O nowych cenach za przejazd komunikacją miejską radni będą debatować na sesji 9 grudnia. Propozycja prezydenta Tadeusza Truskolaskiego zakłada, że bilet jednorazowy ma kosztować 4 zł (obecnie 2,80), miesięczny 100 zł (obecnie 80), a dla osób niezameldowanych w Białystoku 130 zł. Zlikwidowany ma być też bilet 20 minutowy, które kosztuje 2 zł. Zastąpi go półgodzinny w cenie 3,60 zł.
- Tak duża podwyżka może doprowadzić do tego, że część pasażerów zrezygnuje z komunikacji zbiorowej na rzecz transportu prywatnego - mówi Henryk Dębowski. - To, może zmniejszyć wpływy do budżetu miasta.
Sprawdź: Nowe ceny biletów
Radni PiS zwracają też uwagę, że podwyżka najbardziej uderzy białostoczan wykluczonych cyfrowo, którzy nie korzystają z e-karty.
- Są to zazwyczaj osoby starsze, które jadą na giełdę, czy do kościoła. Będą musiały zapłacić o 43 proc. więcej, a osoby z e-kartą tylko nieznacznie więcej - mówi radny Paweł Myszkowski
Z kolei Agnieszka Rzeszewska zwróciła uwagę na dyskryminację osób spoza Białegostoku. W porównaniu z białostoczanami zapłacą o 30 zł więcej.
- Trudno to zrozumieć, bo przecież 50 proc. uczniów naszych szkół średnich dojeżdża z ościennych gmin - mówiła radna.
Radni PiS tłumaczą, że podwyżkę można byłoby odłożyć, gdyby miasto skutecznie ściągało należności wymagalne z tytułu opłat za jazdę bez ważnego biletu. Na koniec sierpnia 2019 roku była to kwota 47, 26 mln (bez odsetek).
- I przewyższała roczną dotację na komunikację z budżetu miasta, która w 2018 roku wynosiła 45 milionów 390 tysięcy 430 zł - wylicza - Henryk Dębowski. - Zachodzi obawa, że po podwyżce gapowiczów przybędzie, a miasto nadal będzie miało kłopoty ze ściągalnością opłat.
Zdaniem radnych jest to sytuacja analogiczna do tej z podatkiem VAT.
- Po uszczelnieniu systemu, podatek wrócił do budżetu państwa i dzięki temu rząd było stać na programy społeczne - przypomina Paweł Myszkowski. - Gdyby podobnie było w przypadku ściągalności opłat od gapowiczów, to spokojnie można byłoby odroczyć podwyżkę co najmniej o rok, a w tym czasie przeprowadzić szerokie konsultacje, rzetelne analizy.
Nie tylko o podwyżkach cen biletów, ale o całościowym funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Radni PiS przypominają, że w poprzedniej kadencji prowadzili takie konsultacje z białostoczanami. - Usłyszeliśmy wiele uwag, które przekazaliśmy prezydentowi - przypomina radny Myszkowski. - Pozostały bez echa.
Jedna z nich dotyczyła połączenia Starosielc z Bacieczkami. - Teraz z jednego osiedla na drugie pasażerowie muszą jechać przez centrum - podkreśla radny. - Mieszkańcy zwracali też uwagę, że nie ma linii, które kursowałyby obwodnicami śródmiejskimi. One zostały domknięte w tym roku, ale nadal nie ma autobusów wokół tego pierścienia. Zamiast poprawić jakość komunikacji magistrat funduje mieszkańcom podwyżki.
Radni uważają, że należy podjąć działania naprawcze w systemie organizacji komunikacji miejskiej. Powołują się na raport Najwyższej Izby Kontroli z 2015 roku. Kontrolerzy uznali wtedy, że funkcjonowanie trzech spółek będących własnością tego samego podmiotu nie tworzy konkurencji na lokalnym rynku, a jedynie generuje większe koszty zarządu. W 2013 roku było to 6 mln zł. Ponadto w okresie objętym kontrolą koszty wynagrodzeń zarządów spółek wzrosły o 238 tys. zł (35 proc.)
- Do tego trzeba dodać, że spółki z roku na rok przynoszą straty, z czego największą KPKM. Tu trzeba było wprowadzić program naprawczy i odwołać radę nadzorczą, ale to nie przysłoni nieudolnych działań prezydenta w nadzorze i zarządzaniu komunikacją - dodaje Henryk Dębowski.
Czytaj też: NIK uderza w magistrat
O wycofanie się z podwyżek apeluje też Młodzież Wszechpolska. - W uzasadnieniu projektu uchwały napisano, że podwyżka odbędzie się bezboleśnie w wyniku wzrostu gospodarczego, ale większość mieszkańców, dla których komunikacja publiczna jest jedynym środkiem transportu, odczuje to bardzo boleśnie - mówi Marcin Kulesza, szef białostockiej Młodzieży Wszechpolskiej. - Tym bardziej, że nowe ceny dochodzą do poziomu Warszawy.
Działacze Młodzieży Wszechpolskiej przygotowali internetową petycję "Wspólne świętowanie podwyżki cen biletów MPK w Białymstoku!". Nie wykluczają też akcji na sesji rady miasta.
Czytaj też: Wiceminister: Białystok to nie Warszawa
Prezydent mówi w rozmowie z "Porannym", że planowany wzrost cen biletów pokryje jedynie 10 proc. kosztów komunikacji miejskiej. – Już po planowanej podwyżce będziemy do niej dopłacać ponad 40 milionów złotych - wylicza Tadeusz Truskolaski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?