W taki właśnie świat, w dodatku osadzony na nieistniejącej na mapie podlaskiej miejscowości wprowadza czytelników swojej książki Renata Kosin. Czytadło o historii wielopokoleniowej rodziny, z ledwo zaznaczonymi wątkami lokalnymi (powstańcy w Łomży, wyjazd do Drohiczyna, Tatarska Jurta w Kruszynianiach, czy mityczny Białystok – miasto obce, w którym załatwia się interesy) w pewnym momencie zmienia się niemal w gotycką opowieść o tajemnicach pałacu, detektywistyczną historię Conan Doyle, poszukiwanie skarbu jak w nie przymierzając „Szatanie z siódmej klasy”, a nawet wątek noblistki – Marii Skłodowskiej.
Będzie też ceramika Picassa, swojsko brzmiące nazwiska jak Derehajło czy Moniuszko, porwanie, kradzież, czy wspomniana wcześniej nieszczęśliwa miłość sprokurowana przez internet. Pozbawiona niemal opisów przyrody, oparta na dialogach powieść potrafi wciągnąć właśnie wątkiem historycznym połączonym z detektywistyczno-sensacyjnym, którego jednym z sekretów będzie gwałt Moskali na polskiej pani podczas powstania styczniowego, którego 153. rocznicę wybuchu niedawno obchodziliśmy.
Połapać się w koligacjach opisywanych w książce pomaga umieszczone na końcu drzewo genealogiczne wymyślonej rodziny, zaś do samego końca tajemnica goni tajemnicę. Kluczem do jej rozwikłania mogą być nawet „Treny” Jana Kochanowskiego. Fantazji i umiejętności przeszczepiania intryg z największych światowych hitów w polskie realia Renacie Kosin z pewnością nie brakuje.
„Sekret zegarmistrza” to niezwykle sprawnie i pomysłowo napisane czytadło, łączące gatunki, a jednocześnie nie obciążające zbytnio psychiki. Z polskimi losami w tle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?