Rady osiedli w Białymstoku wracają po ośmiu latach. Radni pokłócili się o wyjazdowe komisje (wideo)

- Projekt został przedstawiony radnym naprędce. Poza tym, nie wiemy jakimi kompetencjami będą te rady dysponować - mówił Maciej Biernacki, radny PO.

Klub PiS na poniedziałkowej sesji przedstawił projekt ordynacji wyborczej do rad osiedlowych. Ich kompetencje mają być przyjęte w kolejnych uchwałach. - Proponowany tu 3-procentowy próg wyborczy jest zbyt niski. Rady będą mało reprezentatywne. Lepsze byłoby 5 proc. - przekonywał Marcin Szczudło, radny Komitetu Truskolaskiego.

Większość go jednak nie posłuchała i uchwała przeszła w takiej formie, jak chciało PiS. Postanowiono m.in., że przed przeprowadzeniem wyborów do rad odbędzie się akcja zbierania podpisów. Jeśli mieszkańcom danego osiedla nie uda się znaleźć poparcia minimum 3 proc. uprawnionych do głosowania, rada nie będzie powoływana.

Sesję zdominowała sprawa wyjazdowych komisji radnych. Prezydent upiera się, by posiedzenia odbywały się w magistracie. Radni chcą zaś oglądać miejskie instytucje i tam procedować. Ostatnio nie wpuszczono ich na pływalnię przy ul. Stromej. Po długiej dyskusji ustalono, że prezydent spotka się w tej sprawie z przewodniczącymi komisji.