Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice mogą opiekować się dziećmi w szpitalu. Całą dobę

Julita Januszkiewicz
Najważniejsze, że mój synek powoli wraca do zdrowia, widzę poprawę na lepsze – cieszy się pani Agnieszka, która ani na krok nie odstępuje od maleństwa.
Najważniejsze, że mój synek powoli wraca do zdrowia, widzę poprawę na lepsze – cieszy się pani Agnieszka, która ani na krok nie odstępuje od maleństwa. Fot. Julita Januszkiewicz
Na oddziale dziecięcym łapskiego szpitala razem z chorymi dziećmi mogą przebywać rodzice. - To bardzo ważne. Nasze pociechy nie tęsknią za nami i szybciej wracają do zdrowia - cieszą się rodzice.

Trzyletni Pawełek zachorował na zapalenie płuc. Skończyło się to dla niego pobytem w szpitalu: - Synek już drugi raz jest tutaj - mówi pani Beata. - Na szczęście, w pierwszym dniu pobytu nie płakał - dodaje mama i przytula malucha do siebie.

Chłopczyk nie tęskni za rodzicami, a oni za nim, bo wszyscy widzą się codziennie:
- Co kilka godzin wymieniamy się z mężem. Ja zostaję na noc. Mały wtedy czuje się bardziej bezpieczniej. Wie, że jestem przy nim i śpi spokojnie - dodaje.

Pani Beacie bardzo się podoba, że szpital stwarza takie udogodnienia. - Owszem martwimy się o nasze dziecko, ale na bieżąco jesteśmy przy nim. I dzięki temu jesteśmy spokojniejsi. Możemy się z nim pobawić, poczytać bajki, pokarmić. To oczywiste, że wspomagamy go w szybszym powrocie do zdrowia - mówi.

Rodzice jak dobry lek

Tym bardziej, że w innych placówkach o możliwości nocowania nie byłoby mowy, a odwiedziny zakończyłyby się w sali:
- Potem przez większość dnia myślałabym o moim maleństwie - nie ukrywa pani Agnieszka, mama trzytygodniowego Patryka. Wraz z mężem chcieliby maleństwu nieba przychylić. Bo to przecież ich dziecko, a w dodatku pierwsze. - Bardzo przeżywaliśmy kiedy Patryk zachorował, przecież to takie maleństwo - dodaje zatroskana młoda mama.

Teraz rodzice cieszą się, że mogą z nim być przez całą dobę. Z dzieckiem przebywają w jednej sali. Obok łóżeczka stoi nieco większe.

- Ja czuwam w nocy. Tym bardziej, że jeszcze karmię go piersią. Najważniejsze, że mój synek powoli wraca do zdrowia, widzę poprawę na lepsze - cieszy się pani
Agnieszka, która na krok nie odstępuje od maleństwa.

Zaglądamy do sali po przeciwnej stronie korytarza. Mała i przytulna, a tam dosłownie cała rodzina, czyli tatuś oraz dziadek. Mamusia przytula do siebie roczną Klaudię: - Córeczka wcale nie płacze i nie tęskni, bo jesteśmy przy niej - mówią rodzice. - Bardzo nam się tu podoba. Jest przyjazna i ciepła atmosfera. Jest bardzo rodzinnie. Opieka i obsługa medyczna na oddziale też jest super. Możemy także wykupić obiady - chwalą ludzie.

Dawniej przez szybę, teraz razem

Oddział dziecięcy liczy piętnaście łóżek. W tej chwili leczonych jest w nim trzynaścioro dzieci w wieku przedszkolnym. Są też i starsze. Mali pacjenci najczęściej chorują na schorzenia wieku dziecięcego.

- Kiedyś rodzicom zabraniano wejścia na oddział. Ich odwiedziny kończyły się zwykle tym, że swoje pociechy mogli zobaczyć jedynie przez szybę drzwi wejściowych - wspomina dr Tamara Kuryłowicz ordynator oddziału dziecięcego, która kilka lat temu zmieniła ten "zwyczaj". Odtąd rodzice mogą przebywać razem ze swoimi chorymi pociechami non stop. Przysługuje im zwolnienie lekarskie na opiekę nad dzieckiem.

- To wszystko jest dla dobra naszych najmłodszych chorych. Lżej nam wtedy pracować - przyznaje pani doktor. - Ale i dzieci są szczęśliwsze, kiedy mama lub tatuś jest przy nich cały czas - dodaje.

Dlatego oddział cieszy się nie tylko popularnością wśród mieszkańców Łap i regionu, ale i Białegostoku. Poza tym ma świetlicę z zabawkami i maskotkami, a mali pacjenci mogą też oglądać bajki.

- Chcielibyśmy tylko powiększyć oddział o dodatkowe pomieszczenia. Bo teraz jest trochę za ciasno, a pacjentów ciągle przybywa - dodaje dr Tamara Kuryłowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny