Rektor suwalskiej uczelni wziął kilka tysięcy złotych nagrody za szczególne osiągnięcia. Pieniądze nakazało zwrócić ministerstwo, które przeprowadziło w placówce kontrolę. Tę sprawę, ale nie tylko analizują organy ścigania. Sprawdzają m.in. zasadność wyjazdów służbowych, a także to, czy rektor nie płacąc za noclegi w budynku uczelni naraził ją na stratę.
- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające - przyznaje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. - Nikomu nie przedstawiliśmy zarzutów. Czy i ewentualnie kto za to odpowie, okaże się w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Córka napisała książkę
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego sprawdziło, czy Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa działa zgodnie z przepisami, a także, jak wydatkowane są środki finansowe. Kontrola obejmująca dwa lata (2010-2011) wykazała m.in., że na uczelni brakuje odpowiednio wykształconej kadry. I to aż na pięciu kierunkach. Urzędnicy wytknęli rektorowi, że mimo takiego obowiązku o problemach kadrowych nie poinformował ministerstwa.
Kontrolujący stwierdzili również, że zakładowy plan kont obowiązujący wówczas w PWSZ nie pozwala na ustalenie faktycznych kosztów działalności dydaktycznej, badawczej, czy funkcjonowania poszczególnych wydziałów. Mimo to, urzędnicy zakwestionowali kilka spraw, np. sposób korzystania z samochodu służbowego. Na podstawie posiadanych przez uczelnię dokumentów nie można było bowiem ustalić, kto był dysponentem auta i w jakim celu było ono wykorzystywane. Kontrolujący wytknęli również to, że rektor nie płacił za noclegi w budynku uczelni.
W ocenie ministerialnych urzędników, doszło też do naruszenia prawa podczas przydzielania nagrody ustanowionej przez rektora za "szczególne osiągnięcia", którą otrzymał... Jerzy Sikorski. Wprawdzie z taką propozycją wystąpiła senacka komisja ds. nagród, ale rektor ten wniosek zatwierdził. Tak więc w pewnym sensie przyznał nagrodę sam sobie. A takie działanie jest sprzeczne z prawem.
Pojawiły się też wątpliwości, czy rektor mógł zlecić swojej córce napisanie książki, którą wydała PWSZ. - To wydawnictwo promuje naszą uczelnię, a moja córka nie dostała ani grosza z tytułu honorarium - mówił nam prof. Jerzy Sikorski.
Te argumenty dały podstawę suwalskiej prokuraturze, aby w miniony piątek umorzyć postępowanie w sprawie nara żenia uczelni na niekorzystne rozporządzenie mieniem.
To wina byłego kanclerza!
Poprosiliśmy rektora, aby odniósł się do wyników ministerialnej kontroli. Na pytania odpowiedział Jarosław Kuczyński, prorektor ds. promocji i rozwoju uczelni. Wyjaśnił, że prof. Jerzy Sikorski nagrodę w wysokości ok. 3800 złotych już zwrócił na konto uczelni. Natomiast za noclegi nie zapłacił, ponieważ takiego zalecenia nie było w pokontrolnym protokole.
Kuczyński poinformował też, że PWSZ posiada już tzw. minimum kadrowe, a odpowiedzialnym za wszystkie organizacyjne niedociągnięcia jest były kanclerz. Zdzisław Z. został zwolniony w styczniu tego roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?