Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jesteś cwelem i będziesz wkrótce na kopernika..." czyli SMS z telefonu radnego do innego radnego

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Radny Zbigniew Nikitorowicz jest oburzony wulgarnymi SMS-ami, które - jak twierdzi - otrzymał od innego białostockiego radnego
Radny Zbigniew Nikitorowicz jest oburzony wulgarnymi SMS-ami, które - jak twierdzi - otrzymał od innego białostockiego radnego
...a tam cwelu z takimi w piątki wiesz co robią.

Jednak jesteś cwelem i będziesz wkrótce na kopernika a tam cwelu z takimi w piątki wiesz co robia... - SMS-a o takiej treści otrzymał Zbigniew Nikitorowicz, szef klubu Platformy Obywatelskiej w białostockiej radzie miejskiej.
Była to jedna z kilku wulgarnych wiadomości, które przyszły w nocy z 4 na 5 kwietnia.

- Pierwszą z nich dostałem tuż przed północą - opowiada Nikitorowicz. - Odpisałem, że takie pogróżki nie wystraszą nawet przedszkolaka i żeby się odczepił. W odpowiedzi dostałem kolejne obelgi. Najgorsze, że SMS-y te zobaczyła moja żona i bardzo się nimi przejęła.

Następnego dnia radny zadzwonił na numer, z którego wysyłano SMS-y, ale nikt nie odbierał.
- Później zapomniałem o całym zdarzeniu - opowiada. - Niedawno jednak na jednym z portali internetowych w komentarzach do artykułu, którego byłem bohaterem, spotkałem podobne określenia, jak w SMS-ach. Ich autor podpisywał się "maniek", ale styl pisania i błędy były podobne do innego komentarza, który był podpisany "Mikołaj Mironowicz".

Nikitorowicz postanowił jeszcze raz zadzwonić do nadawcy SMS-ów, ale tym razem z telefonu kolegi.
- Gdy w słuchawce usłyszałem głos Mironowicza, rozłączyłem się - opowiada.

Mniej więcej w tym samym czasie, gdy Nikitorowicz otrzymał te SMS-y w radzie miasta rozgorzał konflikt związany z tzw. aferą taśmową. Mironowicz ujawnił w mediach nagranie rozmowy, podczas której Stefan Nikiciuk z Forum Mniejszości Podlasia, koalicjanta PO w radzie miejskiej, proponował mu pracę w zamian za wstąpienie do klubu Platformy. W rozmowie Nikiciuk powoływał się m.in. na "Zbyszka" (w domyśle - Nikitorowicza) oraz wiceprezydenta miasta. Mironowicz w licznych wywiadach przekonywał, że był nękany takimi propozycjami także przez Nikitorowicza i miał do niego sporo pretensji. Ten z kolei twierdził, że nagranie jest wynikiem manipulacji.

Zadzwoniliśmy pod numer, z którego wysyłano SMS-y. Odebrał mężczyzna. Jego głos przypominał głos Mironowicza. Gdy jednak spytaliśmy, czy to z nim rozmawiamy, zaprzeczył. Powiedzieliśmy, że pilnie chcemy skontaktować się z radnym, bo telefonu, którego numer podał dziennikarzom i kolegom z rady, nie odbiera.

- Tamten numer jest już nieaktualny - powiedział nam rozmówca. - Teraz jestem w pracy, ale może później będę widział Mironowicza. Przekażę, żeby oddzwonił.

I oddzwonił wieczorem - z tego samego numeru, skąd przychodziły obraźliwe SMS-y. Gdy się spotkaliśmy, Mironowicz przyznał, że podczas poprzednich rozmów udawał, że to nie on. Zaprzeczył jednak, by był autorem SMS-ów
- Zapewniam, że nie ja je pisałem - tłumaczy. - Ten numer mam od tygodnia. Wcześniej nie miałem telefonu, bo moją komórkę zabezpieczyła prokuratura w związku z "afera taśmową".

Nie chciał jednak zdradzić, skąd ma ten numer.
- Nie mam obowiązku tego ujawniać - twierdzi. - Jeśli ktoś czuje się urażony, to może ustalać, czyj to numer i kto z niego mógł pisać. Jestem człowiekiem starej daty: jak muszę, to dzwonię, SMS-ów w ogóle nie piszę.
Przyznał jednak, że jako "człowiek starej daty" napisał komentarz pod artykułem w internecie.

- Nie może Pan udowodnić, że to mój numer, przecież mogłem powiedzieć, że telefon z kartą znalazłem na ulicy - dodał pod koniec rozmowy.

Nikitorowicz nie ma wątpliwości, że to właśnie Mironowicz jest autorem SMS-ów. Zastanawia się też, czy sprawy nie skierować do sądu.
- Nie potrafię zrozumieć jak radny, który jest przedstawicielem lokalnej społeczności, może wypisywać takie obelgi - komentuje Nikitorowicz. - Takie słowa można usłyszeć najwyżej w środowisku więziennym. Mam nadzieję, że działacze SLD potępią takie zachowanie.

- Tej sprawy nie znam, więc się do niej nie odniosę - stwierdził Michał Karpowicz, czołowy działacz klubu SLD. - Ale powinniśmy zachowywać się jak cywilizowani ludzi. Zamiast zajmować się takimi niepoważnymi sprawami jak namawianie do zmiany klubu lub obelżywymi SMS-ami, należy skupić się na tym, co jest istotne dla mieszkańców miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna