Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina zastępcza jak prawdziwa. Kampania w kościołach

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Elżbieta i Michał Czerkaczowie wychowują ośmioro dzieci. Na zdjęciu (od lewej) siedzi 18-letni Daniel, ciocia Ewa, pani Elżbieta, Natalia i pan Michał.
Elżbieta i Michał Czerkaczowie wychowują ośmioro dzieci. Na zdjęciu (od lewej) siedzi 18-letni Daniel, ciocia Ewa, pani Elżbieta, Natalia i pan Michał. Andrzej Zgiet
Każde dziecko powinno mieć kochający dom - nie mają wątpliwości Elżbieta i Michał Czerkaczowie, którzy prowadzą rodzinny dom dziecka. W Białymstoku jest 229 rodzin zastępczych. Według urzędników, to wciąż za mało. O pomoc poprosili duchownych. Do zakładania rodzin namawiają księża.

Dotychczas organizowaliśmy kampanie informacyjne w mediach. Teraz zwróciliśmy się o pomoc do proboszczów parafii katolickich, prawosławnych i protestanckich. Tak chcemy dotrzeć do jak największej liczby osób. Rozdajemy też ulotki i plakaty - mówi Agnieszka Górska, wicedyrektorka białostockiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

Obecnie w mieście funkcjonuje 229 rodzin zastępczych. Najczęściej tworzą je osoby spokrewnione z dzieckiem, na przykład dziadkowie czy starsze rodzeństwo. Ale jest też 55 niespokrewnionych i 13 zawodowych. W sumie przebywa w nich 313 podopiecznych.

Według urzędników, takich rodzin powinno być więcej. - Sieroctwo to społeczny problem. Dzieci potrzebują opieki rodziców, a nie instytucji. Ludzie chętnie adoptują małe i zdrowe dzieci. Nastolatki i dzieci niepełnosprawne są w o wiele gorszej sytuacji - podkreśla Górska.
Rodziny zastępcze są potrzebne, bo zmieniły się także przepisy. Według prawa żaden maluch poniżej siódmego roku życia nie powinien trafić do domu dziecka. Poza tym w rodzinie zastępczej nie może przebywać więcej niż troje wychowanków.

- Poszukujemy kandydatów, którzy stworzą rodziny o charakterze pogotowia rodzinnego. Obecnie jest tylko jedna taka rodzina - przyznaje Agnieszka Górska.

Brakuje też opiekunów dla dzieci niepełnosprawnych, chorych. W Białymstoku są tylko dwie takie rodziny. - Zajmowanie się takimi podopiecznymi wymaga cierpliwości i umiejętności pielęgnacyjno-wychowawczych - tłumaczy Agnieszka Górska.

Każdy, kto chciałby stworzyć rodzinę zastępczą powinien zgłosić się do białostockiego MOPR. Szansę mają zarówno osoby samotne, jak i małżonkowie. Nie mogą być karani i muszą być zdrowi. Ważne też są odpowiednie warunki bytowe. Ośrodek zapewnia kandydatom 60-godzinne, bezpłatne szkolenia i cykl spotkań ze specjalistami. W trakcie sprawowania opieki rodzina może liczyć na ich wsparcie. - Żeby stworzyć ciepły i kochający dom, trzeba mieć powołanie. To też odpowiedzialna praca - podkreśla Elżbieta Czerkacz, która od 10 lat prowadzi z mężem Michałem rodzinny dom dziecka. Obecnie opiekują się ośmiorgiem dzieci w wieku od 11 do 18 lat.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny