Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roberto Skolmowski: Teatr jest monarchią absolutną

Anna Kopeć [email protected] tel. 85 748 95 11
Roberto Skolmowski
Roberto Skolmowski Wojciech Wojtkielewicz
Najpierw wielki entuzjazm, potem konflikty. Tak układa się współpraca szefa Opery i Filharmonii Podlaskiej z osobami z różnych środowisk. Ci, którzy z nim współpracują uważają, że choć ma ogładę, to nieczęsto jej używa, a swoją władzę wykorzystuje bezlitośnie. Dyrektor natomiast jest przekonany, że najważniejsze są efekty artystyczne i frekwencyjne.

Dyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej przez wielu postrzegany jest jako lekceważący innych despota.

Znany i ceniony dyrygent i kompozytor prof. Jerzy Salwarowski, który współpracował z białostocką orkiestrą, mówi wprost, że Roberto Skolmowski to osoba, której brakuje klasy.

- Nagminnie nie dotrzymywał warunków umowy. Zmieniał terminy występów, nie pozwalał mi wyjeżdżać na koncerty, które wcześniej miałem zaplanowane w innych miastach. Musiałem odwoływać swoje występy. Dochodziło do sytuacji, że po licznych zmianach ostatecznie nie dyrygowałem ani w Białymstoku, ani w innym mieście - opowiada dyrygent.

Kulminacją nieporozumień było odwołanie przez dyrektora Skolmowskiego koncertu białostockich muzyków w Filharmonii Narodowej, który miał poprowadzić Jerzy Salwarowski. Data ustalona została z półtorarocznym wyprzedzeniem. Jednak dyrektor OiFP na ten sam termin zaplanował białostocką premierę "Upiora w operze". Prof. Salwarowski uważa, że to niewybaczalny błąd.

- Myślę, że bezpieczniej byłoby, gdybym nie podawał prawdziwych powodów zerwania naszej współpracy. Nie byłoby to wygodne dla pana Salwarowskiego - odpiera zarzuty Roberto Skolmowski.

Do nieporozumień doszło także z innymi artystami. Jeden z byłych pracowników opery, który prosi o anonimowość, działania dyrektora nazywa samowolką i twierdzi, że kieruje się on zasadą "albo po mojemu, albo po żadnemu".

Roberto Skolmowski na taki zarzut odpowiada, że niektórzy artyści mają to do siebie, że mówią to, co jest dla nich wygodne.

Jedna z najgłośniejszych wpadek Roberto Skolmowskiego, która zyskała miano międzynarodowej afery, dotyczy polskiej premiery "Pasji według św. Mateusza" metropolity Hilariona z Rosji. Miała się ona odbyć w białostockiej operze w ramach Festiwalu Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej. Ale się nie odbyła, bo zaginęły powierzone dyrektorowi nuty.

- Przez dziwną politykę jednej osoby wszystko zostało zaprzepaszczone. Jest nam przykro. Na początku dyrektor zabiegał o spotkania, był zachwycony pomysłem, dziś jest arogancki. Nie usłyszeliśmy nawet słowa: "przepraszam" - mówi Anna Nikitiuk, kierowniczka biura organizacyjnego hajnowskiego festiwalu.

Roberto Skolmowski nie chce o tym rozmawiać. Twierdzi, że przeprosił organizatorów.
Na zarzuty współpracujących z nim osób odpowiada zaś: - Nikogo nie zlekceważyłem. Myślę, że opinia o atmosferze pracy, o szacunku dla artystów, którzy występują w operze jest fantastyczna.

Więcej w artykule OiFP. Roberto Skolmowski: Teatr to monarchia absolutna

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny