Ritowisko ma już dach. Jednak przed gospodarstwem agroturystycznym jeszcze wiele pracy [ZDJĘCIA]

Wszystko zdarzyło się 20 maja. Ogień na poddaszu Ritowiska dostrzeżono po godzinie 13. Ze względu na pokrycie gontem szybko się rozprzestrzeniał. Spalił się niemal cały dach oraz pomieszczenia na piętrze. Cześć budynku była również przeznaczona dla ich gości. Okazało się, że zawiodła elektryka. Ustalili to biegły ds. pożarnictwa oraz biegły z ramienia ubezpieczyciela.

Na pomoc Ritowisku ruszyły zaprzyjaźnione firmy. Zarówno ta wstawiająca okna, jak i ta naprawiająca dach pomogły państwo Moczulskim poza kolejnością swoich zleceń. Po pożarze wsparcie okazali także zwykli ludzie. Do końca lipca udało się na portalu zrzutka.pl zebrać 64200 złotych. Cezary Moczulski serdecznie dziękuje za okazane wsparcie.

- Każdy grosz się dla nas liczy, bo pieniądze, które otrzymaliśmy z towarzystwa ubezpieczeniowego i zrzutki niestety nie wystarczyły na remont. W teorii miało się udać, ale galopujące ceny materiałów budowlanych nas dobijają. Nie jest łatwo. Nie mamy jeszcze izolacji i z rana temperatura potrafi spaść do 1 stopnia, ale staramy się jakoś rozgrzewać - mówi Cezary Moczulski, współwłaściciel Ritowiska.

Opowiada, że większość prac dopiero przed nimi.

- Mamy dach przykryty papą, czekamy na dachówkę. Musimy jeszcze pod nią dostosować więźbę. Może pod koniec listopada uda się to zrobić. Dach to dopiero początek. Musimy zrobić ściany działowe, wykończyć wszystko wewnątrz i ułożyć na nowo podłogi, bo okazało się, że są pogniłe. Można powiedzieć, że przed nami generalny remont. Jednak mamy nadzieję, że do świąt Bożego Narodzenia będziemy mogli przyjąć gości. Może nie wszystko będzie gotowe, ale myślę, że uda się otworzyć pokoje - mówi.

Kontakt do gospodarstwa agroturystycznego Ritowisko można znaleźć pod tym linkiem.