Prezydent miasta właśnie odpowiedział na ich powiadomienie i wskazał warunki, które muszą spełnić.
Do 8 marca inicjatorzy mają czas na złożenie wniosku wraz z zebranymi podpisami. Jeśli będzie prawidłowy, rada miejska podejmie uchwałę w sprawie przeprowadzenia referendum. Dojdzie do niego nawet wówczas, gdy przeciwni mu będą radni PO, którzy mają większość. W takiej sytuacji odbyłoby się ono na podstawie rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody.
- Referendum to prawo demokracji - mówi Tadeusz Truskolaski. - W tej sytuacji jest jednak wykorzystywane do celów politycznych. Zaczyna się już wyborczy, demagogiczny taniec na rurze.
W ten sposób komentuje fakt, że głównymi inicjatorami przedsięwzięcia są radni z klubu PiS i sympatyzujące z tą partią organizacje społeczne. Ostatnio do tej grupy dołączyły białostockie spółdzielnie mieszkaniowe.
Jak pisaliśmy, referendum mogłoby się odbyć na przełomie maja i czerwca. Żeby było ważne musi wziąć w nim udział 30 proc. uprawnionych do głosowania białostoczan. Jeśli większość z nich wypowie się przeciwko sprzedaży udziałów w MPEC, rada miejska będzie musiała uchylić uchwałę zezwalającą prezydentowi na takie posunięcie. Tę ostatnią podjęto na początku listopada.
- Wynik referendum będzie dla nas wiążący - zapewnia prezydent Truskolaski.
Nie chce jednak wskazać, jak to się ma do przyszłych planów budżetowych. Pomysł wyzbycia się udziałów w spółce prezydent uzasadniał troską o rozwój miasta w kolejnych latach. Dzięki tym pieniądzom magistrat miałby wkład własny w inwestycje w przyszłej perspektywie finansowej.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
