Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodziny zastępcze. Mama tylko na chwilę

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Trzeba mieć świadomość, że rodzic zastępczy opiekuje się dziećmi tylko przez pewien czas - mówi Joanna Górska. Decyzję o stworzeniu rodziny zastępczej podjęła wspólnie z mężem i synem. - Syn  świetnie się sprawdził w roli zastępczego brata - uśmiecha się.
Trzeba mieć świadomość, że rodzic zastępczy opiekuje się dziećmi tylko przez pewien czas - mówi Joanna Górska. Decyzję o stworzeniu rodziny zastępczej podjęła wspólnie z mężem i synem. - Syn świetnie się sprawdził w roli zastępczego brata - uśmiecha się. Andrzej Zgiet
Integracja, zabawa, ale też mnóstwo potrzebnych informacji - wczoraj w Muzeum Wsi spotkały się białostockie rodziny zastępcze.

Wielkie serce i gotowość do opiekowania się dziećmi, które zostały odrzucone lub którymi nie mogą się opiekować rodzice. To praktycznie wystarczy, żeby zostać rodziną zastępczą - mówi Aneta Kowalewska z zespołu ds. pieczy zastępczej w MOPR. Oczywiście, trzeba też złożyć odpowiedni wniosek, przejść szkolenia, zostać zakwalifikowanym. Ale tak naprawdę najważniejsza jest empatia i chęć niesienia pomocy.

Takich rodzin w Białymstoku jest ponad 252. Opiekują się ponad 350 dzieci. To właśnie dla nich dzisiaj w Muzeum Wsi w Osowiczach Caritas zorganizowała piknik z okazji Dnia Rodzicielstwa Zastępczego. Były wspólne zabawy i pokaz sokolniczy, i warsztaty rzeźbiarskie czy garncarskie. A na koniec - wspólne ognisko.

Przy stoisku MOPR-u można było dowiedzieć się, jak zostać rodzicami zastępczymi, zaś pracownicy i wolontariusze Fundacji Dialog informowali m.in. o możliwościach skorzystania z bezpłatnych porad specjalistów pracujących w ich ośrodku szkoleniowym.

Jednak głównym celem pikniku była integracja: - To ważne, by rodziny zastępcze miały możliwość integracji - nie ma wątpliwości Michał Gaweł, zastępca dyrektora Caritas Archidiecezji Białostockiej. - W ten sposób będą mogły poznawać wzajemnie nie tylko swoje problemy, ale i sposób radzenia sobie z nimi.

- To prawda, takie wsparcie często się przydaje - potwierdza Joanna Górska. Przed trzema laty na szkoleniu dla rodziców zastępczych poznała Martę i Jarka Opolskich. Teraz obie rodziny mają pod opieką po trójce dzieci. - Mamy podobne problemy. I nie ukrywam, że wspieramy się - mówi Joanna Górska. Przyznaje, że nie zawsze jest łatwo.

- Naszą rolą jest pomóc tym dzieciom zaufać dorosłym. Pokazać im, że może być normalna rodzina, że nie trzeba się bać, walczyć o jedzenie czy miejsce do spania. Ale też nauczyć zwykłych codziennych zasad - mówi pani Joanna. I przyznaje, że czasem swój dom nazywa „punktem dochodzenia do siebie”. - Bo po odzyskaniu równowagi te dzieci wracają albo do rodzinnych domów, albo zostają adoptowane przez nowych, kochających mamę i tatę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny