Karta nr 2
Stało się to 29 lipca 2010 roku, w meczu białostoczan z Arisem Saloniki w kwalifikacjach Ligi Europejskiej.
Zanim jednak do tego doszło Jaga, a konkretnie jej prezes Cezary Kulesza, musiał o zawodnika stoczyć batalię z Polonią Bytom. Grzyb był wyróżniającym się graczem śląskiego zespołu, do którego trafił z mało znanego klubu - Wierna Małogoszcz.
Szybko stał się kluczową postacią Polonii. Imponował pracowitością na boisku, inteligencją, a od czasu do czasu strzelał kapitalne gole. Nic dziwnego, że oprócz Jagiellonii zainteresowanie nim wyrażała nawet Legia Warszawa.
Kot w worku miał wejście smoka
Kulesza zdołał jednak sprzątnąć piłkarza potentatowi ze stolicy, chociaż z jego pozyskaniem były problemy. Grzyb miał przyjść do Jagi latem 2010 roku, szef klub chciał przyśpieszyć transfer, ale nie dogadał się ze śląskimi działaczami i piłkarz został zawieszony.
Do transakcji doszło dopiero na początku marca. Rafał Grzyb stracił dwa zgrupowania i przygotowywał się głównie sam, biegając w parku. Wielu kibiców bało się, że Jaga kupiła kota w worku.
Tymczasem ów "kot w worku" miał do Jagi wejście smoka. Już w pierwszym występie zagrał kapitalnie, a białostoczanie przełamali trwającą 2,5 roku wyjazdową niemoc, wygrywając we Wrocławiu ze Śląskiem 2:1.
Żartowano nawet, że może cały zespół powinien biegać po parku, zamiast jeździć na zgrupowania.
Będzie lepiej
Rafał Grzyb stał się ważną postacią Jagi, chociaż jako gracza od rozbijania akcji rywali, nie było go za bardzo widać na boisku. Aż do pamiętnego wieczoru pod koniec lipca, kiedy pokonał bramkarza Arisu.
- Czegoś takiego się nie zapomina. Szkoda tylko, że ta bramka niewiele dała, bo przegraliśmy 1:2. Ale wierzę, że znów zagramy w Pucharach, najlepiej w kwalifikacjach Ligi Mistrzów i tym razem będzie lepiej - uważa zawodnik. I oby miał rację.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?