Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recepta na Australię

Anna ŁUBIAN
Może pan pojechać z żoną do Australii. Wszystko opłacimy - taki argument usłyszał jeden z białostockich lekarzy od przedstawiciela firmy farmaceutycznej. Miał pomóc podjąć decyzję o zmianie dostawcy materiałów na blok operacyjny. Nie pomógł. - Wygoniłem tego człowieka za drzwi - opowiada lekarz. Czy inni też tak postępują?

Ponad dwa i pół tysiąca włoskich lekarzy w ubiegłym tygodniu zostało oskarżonych o przekupstwo. W zamian za przepisywanie farmaceutyków firmy GlaxoSmithKline wyjeżdżali na egzotyczne wycieczki lub dostawali pieniądze. Sprawa jest szeroko komentowana także w Polsce, bo GlaxoSmithKline to największy producent leków na naszym rynku rynku. A pozyskiwanie życzliwości lekarzy przez farmaceutyczne firmy to codzienność w polskiej służbie zdrowia.

Lek dobry na wszystko

Dużo do powiedzenia na ten temat mają farmaceuci. - Dobrze wiem, kiedy jakiś przedstawiciel był u lekarza, który przyjmuje w pobliżu. Potem do mnie przychodzą pacjenci z takimi samymi receptami. Czy im wszystkim pomoże to samo? - wątpi jedna z aptekarek z centrum Białegostoku. Nie chce podawać swojego nazwiska.
- Słyszałam, że firmy kupują lekarkom perfumy i torebki za przepisywanie określonych leków - dodaje Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny.

Prawdziwa plaga

- Pełno tych przedstawicieli kręci się po szpitalu. Wszyscy wiedzą, że proponują lekarzom różne prezenty. Nie jesteśmy w stanie tego opanować - przyznaje Jerzy Kamiński, szef Publicznego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
- Przedstawiciele medyczni, tzw. repy, to prawdziwa plaga - kwituje Ryszard Kijak, szef podlaskiego oddziału Związku Zawodowego Lekarzy. - Transakcje odbywają się w zaciszu gabinetu, a ich ujawnianie nie leży w interesie żadnej ze stron. Nie pomogła nawet zmiana kodeksu etyki lekarskiej, w której znalazł się zapis, że lekarze nie mogą "przyjmować korzyści od przedstawicieli przemysłu medycznego".
Płacą za to pacjenci. Jeśli firma wysyła lekarza na wycieczkę, to musi mieć za co, winduje więc cenę leku, który później przepisuje nam "wdzięczny" lekarz.

Druga strona medalu

- Trzeba jednak przyznać, że bez współpracy z koncernami farmaceutycznymi nie mielibyśmy się za co szkolić. To one opłacają wykładowców. Ale to my ustalamy tematy szkoleń. Trzeba umieć wykorzystywać firmy dla dobra pacjenta - chwali się Joanna Zabielska-Cieciuch.
- Firma, która wygrywa przetarg przekazuje darowiznę na rzecz szpitala. Jest to najczęściej jej produkt: albo sprzęt, albo darmowa partia leków. To też korzyść dla pacjenta - dodaje Jerzy Kamiński, szef PSK.

Kto jest ważny dla firm farmaceutycznych?

Najmniej ważni są lekarze w szpitalu - tej grupie przedstawiciele poświęcają najmniej czasu, bo rzadko wypisują recepty i leczą takimi farmaceutykami, jakie są dostępne w szpitalu. W Białymstoku krąży anegdotka, jak wchodzi przedstawiciel do dyżurki lekarskiej, rzuca firmowe długopisy i mówi: "Przyniosłem trochę paciorków dla murzynów".

Cenna grupa to lekarze rodzinni - wypisują najwięcej recept i to na różne rodzaje schorzeń. Tu wędrują z droższymi prezentami typu sprzęt medyczny, laptopy, perfumy. - Niektórzy lekarze za przepisywanie konkretnych leków biorą konkretne pieniądze. Odbywa się to na zasadzie procentu od sprzedaży - mówi jeden z białostockich lekarzy.

Najważniejsza grupa to dyrektorzy szpitali i ordynatorzy - oni jednym ruchem ręki mogą zatwierdzić roczną dostawę leku albo zakup drogiego sprzętu. To grupa, dla której firmy przygotowują wycieczki zagraniczne. Często oferują je, zanim mają konkretny interes, tak na wszelki wypadek.
Osobom z tej grupy koncerny pomagają w organizacji międzynarodowych sympozjów naukowych. - A to jest często ważniejsze niż pieniądze. Nazwa organizatora jest zapamiętywana, a to procentuje - przyznają lekarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny