Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni: Zamknąć ją

Julita Januszkiewicz
Nie pozwolimy na zamknięcie naszej szkoły. Będziemy walczyć - zapowiadają rodzice. W ich obronie stawał poseł Andrzej Fedorowicz.
Nie pozwolimy na zamknięcie naszej szkoły. Będziemy walczyć - zapowiadają rodzice. W ich obronie stawał poseł Andrzej Fedorowicz. Fot. Julita Januszkiewicz
Sesja. W piątek jedenastu łapskich radnych Prawa i Sprawiedliwości poparło likwidację Szkoły Podstawowej nr 4.

Dziewięciu - z innych partii - było przeciw, jeden się wstrzymał. - Będziemy uparcie walczyć. Nie ustąpimy. Nie pozwolimy na likwidację podstawówki - zapowiadają rodzice.

Piątkowa sesja miała zdecydować o dalszych losach szkoły i dzieci do niej uczęszczających. Od samego początku przerodziła się w burzliwą dyskusję. Radni z opozycji próbowali nie dopuścić do głosowania. Andrzej Mojkowski z ugrupowania "Nasze Podlasie" zgłosił, że w projekcie uchwały nie było merytorycznego uzasadnienia, dlaczego należy zlikwidować szkołę. Zarzucał, że nie została dochowana procedura, według której radni w terminie siedmiu dni przed głosowaniem muszą otrzymać komplet dokumentów dotyczących sprawy. Ostatecznie wniosek opozycji o wycofanie punktu o szkole z porządku obrad upadł. Radny Mojkowski przez całą sesję stał murem za rodzicami.

Wszystko zgodnie z prawem

- Radny nie ma racji. Uchwała z krótkim uzasadnieniem była przekazana radnym siedem dni przed głosowaniem. Nie ma potrzeby dołączania większego uzasadniania, bo jest to uchwała intencyjna o zamiarze likwidacji - mówił Roman Czepe, burmistrz Łap.

Z burmistrzem nie zgadzał się poseł LPR, Andrzej Fedorowicz, który wspierał rodziców na sesji. - Ta uchwała nie ma uzasadnienia. Powinno być tak, że po przeczytaniu dokumentu można wydać opinię - wtórował asystent Fedorowicza, mecenas Nowak. - A wasza ma tylko informację, żadnego uzasadnienia. Męczycie się nad tym bublem prawnym, to przecież obniża autorytet samorządu - zwracał się poirytowany do łapskich samorządowców.

Radca prawny z Urzędu Miejskiego w Łapach Małgorzata Niewińska ripostowała: - Nie mam żadnych zastrzeżeń. Sesja odbywa się według procedur prawnych. Uchwała też jest zgodna z prawem - wyjaśniała.

Rodzice zdeterminowani

Głos zabrali rodzice. Podobnie tak jak na poprzednich spotkaniach z burmistrzem i z ministrem Orzechowskim wyrażali swój sprzeciw. - Nie po to likwidujemy szkołę, żeby pogorszyć warunki, ale żeby polepszyć. Wszelkie oszczędności pójdą na nową szkołę - tłumaczył Roman Czepe.

Jednak rodziców nie przekonywały te argumenty. Boją się przede wszystkim o los swoich pociech. Protestowali też przeciwko przeniesieniu dzieci do "jedynki". Uważają, że w "czwórce" dzieci mają najlepsze warunki do nauki. - Jedynka to moloch. Teraz tam się uczy 400 uczniów, we wrześniu dojdzie 200. Ta podstawówka będzie wylęgarnią patologii - mówili zaniepokojeni rodzice.

- W szkole podstawowej nr 1 dzieci ćwiczą na korytarzach, w rajstopach i spodenkach, bo tam jest po prostu zimno - denerwowała się jedna z matek.

Burmistrz Czepe tłumaczył, że w jedynce są wspaniałe warunki. Tam dzieci będą miały najlepiej. Przekonywał, że są w niej klasy integracyjne, jest wysoki poziom nauczania, mnóstwo różnorodnych zajęć pozalekcyjnych. - Tam się uczą dzieci szczególnej troski, gdzie się chucha i dmucha na te dzieciaczki - tłumaczył burmistrz.

Rodzice odbijali piłeczkę. - A na nasze dzieci to nie trzeba chuchać? Nikogo to nie obchodzi, że, aby dojść do szkoły, będą musiały do pokonać drogę ponad dwukilometrową, dźwigając ciężki plecak - denerwowała się jedna z matek.

- Pozwólcie naszej szkole umrzeć "śmiercią naturalną", z powodu niżu demograficznego. Dlaczego oszczędzacie na naszych dzieciach? - atakowali.

- Czy będziemy mieli gwarancję, że nasze dzieci będą zaczynały lekcje od ósmej rano? - dopytywali się.

- Jest mi przykro, że moja szkoła została przez państwa nazwana szkołą patologiczną. Najmłodsze klasy zaczynają zajęcia o ósmej rano. Zdarza się, że starsze klasy przychodzą na dziesiątą, a nawet trzynastą. Nie mogę dać gwarancji, że wszyscy będą zaczynać naukę o tej samej godzinie, czyli o ósmej, lub dziewiątej - wyjaśniała Danuta Roszkowska, zastępca dyrektora SP nr 1.

Partyjna solidarność, czy sumienie?

Po kilku godzinach ożywionej dyskusji odbyło się głosowanie. Można było przewidzieć, jaki będzie jego wynik, bo większość w radzie ma PiS, mimo to opozycja zażądała, by głosowanie było imienne.

Jedenastu radnych Prawa i Sprawiedliwości opowiedziało się za likwidacją podstawówki. Przeciwnych było dziewięciu. Jeden wstrzymał się od głosu. - Słuchałem argumentów rodziców i burmistrza i nie byłem w stanie podjąć decyzji - mówił Jerzy Grochowski, radny LPR.

Po sesji nieoficjalnie zapytaliśmy jednego z radnych PiS, jak by głosował, gdyby należał do innego ugrupowania? Czy też byłby za zamknięciem szkoły? Nie umiał odpowiedzieć. Po chwili przyznał, że ważna jest jednomyślność, solidarność partyjna.

Walka do upadłego

Ostatnie słowo należy do podlaskiego kuratora oświaty.

- Jeśli wniosek nie uzyska pozytywnej opinii w kuratorium, to wówczas zapytamy, jakie o tym względy zadecydowały. Mam nadzieję, że LPR nie będzie naciskał na decyzję kuratorium. Nie ukrywam, że pan Fedorowicz zrobi wszystko, by dopiąć swego - mówi radny.

I ma rację, bo poseł LPR już w piątek zapowiedział, że stanie w obronie rodziców. - Wystąpię do wojewody z wnioskiem o rozpatrzenie procedury. Zgłoszę wojewodzie, że ta uchwała jest niezgodna z prawem - grzmiał z sali Fedorowicz.

Rodzice także nie składają broni. Zapowiadają dalszą walkę o "czwórkę". - Nie poddamy się. Nie ustąpimy. Będziemy protestować, zrobimy wszystko dla naszych dzieci - mówili tuż po głosowaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny