To nie jest tak, że prezydent podpisał reformę edukacji i koniec dyskusji. Ta będzie trwała. Ciągle jest też szansa na zatrzymanie reformy, która przyniesie tylko chaos, niezadowolenie rodziców, bezrobocie nauczycieli - wymienia Maria Mieszalska - Goroszkiewicz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Białymstoku.
Entuzjastów zmian w polskim szkolnictwie, w tym likwidacji gimnazjów trudno też szukać wśród posłów opozycji.
- To bardzo krzywdząca ustawa. Za chwilę dwa roczniki spotkają się w szkołach średnich. To testowanie złych zmian na żywych organizmie. Odbiją się na naszym młodszym pokoleniu - nie ma wątpliwości Mieczysław Baszko, podlaski poseł PSL. Zapewnia, że jego partia będzie bardzo mocno wspierać ideę referendum edukacyjnego.
- Zapadła już decyzja o utworzeniu komitetu referendalnego. Będą go tworzyć przedstawiciele ZNP, Platformy Obywatelskiej, organizacji samorządowych i rodziców. W najbliższym czasie chcemy go zarejestrować, tak by 1 lutego rozpocząć zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem w sprawie referendum. W naszym regionie koordynatorem będzie Józef Klim - mówi poseł PO Robert Tyszkiewicz.
Dodaje, że zbiórka podpisów może potrwać około dwóch miesięcy. Tak, by wiosną trafiły już do Sejmu. Minimalna liczba potrzebnych podpisów to 100 tysięcy. - Liczymy, że będzie ich o wiele więcej - podkreśla Bożena Kamińska, posłanka PO.
Zaangażowanie w zbieranie podpisów deklarują też posłowie Nowoczesnej. - Popieramy ideę referendum. Dziś edukacja potrzebuje zmian ewolucyjnych, a nie rewolucyjnych. Potrzebne są zmiany programowe, a nie rozwalanie edukacji - podkreśla poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski.
Co z obywatelskim projektem może zrobić PiS? Czytaj na kolejnej stronie
- Jeżeli projekt trafi do Sejmu, będzie procedowany. Nikt nie będzie łamał prawa - zapewnia poseł PiS Dariusz Piontkowski.
Jednak zgoda partii rządzącej, która ma w Sejmie większość, na ewentualne referendum jest mało prawdopodobny. - Swego rodzaju referendum w tej sprawie były wybory parlamentarne. W kampanii wyborczej wyraźnie mówiliśmy o potrzebie zmian w edukacji, w tym o zmianach w strukturze. Ustawa została uchwalona. Wniosek o referendum jest zdecydowanie spóźniony - uważa poseł Piontkowski. Dodaje, że taki powinien pojawić się na początku kadencji, kiedy PiS zapowiadał zmiany w edukacji.
- Rozumiem, że te zmiany mogą budzić obawy. Natomiast przyjęto przepisy, które mają maksymalnie ułatwić ich wprowadzanie. Tak naprawdę ciągle najpoważniejszym naszym problemem jest demografia. I może to być największa bolączka jeśli chodzi o miejsca pracy - podkreśla Dariusz Piontkowski.
Te argumenty nie uspokajają ZNP. Związek już wszedł w spór zbiorowy z dyrektorami szkół, czyli pracodawcami. To pierwszy etap procedury przed strajkiem. Kolejnym będą mediacje z bezstronnym mediatorem, a potem ewentualnie referendum strajkowe. - Czyli kto jest za, a kto jest przeciw strajkowi. Takie referendum zostanie przeprowadzone w placówkach oświatowych - podkreśla Maria Mieszalska - Goroszkiewicz. Dodaje, że sam strajk możliwy już w marcu.
Gimnazja w polskim systemie oświaty pojawiły się 1 września 1999 roku. Stały się drugim obowiązkowym poziomem kształcenia. Uczęszcza do nich młodzież od 13. do 16. roku życia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?