równolegle rowerzysta mają w tym samym momencie zielone. Piotr Sawczuk
Kierowca skręcający w prawo ma w tym samym czasie zielone światło, kiedy piesi i rowerzyści, którzy przechodzą i przejeżdżają przez drogę, w którą skręca samochód. Tego chce stowarzyszenie Rowerowy Białystok. Wiceprezydent Adam Musiuk komentuje, że każda propozycja społeczników jest przyjmowana z uwagą, ale nad zmianami w sygnalizacji świetlnej trzeba się głęboko zastanowić. Bo najważniejsze jest bezpieczeństwo.

Powinno być tak, jak przed wprowadzeniem obecnie działającego systemu sterowanie ruchem, czyli że kierowca i jadący równolegle rowerzysta mają w tym samym momencie zielone

mówi Piotr Tarasiuk z Rowerowego Białegostoku.

Stowarzyszenie już w drugiej połowie maja wysłało do prezydenta list. Władze miasta odpisały, ale Rowerowy Białystok postanowił napisać jeszcze raz, bo jak stwierdzili członkowie stowarzyszenia, poprzednio poruszyli być może zbyt dużo wątków. A najważniejsza jest walka jak mówią z "czerwoną falą", z którą borykają się rowerzyści, ale też i piesi.

Czytaj też: Białystok. Mandaty po 100 zł za jazdę po przejściu. Rowerowy Białystok ich potępia, ale zwraca uwagę na problem urwanych ścieżek rowerowych

Żeby zrozumieć o co chodzi weźmy dla przykładu skrzyżowanie Wiejska - Zwierzyniecka. Rowerowy Białystok chce, żeby kierowca jadący Wiejską prosto w stronę Kaczorowskiego miał zielone światło w tym samym momencie, kiedy zielone mają piesi i rowerzyści przechodzący i przejeżdżający z jednej strony ul. Zwierzynieckiej na drugą. Ci ostatni nie musieliby tak jak teraz naciskać przycisków przy przejściu i przejeździe rowerowym. Zielone światło zapalałoby się tak jak dla kierowców - z automatu.

- Obecnie wygląda to tak, że na większości skrzyżowań rowerzysta czy pieszy aby dostać zielone światło musi wcisnąć przycisk lub dać się wykryć przez niekorzystnie ustawiony czujnik (trzeba podjechać pod samą krawędź jezdni, żeby zostać wykrytym), przy następnym cyklu (w bieżącym nie jest to już możliwe) - czytamy w piśmie Rowerowego Białegostoku.

Czytaj też: Zielone strzałki na nowych skrzyżowaniach ze ścieżkami rowerowymi. Policja i radny PiS za likwidacją. Prezydent: To spowolniłoby ruch

Zwracamy uwagę, że zapalanie się światła "z automatu" byłoby bezpieczne, gdyby kierowca jechał prosto, ale gdyby skręcał w prawo w ul. Zwierzyniecką i nie zachował ostrożności, mógłby wjechać w pieszych i rowerzystów, którzy poruszaliby się po ul. Wiejskiej.

- Większa odpowiedzialność spoczywa jednak na kierowcy. To on porusza się bowiem pojazdem, który może zabić czy okaleczyć. Zresztą i tak po kliknięciu przycisku i odczekaniu cyklu, piesi i rowerzyści znajdą się w pewnym momencie na przejeździe w tym samym czasie, w którym kierowca będzie miał zielone - odpiera ten argument Piotr Tarasiuk.

Może więc należałoby wprowadzić zasadę, że zawsze gdy kierowca ma zielone, piesi i rowerzyści mają czerwone? I na odwrót.

- Ograniczyłoby to przepustowość skrzyżowań. A zapalanie się świateł "z automatu" jest stosowane powszechnie na zachodzie Europy i nawet w zachodniej Polsce - mówi.

Gdy zwracamy uwagę, że na Zachodzie jest być może inna kultura jazdy podkreśla, że kulturę trzeba właśnie zmieniać, a obecny system organizacji ruchu skłania do łamania przepisów i jest niebezpieczny. - Jeśli rowerzysta któryś raz z rzędu będzie musiał stać na światłach i czekać na zielone, to za którymś razem przejedzie na czerwonym.

Czytaj też: Wiadukt Dąbrowskiego. Rowerzyści chcą podwieszanej kładki jak pod Mostem Łazienkowskim. Miasto się zastanawia

Wiceprezydent Adam Musiuk komentuje, że każda propozycją Rowerowego Białegostoku jest przyjmowana z uwagą, ale trzeba się nad nią głęboko zastanowić.

- Najważniejsze jest bezpieczeństwo. I to wszystkich użytkowników drogi. Łatwo jest powiedzieć, że to na kierowcy ciąży największa odpowiedzialność. Nieraz jest jednak ograniczona widoczność, bo panuje mgła czy pada deszcz. Zapewniam, że rozwiązania, które są obecnie stosowane są przemyślane i przez nas analizowane - mówi.

Dodaje, że sam miał sytuację, kiedy rowerzysta (wieczorem przy deszczowej pogodzie) "wyskakiwał" mu przed maską. - Pomimo tego, że zachowywałem pełną koncentrację i nie przekraczałem prędkości, zatrzymywałem samochód w ostatniej chwili. Stąd też jeszcze raz powtórzę - we wszelkich rozwiązaniach najważniejsze jest bezpieczeństwo - podkreśla.

Podobnie jak Piotra Tarasiuka również pytamy, czy nie lepiej wprowadzić zasadę, że zawsze kiedy skręcający w prawo kierowcy mają zielone, to piesi i rowerzyści stoją na czerwonym? - Owszem byłoby to rozwiązanie bardzo bezpieczne, ale spowolniłoby ruch w mieście - zauważa wiceprezydent.

Teraz oglądasz: Najpierw rowerzyści i piesi. Dopiero potem zielone dla aut 03.12.2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny