Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewolucję w designie jachtów wprowadziły...maszyny CNC - opowiada projektant Jacek Centkowski

Krzysztof Andruszkiewicz
Jacek Centkowski z zespołem  pracuje m.in. z największym europejskim producentem  łodzi - Groupe Beneteau
Jacek Centkowski z zespołem pracuje m.in. z największym europejskim producentem łodzi - Groupe Beneteau Centkowski&Denert Design Studio
Obecnie, w kategorii jachtów motorowych do 9 metrów długości, Polska jest drugim co do wielkości producentem na świecie po USA. W Europie mamy pierwsze miejsce. A to najbardziej popularne jachty. W zdobywaniu takiej pozycji w produkcji jachtów większych ogranicza nas logistyka - transport łodzi większych jest trudny i kosztowny. A jeśli chodzi o design jachtów żaglowych to uważam, że jesteśmy najlepsi na świecie - mówi Jacek Centkowski, projektant jachtów z pracowni Centkowski&Denert Design Studio.

Panie Jacku, czy umie Pan określić, ile mniej więcej jachtów Pan zaprojektował?
- Swoja przygodę z przemysłem jachtowym zaczynałem w Augustowie, w nieistniejącym już zakładzie Foto-Pam. To było ok. 40 lat temu. Potem w okolicy rosły takie stocznie jak Delphia, Balt Jacht, Ślepsk, Ostróda Yacht. Pracowałem z każdą z nich i zaprojektowałem łącznie ok. 150 jachtów motorowych i żaglowych. Wykonano ich ok. 70-80 tysięcy sztuk! Trafiły głównie na rynki europejskie, bo wówczas nasi producenci 90 procent produkcji wypuszczali na eksport.

To jest się czym pochwalić. Jak z tej perspektywy wygląda Pana opinia na temat wpływu wzornictwa, designu na sprzedaż łodzi?
- To ma kapitalne znaczenie. Z moim zespołem Centkowski&Denert Design Studio pracujemy obecnie z największym europejskim producentem łodzi Groupe Beneteau, do których obecnie należy jedna z największych fabryk łodzi - w Ostródzie. Projektujemy dla nich co najmniej dwa jachty motorowe rocznie. I widzimy, jak ważne jest to wzornictwo.

Każdy taki jacht, nawet świetnie zaprojektowany i bardzo dobrze się sprzedający, po trzech, czterech latach musi być odnowiony, bo zmienia się moda. I po każdej takiej zmianie jego sprzedaż gwałtownie rośnie, chociaż nowe modele wcale nie muszą być technicznie lepsze. Klientów przyciągają nowe kolory, kształt czy drobne elektroniczne gadżety. Ludzie tego chcą i czołowi producenci muszą się do tego dostosować. Żeby ten biznes się kręcił.

Pracował Pan m.in. z augustowskim Balt Yachtem. Wasze wspólne projekty albo zdobywają nagrody albo są do nich nominowane. Jak choćby Sun Camper 35, nominowany do nagrody Jacht Roku na targach Wiatr i Woda w Gdyni. Jak Pan wspomina te zmiany w stylu łodzi?

- Faktycznie, pracujemy razem od lat. Balt Yacht w tym roku obchodzi 28 lat istnienia, ale ja z Benedyktem Kozłowskim pracowałem już gdy on był dyrektorem technicznym w Foto-Pamie, czyli ponad 30 lat. W tym czasie przede wszystkim zmieniła się proporcja: 30 lat temu 90 procent produkcji to były jachty żaglowe, a motorowe 10 procent. Bo brakowało benzyny, silników. Na całym świecie było wtedy odwrotnie: 75 procent motorowych, 25 żaglowych produkowano.

W tej chwili rośnie u nas popularność łodzi motorowych i proporcja z wolna się odwraca. Trend jest zrozumiały: ludzie mają mniej czasu; każdy prowadzący samochód poradzi sobie z kierowaniem taką łodzią, a jacht żaglowy wymaga pewnych kwalifikacji. A w dodatku jest zależny od natury; wiatru, który raz jest, raz go nie ma. Łódź motorowa nie jest tak kapryśna.

Wracając natomiast do designu, o który pan pyta, owe 40 lat temu jachty były u nas drewniane, nadbudówki miały ze sklejki, więc i wzornictwo było bardzo siermiężne, bo ten materiał bardzo ograniczał możliwości wykonania. W motorówkach dominowały kształty prostokreślne, czyli takie, jakie dało się zrobić z arkuszy sklejki. Sytuacja się zmieniła gdy do produkcji weszły laminaty, ale prawdziwa rewolucja nastąpiła ok. 10 lat temu, gdy rozpowszechniły się maszyny CNC - frezarki pięcioosiowe, o nieograniczonych możliwościach wykonywania kształtów. Dzięki nim tzw. kopyta, z których modeluje się łodzie, frezuje się dowolnie w bloku pianki. Nam, projektantom dało to nieograniczone możliwości.

To Wasza wyobraźnia czy jednak oczekiwania użytkowników, właściciela firmy wyznaczają kierunek projektom?
- Pracując nad nowym modelem dostajemy od zleceniodawcy analizę rynku. Jest on zapchany tysiącami modeli, a my dostajemy wytyczne, że na przykład wchodzimy w łodzie o długości między 6,5 a 7 metrów długości; i ma to być łódka o takim a takim stopniu zaawansowania, zazwyczaj o cenie dopasowanej do portfela przeciętnego nabywcy takiego towaru.

Bo nie jest sztuką zrobić drogi, wypasiony jacht z zastosowaniem super wyrafinowanych materiałów, włókna węglowego czy aramidowego. Nie. To ma być zazwyczaj laminat, wpasować między konkurencyjne łodzie znane na rynku i kosztować - to jest jasno określone - na przykład 25 tysięcy euro.

Dostajemy w podpowiedzi analizę rynku od ponad 150 dealerów naszego zleceniodawcy, wręcz ze zdjęciami tych konkurencyjnych łodzi i zadaniem, żeby to czy tamto zrobić inaczej lub lepiej, żeby się wbić w rynek. Dowiadujemy się, czy klienci chcą w kokpicie mieć poprzeczna ławeczkę lub materac do opalania się na dziobie.

Czyli nie ma tak, że siedzimy w domu i wymyślamy jakieś projekty bez żadnych ograniczeń. Owszem, zdarzają się takie projekty, ale nie maja zazwyczaj szansy na dużą sprzedaż. A my wiemy, że mamy sprzedać tysiąc, dwa tysiące egzemplarzy. Po to jesteśmy.

Czy przyjmując zlecenie np. od augustowskiego Balt Yachtu, odpowiada Pan tylko za bryłę kadłuba?
- Nie, za całość. Tylko kolorów nie narzucamy. Często stocznia sama sugeruje, czy chce błękit, beż, czy inną barwę kadłuba. Ale kształt, wnętrze, instalacje elektryczne, wodne i wentylacja, to wszystko należy do projektanta, bo wszystkie te elementy są ze sobą powiązane. Jacht jest tym bardziej „napchany” niż samochód, bo ludzie chcą mieć w nim coraz bardziej komfortowe warunki. Z radiem i TV włącznie.

Wszystko zależy od zasobności portfela.
- No tak. Tych kaprysów klienta jest coraz więcej. Nie zawsze rozsądnych, bo np. mając lodówkę wielką jak w domu, ma potem problemy z akumulatorem, który siada przeciążony. No, ale naszą rolą jest to przepracować najlepiej jak można.

Wspomniał Pan, że teraz dominują jednostki laminatowe?
- Tak, w tych najpopularniejszych łodziach stosuje się zazwyczaj laminaty poliestrowo-szklane, a jednostki regatowe, od których wymaga się dużej lekkości i zwinności, to już bardzo drogie konstrukcje epoksydowe czy aramidowe.

Rośnie też chyba bardzo zastosowanie elektroniki?
- Tak, prawie każdy jacht, nawet na Mazurach, gdzie gołym okiem widzimy sąsiedni brzeg i wszystkie mariny, wyposażony jest w duże plotery na tablicy rozdzielczej, umożliwiające widzenie mapy czy głębokości. Oczywiście to jest fajne, gdy płyniemy w nowy rejon, gdzie teren jest nieznany. Na Mazurach, gdzie znamy każdą dziurę, to bardziej moda i ozdoba.

Uzyskane przez stocznie nagrody dla produkowanych w nich jachtów mają praktyczne znaczenie?
- Tak, każda stocznia się nimi chwali. Zwłaszcza jeśli są uzyskane na wielkich wystawach... największą jest BOOT w Düsseldorfie w Niemczech. A i w Polsce niewątpliwie tytuł Jacht Roku, przyznawany przez redakcję „Żagli” i kilka razy zdobywany przez Balt Jacht, jest bardzo prestiżowy i stanowi ważny element marketingowy.

Obecnie, w kategorii jachtów motorowych do 9 metrów długości, Polska jest drugim co do wielkości producentem na świecie po USA. W Europie mamy pierwsze miejsce. A to najbardziej popularne jachty. W zdobywaniu takiej pozycji w produkcji jachtów większych ogranicza nas logistyka - transport łodzi większych jest trudny i kosztowny. A jeśli chodzi o design jachtów żaglowych to uważam, że jesteśmy najlepsi na świecie.

Czytaj też: Popłynęli: najpierw Augustów i Grodno, potem może Bałtyk

Komentarz
Od ścigacza wymaga się innej linii niż od houseboatu

Rewolucję w designie jachtów wprowadziły...maszyny CNC - opowiada projektant Jacek Centkowski

Benedykt Kozłowski, właściciel stoczni Balt Yacht z Augustowa: - Gdy zaczynaliśmy wiele lat temu, łodzie były produkowane z drewna. W końcu lat 70. przyszedł czas na łodzie z plastiku. Jedne i drugie dają projektantom określone możliwości, jeśli chodzi o design, ale obecnie chyba najbardziej znamienny jest fakt, że teraz te modele są unowocześniane w ogromnym tempie: co dwa, trzy lata. Pojawiają się nowe stylistyki i nowe wyposażenie. To zmienność tak wręcz duża jak w branży motoryzacyjnej.
Motorem zmian są z jednej strony informacje, wymagania płynące od samych klientów, a z drugiej ogólne trendy modowe. Jedne i drugie są dla nas, producentów, bardzo ważne, bo taki odpowiadający zapotrzebowaniu estetycznemu towar jest po prostu łatwiej sprzedać. Trafność tych wyborów potwierdzają nagrody zdobywana przez łodzie, przyznawane przez specjalistów czy to design czy za funkcjonalność. Nagrody nobilitują łódki, więc zależy nam na poddawaniu się takim ocenom choćby na branżowych wystawach.
Współpracując z tak znamienitymi projektantami jak Jacek Centkowski nauczyliśmy się przede wszystkim błyskawicznie reagować na jego uwagi - zainspirowany wysyła nam zmiany w modelu na bieżąco, my je szybko uwzględniamy i korzyść jest obopólna: projektant ma zadowolenie z łodzi, jaka schodzi ze stoczni, a my mamy świadomość, że jest to produkt zrobiony idealnie. A pole do popisu jest szerokie, bo w naszym portfolio są zarówno jachty, jak i łodzie motorowe czy houseboaty. Ich charakter jest bezpośrednio związany z designem. Inaczej wygląda sprzęt, gdzie napędem jest wiatr, a inaczej łodzie motorowe, które jak samochody wyścigowe musza mieć design uwzględniający zapotrzebowanie na rozwijanie wysokich szybkości. Z kolei houseboat jest jak pływający dom, liczy się więc jego funkcjonalność w czasie zwiedzania niejednokrotnie rozciągniętego w czasie zwiedzania świata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny