Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy na medal. Nie boją się żadnej pracy

Helena Wysocka [email protected]
Wyróżnienie przyznane przez gminnych włodarzy odebrała Halina Stankiewicz z dziećmi: Anią (od lewej), Darią oraz Damianem, który zapowiada, że przejmie rodzinny majątek
Wyróżnienie przyznane przez gminnych włodarzy odebrała Halina Stankiewicz z dziećmi: Anią (od lewej), Darią oraz Damianem, który zapowiada, że przejmie rodzinny majątek
Prowadzą gospodarstwo rolne, kwaterę agroturystyczną i pomagają innym. Halina i Jacek Stankiewiczowie z Cimochowizny otrzymali dyplom od gminnych władz.

– Co roku z okazji święta plonów nagradzamy młodych i prężnie rozwijających się rolników – mówi Zbigniew Mackiewicz, sekretarz suwalskiej gminy. – W tym roku braliśmy pod uwagę nie tylko osiągane w gospodarstwach wyniki, ale także to, czy ich właściciele udzielają się społecznie. Stankiewiczowie do tego grona się zaliczają.

W Cimochowiźnie mówią jednym głosem:  – Należy im się takie wyróżnienie. Inwestują w gospodarstwo, ciągle coś rozbudowują, kupują nowe maszyny i urządzenia. Takich ludzi nam potrzeba, a nie właścicieli gruntów, którzy przyjeżdżają na wieś tylko na weekendy.

Hodują konie i... kozę
Stankiewiczowie prowadzą gospodarstwo od ośmiu lat.
– Przejęliśmy je od rodziców męża – precyzuje pani Halina. – Posiadamy czternaście hektarów ziemi, którą uprawiamy.
Hodują konie, krowy, trzodę chlewną, a nawet jedną kozę i króliki, którymi najczęściej opiekują się dzieci.
– Właściwie, to kontynuujemy to, co robili rodzice – dodaje rozmówczyni. – Tyle tylko, że postawiliśmy na ekologię. To wymaga od nas większych nakładów finansowych i większej pracy, ale uważam, że się opłaca. Posiadamy bowiem zdrową żywność, którą dzielimy się z naszymi gośćmi.
A tych nie brakuje. Stankiewiczowie uznali, że skoro ziemia jest przepięknie, bo nad jeziorem Leszczewek położona, to warto udostępnić ją turystom i od kilku lat prowadzą kwaterę.
– Oferujemy wypoczynek w urokliwym miejscu. mamy kajaki, rowery, którymi można wybrać się na przejażdżkę po okolicy  – zachęca do przyjazdu kilkunastoletni Damian, który zapowiada, że będzie starał się przejąć schedę po rodzicach. – Z naszej działki widać klasztor wigierski, a oddalone o kilkaset metrów od domu lasy są pełne grzybów. Warto nas odwiedzić, bo nie ma czasu na nudę.
Przyjezdni mogą też liczyć na regionalne smakołyki. I to nie tylko na świeże, prosto od krowy mleko, czy wiejskie sery i jaja. Pani Halina piecze mrowiska oraz sękacze. Wyroby powstają na bazie własnych, pochodzących z ekologicznego gospodarstwa produktów. Trudno więc się dziwić, że wszystkim smakują. – Przyjmuję zamówienia nie tylko od turystów – mówi Stankiewicz.
I dodaje, że tak różnorodna działalność jest możliwa dzięki pomocy rodziców. Gospodarstwo jest bowiem wielopokoleniowe.
– Dziadkowie pomagają w utrzymaniu domu i wychowywaniu dzieci – precyzuje. – Dzięki temu mamy więcej czasu na pracę w gospodarstwie.

Będą kolejne inwestycje[/b]
W niedzielę, podczas gminnych dożynek, które odbyły się w Starym Folwarku, Halina Stankiewicz odebrała dyplom uznania za dotychczasową działalność. – Przykro mi, że nie ma męża, ale jest chory – mówi kobieta.
I dodaje, że tego typu wyróżnienie mobilizuje do jeszcze lepszej pracy.
A jakie są plany?
Stankiewiczowie chcą dalej inwestować w rozwój gospodarstwa. Myślą o rozbudowie budynków gospodarczych oraz zakupie kolejnych urządzeń, które usprawnią pracę na ziemi.
– Przenieść się do miasta? – dziwi się pytaniu Damian. – Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Chętnie pomagam rodzicom w gospodarstwie, bo lubię tę pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny