Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roch Andrzej Charyton, sekretarz Brańska, ma zarzut nielegalnego odprowadzania ścieków ze swojej posesji

Janusz Bakunowicz
Roch Andrzej Charyton, radny powiatowy i sekretarz Brańska ma postawione zarzuty. Przed sądem nie przyznaje się do winy. Jeżeli sąd wyda prawomocny wyrok, radny może stracić mandat i stanowisko
Roch Andrzej Charyton, radny powiatowy i sekretarz Brańska ma postawione zarzuty. Przed sądem nie przyznaje się do winy. Jeżeli sąd wyda prawomocny wyrok, radny może stracić mandat i stanowisko Fot. Archiwum
Sąd, jeżeli udowodni mu winę, może wymierzy karę pozbawienia wolności lub ukarać go grzywną. Oprócz tego Roch Andrzej Charyton może stracić stanowisko i mandat radnego.

Roch Andrzej Charyton, sekretarz Brańska i radny powiatowy ma zarzut nielegalnego odprowadzania ścieków ze swojej posesji do kanalizacji deszczowej. Sąd, jeżeli udowodni mu winę, może wymierzy karę pozbawienia wolności lub ukarać go grzywną. Oprócz tego Roch Andrzej Charyton może stracić stanowisko i mandat radnego. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Twierdzi, iż od momentu, kiedy zamieszkał w tym domu, nie wykonywał żadnych przyłączy do kanalizacji deszczowej.

Sprawa wyszła na jaw w czerwcu 2009 roku. Pracownicy firmy modernizującej ulicę Szkolną w Brańsku zauważyli w kanale burzowym ścieki, prawdopodobnie pochodzące z okolicznych posesji. Problem stał się uciążliwy nie tylko dla pracowników firmy, ale także dla brańszczan. Ludzie byli zbulwersowani sprawą, ponieważ przy tej ulicy mieszka Roch Andrzej Charyton, sekretarz miasta i zarazem radny powiatowy Prawicy Samorządowej Jedność. Ścieki miały pochodzić z jego posesji.

Oko za oko. Oskarżenie za tupet

- Kilku mieszkańców poprosiło mnie, abym na najbliższej sesji rady miasta zapytała Andrzeja Charytona, jak odprowadza ścieki. Czy jest podłączony do kanalizacji czy wywozi je wozem asenizacyjnym? Jeżeli tak, to czy ma na to rachunki - mówi Mariola Maksymiuk, radna miejska i przewodnicząca komisji rewizyjnej.

Roch Charyton nie spodziewał się takiego pytania i przyznał, że jego dom nie jest podłączony do kanalizacji. Ścieków, nie wywozi wozem asenizacyjnym, więc nie ma też rachunków.

Wykroczenie to nie przestępstwo

W ubiegłym roku w bielskim sądzie przeciwko radnej Maksymiuk, na wniosek magistratu, toczyła się sprawa o nielegalny pobór wody. Oskarżona twierdziła, że to zemsta za wytknięcie na sesji nieprawidłowości, jakich dopuścił się brański magistrat. Sąd orzekł, że za nielegalny pobór wody odpowiedzialni są miejscy urzędnicy. Nie dopełnili swoich obowiązków, gdyż nie zainstalowali na posesji Maksymiuków drugiego wodomierza.

Radna Maksymiuk spytała burmistrza Brańska, czy w tym przypadku radnego Charytona postąpi tak, jak w jej sprawie, czyli zawiadomi policję. Zobowiązała burmistrza do pisemnej informacji, jak załatwił tę sprawę. W urzędowym terminie odpowiedzi nie otrzymała. Dopiero kolejne pismo zmusiło burmistrza do udzielenia odpowiedzi.

- Informuję, że nie powiadamiałem i nie powiadomię organów ścigania o popełnieniu przez Rocha Andrzeja Charytona przestępstwa - napisał Daniel Bańkowski, burmistrza Brańska. - Powodem takiej decyzji jest fakt, że zarzucany przez Panią (Mariolę Maksymiuk - przyp. red.) czyn jest wykroczeniem, zaś wykroczenie nie jest przestępstwem (według art. 7 kk przestępstwem jest zbrodnia lub występek).

Ścieki trafiały do rzeki

W tej sytuacji radna Mariola Maksymiuk zapytała prokuraturę, czy działania burmistrza i sekretarza miasta są zgodne z prawem. Wtedy burmistrz zgłosił sprawę na policji.

- Burmistrz Bańkowski oświadczył, że na sesji rady miasta w czerwcu 2009 roku sekretarz Brańska Andrzej Charyton przyznał się do odprowadzania ścieków ze swojej posesji przez przyłącze kanalizacji deszczowej. Jednocześnie burmistrz oświadczył, iż kanalizacja deszczowa prowadzi prosto do rzeki Nurzec z pominięciem oczyszczalni - napisali w notatce policjanci.

Nie przyznaje się

Sprawą sekretarza Brańska zajął się bielski sąd. Wbrew oczekiwaniom burmistrza uznał, że Roch Andrzej Charyton nielegalnie odprowadzając ścieki (przez cztery lata) popełnił przestępstwo.

- Grozi mu ograniczenie wolności lub grzywna do 10 tysięcy złotych. Osoby skazane na karę ograniczenia wolności zwykle muszą pracować społecznie na rzecz swojej gminy - mówi Joanna Panasiuk, przewodnicząca wydziału karnego bielskiego sądu.

Oskarżony nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że to nie jego ścieki trafiały do kanalizacji burzowej.

- Od kiedy mieszkam w tym domu nie wykonywałem żadnych przyłączy do kanału deszczowego ani sanitarnego - wyjaśniał radny Roch Charyton. Podejrzewa, że wody, które mają zapach ścieków, dostają się do kanału deszczowego, bo jest on rozszczelniony.

Jeśli radny Roch Charyton zostanie skazany, może stracić stanowisko i mandat radnego.

- Po uprawomocnieniu się wyroku radni powinni wygasić jego mandat, a pracodawca, czyli burmistrz pozbawić go stanowiska - mówi Jolanta Gadek, rzeczniczka prasowa wojewody podlaskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny