Młodzież wraz z opiekunami płynęła przez Kanał La Manche w kierunku Morza Północnego. Na koniec załoga zawinęła do portu w Świnoujściu. Uczniowie opowiedzieli nam wrażenia z wyprawy. - To była niesamowita przygoda i prawdziwa szkoła życia - przekonuje Iga Cudowska, uczennica.
Przez dwa tygodnie gimnazjaliści wraz z opiekunami pełnili funkcję majtków oraz poznawali trudy życia na statku.- Na pokładzie nie było podziału karda - uczniowie. Tam wszyscy byliśmy załogą, razem stawialiśmy żagle, pomagaliśmy w kuchni, czyściliśmy pokład - relacjonuje Justyna Nurkowska, nauczycielka języka polskiego.
Załoga zapoznała się też z alarmami i komendami, na które należało szybko reagować. - Były takie dni, kiedy kilkakrotnie słyszeliśmy głos dobiegający ze sterówki: "Alarm do masztów, alarm do masztów. Stawiamy foka, grota, kliwra, bomkliwra i latawca". I już chwilę potem wszyscy w szelkach bezpieczeństwa i w rękawicach zajmowali swoje pozycje - wspomina Justyna Nurowska.
Młodzież stała też na wachtach. Na początku wyprawy niektórym dokuczała choroba morska. - Ale jakoś poradziłam sobie z dolegliwościami. Cieszyłam się, że płynę - dodaje Ola Daniluk.
- Uczniowie spisali się bardzo dobrze, mimo wielu przeciwnościom, które szykuje żeglarskie życie - chwali nauczycielka.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?