Wycieczki rowerowe w woj. podlaskim
We współpracy z Traseo przygotowaliśmy dla Was 10 tras rowerowych w woj. podlaskim, które wypróbowali inni rowerzyści. Wybierz najlepszą dla siebie.
Sprawdź wybrane trasy o różnym stopniu trudności. Spokojna wyprawa malowniczym szlakiem, a może coś szalonego i trudnego? W wybranych przez nas trasach każdy znajdzie coś dla siebie. Wybierz plan wycieczki i przygotuj się do wyjazdu.
Zanim wyruszysz w trasę, sprawdź, jaka będzie pogoda.
🚲 Trasa rowerowa: Do zwalonego mostu w Kruszewie
- Początek trasy: Białystok
- Stopień trudności: 2.0
- Dystans: 57,7 km
- Czas trwania wyprawy: 5 godz. i 57 min.
- Przewyższenia: 74 m
- Suma podjazdów: 1 378 m
- Suma zjazdów: 1 395 m
RoweremPoPodlasiu poleca tę trasę
Trochę o moście z netu: "Na przełomie XIX i XX wieku powstała carska droga strategiczna, przecinająca rozlewiska Narwi. W roku 1903 zakończono budowę drewnianego mostu o długości 365 m, który został zniszczony już w 1915 w czasie przesuwającego się frontu niemiecko-rosyjskiego. Ponownie most odbudowano dopiero w roku 1928. Nie była to jednak dobra konstrukcja. Tak długi most, o wysokości 7,5 metra ponad lustro wody, wykonano bez bali oporowych i krzyżaków usztywniających jarzma. W wyniku tego wykazywał on silne wahania boczne podczas przejazdu samochodów. Autobusy przed przejazdem zatrzymywały się, pasażerowie przechodzili pieszo, zaś autobus bardzo powoli pokonywał most bez obciążenia. Most ponownie uległ zniszczeniu, tym razem w wyniku działań podczas II wojny światowej. Na skarpie przyczółka od strony Kruszewa do dziś widoczne są ślady po pociskach artyleryjskich. Przyczynę, dla której nie zdecydowano się na kolejną odbudowę przeprawy, wyjaśnia miejscowa legenda - od chwili wzniesienia mostu (w 1903 i 1928 r.) za każdym razem po 11 latach wybuchała wojna światowa..."
Nawiguj
Jaka będzie pogoda?
🚲 Trasa rowerowa: 19.06. do Kruszewa
- Początek trasy: Białystok
- Stopień trudności: 1.0
- Dystans: 114,85 km
- Czas trwania wyprawy: 389772 godz. i 22 min.
- Przewyższenia: 73 m
- Suma podjazdów: 1 346 m
- Suma zjazdów: 1 340 m
Trasę dla rowerzystów poleca RoweremPoPodlasiu
Dzisiejsza traska to 57 km, czas netto 4h 30 min, brutto 5h 40 min. Można spokojnie zrobić tę traskę jako całodniowy wypad, można odbić w Śliwnie na Waniewo i przejść sobie przez kładkę przez Narew. Niedaleko jest wieś Kruszewo z pozostałością młyna i urwanego mostu, z którym wiąże się ciekawa historia: "Na przełomie XIX i XX wieku przez narwiańskie bagna prowadziła carska droga strategiczna. W 1903 roku Rosjanie wybudowali tu drewniany most łączący Kruszewo z Kurowem. Miał on długość 365 metrów. Podczas I wojny światowej budowla uległ zniszczeniu. Most odbudowano w 1928 roku i ponownie zniszczono w 1939. Obecnie pozostały po nim groble, kikuty pali powbijanych w dno rzeki i betonowe przyczółki. Pozostałości po moście są atrakcją Narwiańskiego Parku Narodowego. Znajdują się tam doskonałe miejsca widokowe."
Jest też legenda związana z tym mostem.
Jaka będzie pogoda?
🚲 Trasa rowerowa: Rowerowa Suwalszczyzna i Mazury
- Początek trasy: Suwałki
- Stopień trudności: 2.0
- Dystans: 161,76 km
- Czas trwania wyprawy: 10 godz. i 7 min.
- Przewyższenia: 121 m
- Suma podjazdów: 73 m
- Suma zjazdów: 135 m
Anitan222 poleca tę trasę rowerzystom
„Cudze chwalicie, swego nie znacie”.Prawda stara jak świat. Powszechnie znane, ale podobnie jak i nasza ojczyzna, traktowana po macoszemu. Postanowiliśmy stawić opór owej mądrości ludowej i zacząć poznawać nasz piękny kraj, w którym nie brakuje ani pięknych widoków ani atrakcji turystycznych. Wybraliśmy Suwalszczyznę, zaczepiając również o nieznany nam do tej pory kawalątek Mazur.
Naszym głównym celem dzisiejszego dnia były Stańczyki i oszałamiające wiadukty kolejowe. Nie sposób odnaleźć słów, które oddałyby piękno, monumentalność tego widoku. Po prostu dech zapiera. Po przejściu wiaduktem, nie chcieliśmy od razu dalej ruszać w drogę. Żal nam było tego widoku. Tego dnia dotarliśmy do Gołdapi na nocleg.
Poranek dnia następnego obudził nas drobnym deszczem, ale prawdziwego turysty żadne zmiany pogodowe nie przestraszą. Przed nami cały dzień i wiele nowych atrakcji. Tematem numer jeden jednak miał być grobowiec w kształcie piramidy. Wcześniej wiele o tej piramidzie słyszałam i chciałam na własnym ciele zakosztować klimatu, który wokół grobowca się roztacza. Ponoć jest to miejsce, w którym nastąpiła ogromna koncentracja pozytywnej energii Ziemi i Kosmosu. Jedno jest pewne, że zarówno budowla jak i jej historia sprawiają kosmiczne wręcz wrażenie. Nim miejsce to stało się komercyjną już atrakcją turystyczną, można było przez kraty w grobowcu zobaczyć zmumifikowane zwłoki rodziny Farenheitów, które dzięki konstrukcji piramidy, w której zastosowano się do wymiarów odpowiadających piramidzie Cheopsa, były w świetnie zachowanym stanie. Jak się okazuje, nie trzeba jechać go Egiptu, by zobaczyć piramidy, wystarczy trochę pojeździć po Polsce, w której znajduje się prawdopodobnie 7 budowli na kształt tej w Rapie.
Z Rapy przez miejscowość Budry, w przepięknych okolicznościach przyrody, dotarliśmy do Węgorzewo. Będąc tu nie można ominąć zamka krzyżackiego i klimatycznej przystani rybackiej. Nie zabawiliśmy tu jednak zbyt długo obawiając się, że możemy nie zdążyć dostać się do bunkrów w Mamerkach i że zamkną nam je przed nosem. O wiele bardziej znany jest „Wilczy Szaniec” w Gierłoży, położonej 18 km od Mamerek, gdzie również zmierzaliśmy, ale Bunkry w Mamerkach są o wiele lepiej zachowane. Jest tam 30 budowli żelbetonowych, do których można wejść, zajrzeć w każdy kącik i zdobyć wiele nowych wrażeń. Kolejny nocleg spędziliśmy w Kietlicach, delektując się smażonymi sielawkami.
Piękna pogoda następnego dnia sprawiała, że nie spieszyliśmy się z wyjazdem i siedząc na pomoście w przystani, leniwie oglądaliśmy przybijające i odpływające łodzie. Jak najdłużej chcieliśmy przeciągnąć tę chwilę, ten dzień, który był ostatnim dniem naszej wyprawy. Pożegnawszy się z tym niezwykle urokliwym miejscem ruszyliśmy w kierunku Giżycka. Po drodze, rzecz jasna, czekała nas kolejna duża porcja wrażeń, które kolekcjonowaliśmy nie tylko w naszej głowie i na zdjęciach, ale również na kartkach zeszytu.
Będąc w „stolicy” żeglarstwa jaką jest Kraina Wielkich Jezior, postanowiliśmy odwiedzić tak ważne dla żeglarzy miejsca jak Sztynort, w którym zwiedziliśmy przepiękny zespół pałacowo-parkowy i przez dłuższą chwilę podziwialiśmy dziesiątki łodzi. Ze Sztynortu droga poprowadziła nas już prosto do Gierłoży.Chcąc nie chcąc spędziliśmy w bunkrach Hitlera sporo czasu. Burza i ulewa jakie się zerwały, sprawiły, że rozbiliśmy obóz w jednym z bunkrów. Nie spieszyło nam się aż tak bardzo, bo w naszych planach było już tylko Giżycki i Fort Boyen, a potem to już tylko pociąg który do Gdańska wyruszał dopiero o 21.37.
Polska to kraj niezwykły, pełen niesamowitych miejsc i pięknych krajobrazów. Każda niemal wioska kryje w sobie jakąś tajemnicę, ciekawą historię, ale żeby ją poznać trzeba chcieć się zanurzyć w głąb naszej pięknej krainy.
Nawiguj
Jaka będzie pogoda?
🚲 Trasa rowerowa: Do rezerwatu Las Cieliczański
- Początek trasy: Białystok
- Stopień trudności: 1.0
- Dystans: 52,15 km
- Czas trwania wyprawy: 6 godz. i 9 min.
- Przewyższenia: 65 m
- Suma podjazdów: 770 m
- Suma zjazdów: 767 m
RoweremPoPodlasiu poleca tę trasę