Radny pyta, czy prezydent Jacek Jaśkowiak promuje homoseksualizm

"W sprawie Nowej Kulturkampf prowadzonej przez liberalno-lewicową koalicję rządzącą Poznaniem” - o takie sprawy prezydenta Poznania pyta radny PiS Michał Boruczkowski. W ostatnim roku radny jest niekwestionowanym "królem" nietypowych zapytań i interpelacji składanych przez poznańskich samorządowców.

Przykładów nie trzeba szukać daleko, tylko w tym tygodniu do magistratu trafiły dwie jego interpelacje. W pierwszej, dotyczącej zwieńczenia obchodów 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca, radny pyta o "homoseksualne pocałunki", które na scenie podczas przedstawienia Jana Komasy „Ksenofonia. Symfonia dla innego” mieli wymienić aktorzy.

„Czy Pan Prezydent analizował publiczne eksponowanie pocałunków homoseksualnych w kontekście zaistnienia przesłanek wykroczenia - nieobyczajnego wybryku - określonego przepisem art. 140 Kodeksu wykroczeń?” - pyta M. Boruczkowski. Pocałunki nie są jednak jedyną nurtującą radnego PiS kwestią. Martwi go również "korzystanie z wzorców niemieckich" przez Jacka Jaśkowiaka, a to w konsekwencji może skutkować Nową Kulturkampf, uderzającą w wiarę katolicką. Co zbliża obecne władze miasta do działań inicjowanych przez Otto von Bismarcka? Zdaniem radnego opinie wydawane przez niektórych radnych osiedlowych oraz działania urzędników z Geopozu. To oni, jak twierdzi Michał Boruczkowski, niechętni są, by jedną z ulic na Piątkowie nazwać imieniem bł. Marka z Aviano. "Przewodniczącym Rady Osiedla Jana III Sobieskiego i Marysieńki jest Pan Henryk Józefowski. Jest to członek Platformy Obywatelskiej, będący fanatycznym przeciwnikiem, formacji politycznej do której ja należę, tj. Prawa i Sprawiedliwości [...]".

Przypomnijmy, że w lutym radny PiS został już zawieszony na pół roku w członkostwie w klubie radnych za... interpelację. Wtedy dotyczyła ona możliwości przerobienia komina Starej Gazowni na minaret. Radny, mimo nałożonej kary, zadawał kolejne absorbujące uwagę ogólnopolskich mediów pytania, jak choćby te dotyczące działania w Poznaniu „łowców organów”. O ich działalności na terenie Poznania miała poinformować go znajoma. Policja nie potwierdziła jednak tych rewelacji.