Nie pozwolimy rządzić naszą ziemią ani zrobić z siebie głupców. Niech burmistrz nie myśli, że można nas tak łatwo oszukać - denerwują się rolnicy.
Skąd takie poruszenie? Mieszkańcy dwunastu wsi dowiedzieli się, że burmistrz Sokółki chciał “po cichu" ich tereny objąć zespołem przyrodniczo - krajobrazowym “Kamionka".
Na jutrzejszej sesji Rady Miejskiej, miał zostać wprowadzony punkt o powołaniu takiego zespołu. Nie ma go bowiem w programie sesji, który otrzymali m.in. wszyscy sołtysi sokólskich wsi.
Czy zostanie wprowadzony? Tego do końca nie wiemy, chociaż burmistrz Sokółki Stanisław Małachwiej zapewniał nas w piątek, że punktu tego nie będzie.
- Ja na pewno takiego punktu pod obrady sesji nie wniosę - stwierdził Małachwiej. - Po dyskusji, jaka wywiązała się podczas komisji infrastruktury i przemyśleniu całej sprawy, postanowiliśmy zrezygnować z pośpiechu i przełożyć ten punkt na listopadową sesję.
Chcą ograniczyć swobodę
Wszystko zaczęło się właśnie od posiedzenia komisji infrastruktury. To ona jako jedyna zajmowała się tą sprawą. Projekt uchwały w sprawie powołania zespołu przedstawił Stanisław Małachwiej. Wszyscy członkowie komisji przyklasnęli pomysłowi wprowadzenia tego punktu pod jutrzejsze obrady. Temu pomysłowi przeciwstawił się jedynie radny Łukasz Moździerski.
- Jako jedyny zabrałem głos w tej sprawie. Powiedziałem, że powoływanie takiego zespołu jest korupcjonogenne ze względu na to, że jednym kopalniom pozwala się kopać i wydobywać żwir tam, gdzie chcą, a innym się na to nie pozwala. Poza tym opowiedziałem się zdecydowanie przeciwko tej uchwale ze względu na ograniczanie swobód mieszkańców tych wsi, co do rozporządzania swoją własnością - wyjaśnia Łukasz Moździerski.
To właśnie kopalnie żwiru są głównym powodem, dla którego burmistrz Sokółki chce powołania obszaru chronionego. To bowiem jedyny sposób, aby powstrzymać ich ekspansje na tereny bogate w żwir.
Weźmiemy grabie i cepy
Taką próbą powołania zespołu oburzeni są mieszkańcy zainteresowanych dwunastu wsi.
- Burmistrz chciał nas nabić w butelkę. Myślał, że zrobi coś za naszymi plecami, ale to mu się nie uda - mówią zdenerwowani rolnicy.
Ich determinacja jest tak silna, że na jutro szykują się do wielkiego protestu. Jego organizatorem jest radny Antoni Cydzik, który od samego początku jest po stronie rolników: - Protest zaplanowany jest na 10.30. Planujemy przejście spod urzędu miejskiego pod OSiR, gdzie w samo południe rozpocznie się sesja Rady Miejskiej - wyjaśnia Cydzik.
- Pokażemy burmistrzowi, że z nami trzeba się liczyć. Niech nie myśli, że poddamy się bez walki. Jak trzeba będzie, to weźmiemy ze sobą grabie, cepy i kosy - zapowiadaja z determinacją rolnicy.
Mieszkańcy wsi oburzeni są tym bardziej, że burmistrz nie wywiązał się z danego im słowa. Chodzi o konsultacje w sprawie zespołu krajobrazowego.
Dotychczas odbyła się tylko jedna konsultacja w kawiarni “Lira". Z ust rolników padło wtedy dużo wątpliwości i pytań. Niestety, w większości pozostały bez odpowiedzi. Stanisław Małachwiej zadeklarował wtedy publicznie, że widzi potrzebę dalszych konsultacji w węższych gronach po wsiach. Do dzisiaj jednak nie odbyła się ani jedna taka konsultacja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?