Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rektor nie ma skrupułów

Marek Zajączkowski Magdalena Kleban
10 tysięcy złotych miesięcznie to za mała pensja dla prof. Joanicjiusza Nazarki, rektora Politechniki Białostockiej - uznało 23 senatorów uczelni i przegłosowało uchwałę, która pozwala podnieść mu pensję o 100 proc. Miesiąc temu rektor sam wnioskował o taką podwyżkę.

- Skandal! Sam mówi, że trzeba zaciskać pasa, bo idą ciężkie czasy, a nie ma skrupułów, żeby brać tak duże pieniądze. I do tego wszystkiego na początku kadencji. Czym on się zdążył zasłużyć? - pytają profesorowie z Politechniki.

Stara gwardia przeciwko nowej
Podwyżka dla rektora już drugi raz była dyskutowana na senacie. Miesiąc temu wniosek przepadł (złożył go sam prof. Nazarko). Do uchwalenia większej wypłaty zabrakło kilka głosów: 22 senatorów było przeciw, 18 za Na wczorajszym posiedzeniu pomysł przyznania podwyżki zgłosiło kilkunastu senatorów. To była ostatnia rzecz, o której radzili naukowcy, ale - jak podkreślają uczestnicy senatu - dyskusja na jej temat była burzliwa.
- To już nie senat, a cyrk! - miał powiedzieć jeden z byłych prorektorów.
- I to chyba było najwłaściwsze stwierdzenie. Bo jak inaczej można określić sytuację, kiedy stara władza pluje w twarz nowej i nawzajem. Jedni drugim wypominają, ubliżają, obrzucają się błotem... Jedni nie mogą pogodzić się, że stracili władzę, drudzy chcą ich jeszcze bardziej upokorzyć. To przecież kompromitacja senatu, w którym zasiadają niby poważni i wykształceni ludzie - opowiada nasz informator.
Jednak w ostatecznym głosowaniu zwolennicy prof. Nazarki wygrali. Za podwyżką głosowało 22 osób, przeciwko było 18.

Dobry, ale nie aż tak
Na pensję prof. Nazarki składa się wynagrodzenie zasadnicze - 6100 złotych (bo ma profesurę) oraz dodatek funkcyjny rektorski - 3800 złotych. To w sumie 9900 złotych na rękę. Po maksymalnej podwyżce będzie zarabiać ok. 20 tysięcy.
Prorektorzy i dziekani także dostaną podwyżki. Z naszych informacji wynika, że ci pierwsi o 70 proc. wynagrodzenia, drudzy - o 50 proc.
W sumie politechnika na wyższe pensje ma wydawać każdego roku milion złotych więcej niż dotychczas.
- Przecież prof. Nazarko zdawał sobie sprawę z tego, ile się zarabia będąc rektorem. Jeśli nie odpowiadały mu takie warunki, to mógł nie startować w wyborach - krytykuje prof. Lech Dzienis, były dziekan wydziału budownictwa i konkurent prof. Nazarki w wyborach na rektora.
Inny profesor z wydziału mechanicznego - choć zaznacza, że nowy rektor ma sporo ciekawych pomysłów - też twierdzi, że podwyżka o 100 proc. jest wygórowana.
- Przecież na politechnice cały czas jest mnóstwo ludzi, którzy ciężko pracują za tysiąc złotych miesięcznie. Oni ze stu złotych podwyżki byliby zadowoleni - mówi profesor z mechaniki.

Docenili wysiłek
Sam prof. Nazarko nie odbierał wczoraj wieczorem telefonu. Ale rzeczniczka PB broniła rektora, jak mogła. - Senatorzy docenili dużo cięższą pracę, zaangażowanie i wysiłek profesora Nazarki w porównaniu do poprzednich władz - powiedziała "Porannemu" Anna Leszczuk-Fiedziukiewicz. - Zrezygnował z innych form zarabiania, miał przecież propozycję pracy na Politechnice Warszawskiej i w jeszcze innej szkole ekonomicznej. Teraz Politechnika Białostocka jest dla niego jedynym miejscem pracy. Poza tym w planach rektora nie chodziło nigdy o zaciskanie pasa, a o efektywne zarządzanie.
Leszczuk-Fiedziukiewicz podkreśla też, że rektor w rzeczywistości dostanie podwyżkę tylko wówczas, kiedy uczelnia sfinansuje ją z własnych środków (czyli z dydaktyki, wynajmu pomieszczeń, prowizji z przeprowadzonych badań), a jeszcze wcześniej musi ją zaakceptować ministerstwo edukacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny