Remont cerkwi w Starosielcach. Proboszcz tynkuje z parafianami. (wideo)

- Tynkujemy, malujemy, spawamy, wstawiamy okna - mówi ks. Jan Troc, proboszcz prawosławnej parafii pw. Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny. - Wszystko staramy się robić sami.

Cerkiew na cmentarzu przy ul. Grzybowskiego wymagała remontu. Przez okna hulał wiatr, tynk odpadał z zewnętrznych ścian. Na pomoc proboszczowi ruszyli parafianie.

- Świątynię remontujemy po pracy, tak długo, na ile pozwala światło - mówi ks. Jan Troc.

Co roku coś nowego

A cerkiew z dnia na dzień pięknieje w oczach. Dwa lata temu dach pokryto miedzianą blachą. W ubiegłym roku artyści z Ukrainy stworzyli na zewnętrznej ścianie nową ikonę Matki Bożej wśród Obłoków. Do niedawna było tam malowidło, teraz jest kolorowa mozaika. W tej chwili proboszcz z parafianami tynkują zewnętrzne ściany i maluje cerkiew na weselszy kolor.

- W przyszłości planujemy wyłożenie schodów do świątyni kamieniem, ponieważ obecne zaczynają się kruszyć - mówi ks. Jan Troc. - Będzie trzeba odświeżyć też polichromię.

Remont ma skończyć się przed 28 sierpnia, aby wierni mogli podziwiać odnowioną świątynię podczas święta parafialnego.

Nieco historii

Historia parafii zaczęła się ponad sto lat temu. W 1900 roku w Starosielcach powstała cerkiew pod wezwaniem Świętych Cyryla i Metodego oraz kaplica pod wezwaniem Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny. Kiedy rozpoczęła się I wojna światowa, wielu mieszkańców Starosielc ewakuowano w głąb Rosji. Podczas bombardowania zniszczono większość budynków. Ocalały cerkiew i szkoła, w których Niemcy urządzili magazyny wojskowe i stajnie.

Po wojnie wierni prawosławni próbowali odzyskać świątynię, ale została zamieniona na kościół rzymskokatolicki. Modlono się więc w kapliczce na cmentarzu.

Udało się ją rozbudować, ale podczas II wojny światowej cerkiewka została w dużej mierze zniszczona. Proboszcz prosił o zezwolenie na jej przebudowę, ale ówczesne władze nie wyrażały na to zgody. Udało się dopiero w 1972 roku.