„Ostatni oddech” to klasyczna historia o wyścigu z czasem. Ściga się rzecz jasna policja, która przeczuwa, że seryjny morderca zaatakuje ponownie. I nawet jeśli zaginione dziewczyny podejrzane są o randki, odnalezione za kilka dni ciała, dobitnie świadczą, że przed śmiercią cierpiały i nie odeszły w sposób naturalny. Robert Bryndza przedstawia sytuację ni etylko od strony policyjnych detektywów, ale też zwyrodnialca. Zatem chcąc nie chcąc towarzyszymy mu w planowaniu kolejnych porwań, a zegar bije także dla porwanych kobiet. I nie od razu Erica Foster zatrzyma mocno wychylone wahadło.
Zanim śmierć przestanie zbierać swoje żniwo policja nie raz wpadnie na błędny trop, a kolejna porwana dziewczyna umrze. Robert Bryndza nie bawi się w skomplikowane pisarstwo. Siłą powieści „Ostatni oddech” jest przede wszystkim wartka akcja i dobrze zarysowana postać głównej bohaterki – nieustępliwej, przekonanej, że musi uratować życie innych kobiet. Nie ma też zbyt wiele psychologii tłumaczącej, dlaczego seryjny zabójca działa, choć oczywiście w finale okaże się, że dręczą go traumy z dzieciństwa, ale też i jest ofiarą własnej wypaczonej psychiki.
Zatem „Ostatni oddech” to książka wierna gatunkowi, z ekscytującym finałem i, nie da się ukryć, sporą ilością wylanej na karty książki krwi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?