Remont na Wysockiego. Klienci wejdą bez przeszkód do sklepu. W końcu

Przed remontem mieliśmy przed sklepami parking, na którym stawali nasi klienci - mówił Jan Nikołajuk, właściciel sklepu Elmech przy ulicy Wysockiego.

Po modernizacji jezdni on i inni właściciele okolicznych sklepów załamali się.

- Gdybym nie wykłócił się o dwa metry podjazdu naprzeciw bramy do magazynu, nie wiem, jak teraz dowoziłbym towar - opowiadał Nikołajuk.

Ludzie skaczą, samochody niszczą

Ale to nie wszystkie kłopoty, z jakimi borykał się mężczyzna.

- Ludzie nie mają schodków, chodzą po ziemi, skaczą - tłumaczył Nikołajuk. - Woda spływa mi pod drzwi do magazynu. Muszę je zabezpieczać przed deszczem - skarżył się. I nie tylko na to, że przed sklepem nie ma miejsca.

Ciężkie samochody już zniszczyły płyty chodnikowe.

- Pod tak dużym ciężarem chodnik rozsunął się, ale kierowcy nie mają wyjścia. Gdzieś stanąć muszą - mówił mężczyzna.

Kolejny poremontowy kłopot to nachylenie ziemi między zatoką autobusową i wąskim przejściem do sklepu.

Co na to magistrat?

Okazało się, że miasto ma obowiązek budowy parkingów tylko przy obiektach użyteczności publicznej. - W kilku przypadkach właściciele obiektów handlowych, uzyskując wcześniej zgodę, na koszt własny budują lub będą budować tak zwane ciągi pieszo-jezdne, czyli miejsca, na których można będzie zaparkować auto. Te prace jeszcze trwają - mówił Karol Świetlicki z biura komunikacji społecznej urzędu miejskiego.

Urzędnicy stwierdzili, że nie można już uzyskać zgody na budowę dodatkowych parkingów w pasie drogowym przez właścicieli obiektów handlowych.

Na szczęście, jednak nie zapomnieli do końca przynajmniej o klientach sklepów. Kilka dni temu na pochylonym odcinku ziemi, gdzie do tej pory była tylko ziemia, robotnicy zrobili schody. Teraz klienci nie muszą już skakać i zastanawiać się, jaką drogą dotrzeć do drzwi sklepu.