Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Gaweł z Teatru TrzyRzecze usłyszał kolejne zarzuty. Podejrzany: to zemsta prokuratury

(IKA)
Rafał Gaweł z Teatru TrzyRzecze usłyszał kolejne zarzuty. Podejrzany: to zemsta prokuratury
Rafał Gaweł z Teatru TrzyRzecze usłyszał kolejne zarzuty. Podejrzany: to zemsta prokuratury archiwum
W grudniu usłyszał osiem zarzutów. Teraz białostocka prokuratura listę uzupełniła o sześć kolejnych. Rafał Gaweł (zgadza się na publikację danych), znany w Białymstoku szef Stowarzyszenia Dom na Młynowej Teatr TrzyRzecze oraz Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskim i Ksenofobicznych miał wyłudzić od spółek, firm i fundacji z różnych części kraju kwoty od kilkudziesięciu do ponad 100 tys. zł. Chodzi np. o niespłacone pożyczki i nie rozliczenie się z kontrahentami za dostarczony towar. Oszustwa opiewają na dużą kwotę ponad 700 tys. zł. Podejrzanemu grozi za to kara od roku do 10 lat więzienia.

- Pokrzywdzona jest m. in. Fundacja im. Stefana Batorego w Warszawie, od której podejrzany wyłudził 108 tys. zł dotacji na realizację projektu zwalczania dyskryminacji - mówi Anatol Pawluczuk, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.

- To nie prawda. Dotacja została przeznaczona na działalność Ośrodka. Bez tych pieniędzy nie istniałby - ripostuje Gaweł chwaląc się efektami jak choćby ograniczenie języka nienawiści i przejawów rasizmu w internecie.

Do pozostałych zarzutów również się nie przyznaje i konsekwentnie odmawia składania wyjaśnień. Twierdzi, że postępowanie przeciwko niemu to zemsta prokuratury "Północ" za skompromitowanie jej w oczach całej Polski. To Gaweł upublicznił bowiem treść kuriozalnego uzasadnienia odmowy wszczęcia postępowania ws. swastyki w przestrzeni miejskiej (OMZRiK złożył kilkaset takich zawiadomień i wbrew plotkom działa dalej w stolicy woj. podlaskiego), bo w niektórych kulturach Azji jest uznawana za symbol szczęścia. Ówczesny szef prokuratury stracił stanowisko, kilku śledczych poniosło konsekwencje dyscyplinarne.

- Koledzy zwolnionych szukają na mnie haków we wszystkich sferach życia: publicznego, prywatnego. Od niezapłaconych mandatów, przez zbyt wysokie alimenty, aż po działalność stowarzyszenia - żali się Gaweł. W wyniku tych, jak określa - represji - musiał przenieś się i swój teatr do Warszawy (działa na Żoliborzu, do budynku dawnego kina "Tęcza"). W uczciwość i rzetelność białostockich prokuratorów nadal nie wierzy. Dlatego zamierza złożyć do Prokuratury Generalnej wniosek o przekazanie postępowania do innej apelacji. Twierdzi, że ma sygnały, że niektóre osoby były namawiane do składania obciążających go zeznań. Całą sprawą zainteresowała się już ponoć Amnesty International.

Śledztwo wszczęto w maju ub. roku po zawiadomieniu pokrzywdzonego przedsiębiorcy. Tym argumentem prokuratorzy odpierają insynuacje o rzekomym odwecie za ośmieszenie. Prócz Gawła podejrzana w tej sprawie jest również jego żona (ma łącznie 11). Mieli działać pod szyldem firmy, której szefem na papierze, była Dorota K. (usłyszała zarzut pomocnictwa).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny