Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remigiusz Mróz - O pisaniu. Na chłodno. Twórca bestsellerów zdradza sekrety (wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Remigiusz Mróz, jako jedyny w historii Nagrody Wielkiego Kalibru, otrzymał za rok 2015 podwójną nominację. Za Kasacje zdobył Nagrodę Publiczności Wielkiego Kalibru. Mróz jest autorem „Kasacji”, „Zaginięcia”, „Rewizji” i „Immunitetu”.
Remigiusz Mróz, jako jedyny w historii Nagrody Wielkiego Kalibru, otrzymał za rok 2015 podwójną nominację. Za Kasacje zdobył Nagrodę Publiczności Wielkiego Kalibru. Mróz jest autorem „Kasacji”, „Zaginięcia”, „Rewizji” i „Immunitetu”. Wydawnictwo Czwarta Strona
Oczywiście przede wszystkim sekrety i tajniki warsztatu. Ba – pół książki to w istocie bardzo udany podręcznik dla przyszłych pisarzy. Napisany na tyle dowcipnie i zrozumiale, że każdy entuzjasta literatury może znaleźć w nim proste wskazówki jak oddzielić pisarskie ziarno od plew. Są też tajniki biografii.

Przyjemność ich poznania chcę jednak pozostawić czytelnikom powieści Remigiusza Mroza. Bo to właśnie od wydał wczoraj „O pisaniu na chłodno”.

Wielu niedowiarków pewnie się teraz zastanawia, co taki młody człowiek może wiedzieć o sztuce pisania książek? To, że wydał ich kilkanaście, a czytelnicy mają swoich ulubionych bohaterów nie wystarczy? A to, że komercyjna telewizja już kończy serial z Joanną Chyłką , lubiącą wypić i posłuchać Iron Maiden, adwokatką to jeszcze mało? No to wypada dodać tym nielicznym, którzy o Remigiuszu Mrozie nie słyszeli lub nie chcą się do znajomości jego książek przyznać, że zanim postanowił pisać zawodowo, machnął doktorat z prawa. Ale edytor tekstu okazał się być silniejszy narkotykiem.
To, że Remigiusz Mróz na swój sposób uzależniony jest od pisania – chyba nikogo nie dziwi. Alei to, że pisze systematycznie, pilnując wyznaczonych sobie zadań też nie powinno już wywoływać zdumienia. Pamiętamy wszyscy z dzieciństwa ludową mądrość, czym bogacą się narody. No przecież nie grabieżami i najazdami, przynajmniej według poprawnej politycznie narracji.

Dla Remigiusza Mroza takim symbolicznym najazdem, a może raczej zajazdem jest czytanie jak największej ilości książek. Kiedy wymienia swoich mistrzów, a są wśród nich, przynajmniej w tej autobiografii przede wszystkim twórcy sensacyjnej prozy gatunkowej, można tylko zachodzić w głowę, kiedy on to wszystko przeczytał. Zgoda – nie jest to może literatura najwyższej próby, za to według niego znakomicie napisana i skonstruowana – stąd światowe sukcesy Stephena Kinga i im podobnych. A Remigiusz Mróz nie ukrywa, że mu imponują.

Od strony praktycznej, jak przystało na wytrawnego „kołcza”, czyli po polsku trenera, Wbijając do głowy czytelnikom oczywiste prawdy dotyczące poprawnego pisania książek posługuje się niezwykle dowcipnymi przykładami.
Na potrzeby swojego wykładu pokazuje, jak skonstruowałbym bohatera o pseudonimie Kiełbasa. Ma to być osobnik, który „w wieku kilkunastu lat bohatersko rzuci szkołę i odda się szlachetnemu powołaniu: mianowicie kibicowaniu lokalnemu zespołowi w piłce nożnej. Przywdzieje oczywiście gustowny dres, nabędzie nie mniej gustowny kastet, a za gumkę od spodni wetknie nasmarowany masłem nóż (żeby lepiej wchodził, gdy już spotka entuzjastę przeciwnego zespołu”. Prawda, że więcej charakteryzować owego Kiełbasy nie trzeba?

Remigiusz Mróz wciąż i wciąż przypomina, że w literaturze, nawet popularnej – mniej znaczy więcej. To czytelnik powinien sobie wyobrazić, jak taki Kiełbasa będzie wyglądał. Przyszły autor musi tylko jedno –znaleźć język, którym przykładowy kibol przemówi. I podpowiada, że w przeciwieństwie do żywych ludzi, akurat bohaterowie książek powinni się charakteryzować sprecyzowanym stylem –wszystko rzecz jasna ku komfortowi przyszłego czytelnika.
Jako pisarz książek sensacyjnych wręcz zaleca wystrzeganie się w dialogach przysłówków i używania synonimu słowa powiedział. Czyli nie „rzuć broń krzyknął nerwowo Christian”, tylko po prostu „Rzuć broń”. Wszak czytelnik nie jest taki głupi i sam się zorientuje kto tę kwestię wypowiada. Oczywiście jeśli książka po napisaniu została zredagowana. Autor bestsellerów co i rusz podkreśla znaczenie redakcji tekstu, liczenia się piniami profesjonalistów. Zaleca też jak najdokładniejsze przygotowanie tła przyszłej powieści. Kto zna jego „Turkusowe szale”, wie że opierając swoją niemal bondowską story oparł się na historycznych faktach z życia polskich asów lotnictwa. Najważniejsze jest jednak pierwsze zdanie i świadomość, że „książka to nie instrukcja obsługi”. Aż chce się samemu sięgnąć po przysłowiowe pióro.

Remigiusz Mróz o ilości książek, które pisze: Słyszałem już, że jestem cyborgiem, robotem, grupą autorów, wydającą pod pseudonimem

Źródło: 20m2 Łukasza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny