Zapowiedź prezydenta spotkała się z dużym oporem rodziców. Dostaliśmy liczne prośby, abyśmy zapytali prezydenta, co konkretnie miał na myśli mówiąc, że w szkołach prowadzone będą lekcje z równego traktowania - mówi Henryk Dębowski, przewodniczący PiS w radzie miasta.
Tydzień temu prezydent Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że zorganizuje 11 pikników pod hasłem "Silna rodzina - silny samorząd - silna Polska". Oprócz wartości rodzinnych, na imprezach mają być promowane postawy równości obywatelskiej i postawy obywatelskie. Władze chcą też, by w szkołach w ramach godzin wychowawczych były prowadzone lekcje, na których będą promowane postawy szacunku i akceptacji drugiego człowieka. Miasto chce też włączyć w te działania stowarzyszenia i fundacje prowadzące działalność edukacyjną w zakresie równego traktowania.
Czytaj też: Prezydent zorganizuje 11 festynów. O patronat prosi... obu arcybiskupów. Daje też prztyczek marszałkowi
- Rodzice obawiają się, że pod płaszczykiem zajęć o równym traktowaniu prezydent próbuje wprowadzić w szkołach edukację seksualną i promocję ideologii gender. Obawy wynikają z faktu, że polityczni sojusznicy Tadeusza Truskolaskiego, a zarazem jego dobrzy znajomi, wprowadzają takie programy w miastach, gdzie pełnią urząd prezydenta - mówi radny PiS Paweł Myszkowski.
Na dowód pokazał nagłówki prawicowych portali, które głoszą, że edukacja seksualną rusza w szkołach w Warszawie, Poznaniu i Gdańsku, a rodzice nic o tym nie widzieli.
- Prawo oświatowe jasno mówi o tym, że podjęcie działalności w szkole przed jakiekolwiek stowarzyszenie lub inną organizację pozarządową wymaga, poza zgodą dyrektora i rady szkoły, uzyskania zgody rady rodziców. Nawet jeśli ta ostatnia się zgodzi, udział dziecka w takich zajęciach - a są one zajęciami nieobowiązkowymi - uwarunkowany jest zgodą każdego rodzica - podkreśla Myszkowski.
Pokazuje też "rodzicielskie oświadczenie wychowawcze", które można pobrać na stronie: www.ordoiuris.pl. - Rodzice mogą nie wyrazić zgody na uczestnictwo dziecka w zajęciach, z których treścią się nie zgadzają - podkreśla Myszkowski.
W oświadczeniu jest mowa o tym, że rodzic nie zgadza się, by dziecko uczestniczyło w zajęciach odnoszących się do edukacji seksualnej, profilaktyki ciąż, przeciwdziałaniu dyskryminacji i wykluczeniu o odniesieniu do płci i seksualności czy afirmowaniu stylu życia subkultur i grup definiujących się w oparciu o takie pojęcia jak tożsamość seksualna lub tożsamość płciowa.
Pytamy radnego, czy gdyby podczas takich zajęć - nawiązując do zamieszek podczas marszu równości - była mowa o tym, że nie można rzucać kamieniami w homoseksualistów, to byłoby złe? - To pytanie retoryczne. W nikogo nie można rzucać kamieniami - twierdzi Paweł Myszkowski.
Radny złożył interpelację, w której pyta prezydenta, czy zajęcia antydyskryminacyjne są preludium do wprowadzenia w Białymstoku karty LGBT (jak wiadomo kartę taką wprowadził prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, co wywołało emocje w całym kraju - przyp. red.).
Rzeczniczka prezydenta Urszula Boublej mówi, że na zajęciach będzie mowa o wolnościach obywatelskich i szacunku do drugiego człowieka. - Uczniowie dowiedzą się też o zasadach funkcjonowania państwa i samorządu - mówi.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?