Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RED, czyli ekstremalnie niebezpieczni emeryci, którzy dają czadu

Adrian Kuźmiuk
Kadr z filmu RED
Kadr z filmu RED Fot. Mat. dystrybutora
Film nawiązuje do kina akcji lat 80 i 90-tych. Bruce Willis, Morgan Freeman i John Malkovich, mimo że już nie pierwszej młodości, wciąż świetnie sprawdzają się w roli twardych zabijaków.

Film "RED" powstał na podstawie komiksu Warrena Ellisa i Cully'ego Hamnera, choć nieco odbiega fabułą od pierwowzoru.

Frank Moses (Bruce Willis) przebywający na emeryturze 50-letni super agent CIA mieszka samotnie na nudnych przedmieściach. Powoli popada w apatię spowodowaną wszechogarniającym spokojem. Brakuje mu dawnego życie, gdy zabijał terrorystów, obalał rządy, wykonywał najtrudniejsze misje CIA. Z nudów zaczyna dzwonić do zakładu ubezpieczeń społecznych, w którym pracuje Sarah (Mary-Louise Parker). Ona opowiada mu o swoich marzeniach, natomiast on opisuje swoje kiełkujące awokado. Przed ich pierwszym spotkaniem dom Franka nawiedzają uzbrojeni najemnicy, którzy mają za zadanie go zabić. Emerytowany agent eliminuje wszystkich w pięknym stylu. Zaczyna się wyścig ze śmiercią. Frank musi uratować ukochaną i emerytowanych kolegów z agencji, na których CIA wydało wyrok.

RED to kino akcji żywcem przeniesione z lat dziewięćdziesiątych. Kapitalna obsada jest największym atutem filmu. Bruce Willis, jak zwykle twardy, zabija przeciwników z uśmiechem na twarzy. Helen Mirren z olbrzymim karabinem snajperskim wygląda wprost uroczo. Morgan Freeman jak zwykle opanowany i spokojny (w filmie umierający na raka w domu opieki) wciąż jest śmiertelnie niebezpieczny. I bezbłędny John Malkovich, który tym razem wciela się w emerytowanego agenta chorego na schizofrenię. Lata służby tak nadszarpnęły mu nerwy, że teraz w każdym widzi czyhającego na jego życie wroga. Ta paranoja jest wręcz komiczna. Szczególnie, gdy do obrony bierze różową pluszową świnię.

Mimo, że aktorzy (i grane przez nich postacie) są grubo po pięćdziesiątce, wciąż mają w sobie to coś, co przyciąga ludzi do kina. Czarny humor i prosta fabuła pełna akcji daje sporo radości. Choć miejscami film diametralnie zwalnia przypominając, że bohaterowie choć nadal pełni energii, tak na prawdę są już starszymi ludźmi. Mimo to warto go obejrzeć przynajmniej dla sceny, gdzie Bruce Willis daje wycisk prawie o 20 lat młodszemu Karlowi Urbanowi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny