Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni: To jest gra pod wyborców. Supraśl pożyczy pieniądze na inwestycje.

Magdalena Kuźmiuk
Na ostatniej sesji rady miejskiej radni mieli decydować o zaciągnięciu pożyczki preferencyjnej na sfinansowanie deficytu - ponad 2 milionów 300 tysięcy złotych.
Na ostatniej sesji rady miejskiej radni mieli decydować o zaciągnięciu pożyczki preferencyjnej na sfinansowanie deficytu - ponad 2 milionów 300 tysięcy złotych. Fot. Archiwum
Do tej pory długi gminy wynosiły około trzech milionów złotych. W tym roku wzrosną niemal trzykrotnie - mówi Radosław Dobrowolski, radny Supraśla. Na ostatniej sesji rady miała zapaść decyzja o kolejnym kredycie. Jednak ten punkt został zdjęty z porządku obrad.

To niespotykane, żeby mała gmina miała zadłużenie przekraczające 10 milionów złotych. Gdy będą nowi radni, nastąpi paraliż ekonomiczno-gospodarczy. Radni nie będą mogli zrobić nic innego, jak tylko spłacać kredyty - uważa Jerzy Berendt, radny Supraśla.

I wylicza, że w 2010 roku sam deficyt budżetowy gminy Supraśl wyniesie ponad siedem milionów złotych. Do tego dochodzi dług gminy jeszcze z ubiegłego roku.

- W poprzednich latach zadłużenie kształtowało się na poziomie trzech milionów złotych w całej gminie - podkreśla radny Berendt.

Na ostatniej sesji rady miejskiej radni mieli decydować o zaciągnięciu pożyczki preferencyjnej na sfinansowanie deficytu - ponad 2 milionów 300 tysięcy złotych.

Jednak ten punkt został zdjęty z porządku obrad.

- Bo ta uchwała została już podjęta - mówi burmistrz Supraśla Wiktor Grygiencz. - Powtórne jej podjęcie nie jest potrzebne. Wszyscy są za tym, żeby pożyczka została zaciągnięta.

- To nieprawda - denerwują się opozycyjni radni. - Ta uchwała miała zostać podjęta. Właśnie na ostatnim posiedzeniu rady.

Pieniądze pochodzące z pożyczki miałyby zostać wydane na dwie stacje uzdatniania wody, wodociągi, kanalizację i budowę dróg w gminie.

Niektórzy suprascy radni otwarcie mówią, że są przeciwni braniu kolejnych pożyczek i coraz większemu zadłużaniu gminy. A widzą w tym prywatny interes burmistrza.

- Pan burmistrz chce zapunktować u wyborców przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi - twierdzi Radosław Dobrowolski, radny Supraśla. Uważa też, że inwestycje planowane przez burmistrza nie wymagają pilnej realizacji.

Innego zdania jest burmistrz Grygiencz. - Te inwestycje przyspieszą rozwój gminy - podkreśla.

- To nie jest chęć jakiegoś zapunktowania. Realizuję to, co zaplanowałem, kandydując na stanowisko burmistrza - broni się Wiktor Grygiencz. - Po prostu teraz dostajemy dofinansowanie z Unii Europejskiej na te inwestycje. Tylko nierozsądni ludzie nie biorą pożyczek, kiedy dzięki temu można dwa razy więcej zyskać.

- Może i można zyskać, tyle że ta akcja przedwyborcza burmistrza będzie nas wszystkich kosztowała półtora miliona złotych. Bo tyle wyniosą same odsetki kredytowe - nie daje za wygraną radny Radosław Dobrowolski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny