Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni KO triumfują, NSA przyznał im rację. Mogli przymusić radnych PiS do pracy w komisjach

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Radni PiS krzyczeli, że to Białoruś i Korea. Mówili, że zmuszani są do pracy i w ten sposób łamana jest Konstytucja. Apeluję do przewodniczącego PiS w radzie miasta Henryka Dębowskiego i jego radnych o ludzką przyzwoitość - mówi Łukasz Prokorym (z lewej) z KO, przewodniczący rady miasta.
Radni PiS krzyczeli, że to Białoruś i Korea. Mówili, że zmuszani są do pracy i w ten sposób łamana jest Konstytucja. Apeluję do przewodniczącego PiS w radzie miasta Henryka Dębowskiego i jego radnych o ludzką przyzwoitość - mówi Łukasz Prokorym (z lewej) z KO, przewodniczący rady miasta. Tomasz Mikulicz
Ostatecznie okazuje się, że radni Ko mogli rozdzielić według własnej woli komisje w radzie miasta i przymusić do pracy w nich radnych PiS. Naczelny Sąd Administracyjny uchylił właśnie wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego oraz rozstrzygnięcie wojewody w tej sprawie.

Radni PiS krzyczeli, że to Białoruś i Korea. Mówili, że zmuszani są do pracy i w ten sposób łamana jest Konstytucja. Apeluję do przewodniczącego PiS w radzie miasta Henryka Dębowskiego i jego radnych o ludzką przyzwoitość. Skoro wtedy pod naszym adresem padło tyle nieprawdziwych słów, może warto dziś się z nich wycofać - mówi Łukasz Prokorym z KO, przewodniczący rady miasta.

Ma powody do zadowolenia, bo Naczelny Sąd Administracyjny uchylił właśnie wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego oraz rozstrzygnięcie wojewody w tej sprawie rozdzielnia pracy w komisjach rady miasta. To oznacza, że radni KO mogli przymusić radnych PiS do pracy w komisjach wbrew ich woli.

Awantura zaczęła się w przeddzień sesji z 29 listopada zeszłego roku. Była to pierwsza sesja w nowej kadencji, więc większościowe KO zaprosiło PiS na negocjacje w sprawie obsadzenia komisji w radzie miasta.

- Dostaliśmy propozycję wzięcia wiceprzewodniczącego rady miasta, przewodniczącego komisji rewizyjnej, przewodniczącego komisji samorządności i wiceprzewodniczących kilku innych komisji. Oczywiście z takim zastrzeżeniem, że nie będziemy mieli większości w żadnej z komisji. Radni KO podali pięć nazwisk naszych radnych, których sobie nie życzą w prezydiach. To czysta komedia - mówiła nam w kuluarach Katarzyna Siemieniuk z PiS.

Udało się ustalić, że chodziło przede wszystkim o Piotra Jankowskiego jako kandydata do komisji rewizyjnej.

- Nie mówiliśmy, że go nie chcemy czy go sobie nie życzymy. Powiedzieliśmy tylko, że biorąc pod uwagę, że w poprzedniej kadencji jako szef tej komisji wykorzystywał ją do celów politycznych, może być problem z uzyskaniem przez niego większości w radzie miasta. To była tylko luźna sugestia. Nic więcej - mówił w kuluarach sesji Maciej Biernacki (wówczas był jeszcze w KO, teraz jest niezależny).

Na sesji doszło do kuriozalnej sytuacji. PiS nie zgłosiło żadnego kandydata na wiceprzewodniczącego rady miasta. Natomiast jeśli chodzi o komisje, to wszyscy radni PiS (czyli 12 osób) zgłosili się gremialnie do komisji rewizyjnej i komisji budżetu. Do pozostałych nikt z PiS się nie zgłosił.

Czytaj też: PiS skarży się do wojewody, Koalicja – do sądu. PiS pyta o opinię RIO. Awantura o komisje trwa

Jako, że oznaczałoby to obstrukcję prac komisji, Maciej Biernacki zgłaszał propozycje klubu KO z nazwiskami kandydatów na członków poszczególnych komisji. Były to nazwiska nie tylko radnych KO, ale też radnych PiS! Wbrew ich woli!

Zaraz do mównicy zaczęli podchodzić poszczególni radni PiS i informować, że nie zgadzają się na prace w tej czy innej komisji. I że to skandal, że ktoś może zmuszać ich do pracy w komisjach, w których nie chcą. KO było jednak niewzruszone. Przegłosowywało kolejne składy komisji dyktowane przez Macieja Biernackiego. Niektóre mogły zaskoczyć. Jak np. propozycja, by w komisji sportu zasiadali Konrad Zieleniecki, Mateusz Sawicki i Piotr Jankowski. A nie Sebastian Putra czy Jacek Chańko, którzy na sporcie faktycznie się znają.

Ostatecznie radni obu zwaśnionych stron dogadali się co do podziału komisji, jednak w międzyczasie PiS poskarżyło się wojewodzie. Ten stwierdził, że KO złamało prawo, bo nikogo nie można przymuszać do pracy w komisjach. Radni KO odwołali się do WSA, a ten przyznał rację PiS-owi. Obecny wyrok NSA oznacza jednak ostatecznie, że to nie PiS, ale KO miało rację.

- Będę mógł odnieść się do sprawy, gdy dostępne będzie uzasadnienie wyroku - komentuje Henryk Dębowski.

Sąd zajął się na razie tylko dwoma komisjami - skarg i wniosków oraz edukacji i wychowania. Ma jeszcze rozstrzygnąć, czy w listopadzie prawidłowo zostały powołane komisje sportu, samorządności oraz zagospodarowania przestrzennego.

Czytaj też: Przymusowe komisje dla radnych PiS to naruszenie prawa - tak uważa wojewoda podlaski. - To gra polityczna - odpowiada PO

- To bardzo ważny wyrok nie tylko dla białostockiego, ale dla wszystkich samorządów w Polsce. Jednoznacznie określa, że radni mają prawa i przywileje, ale też obowiązki - mówi wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz.

Natomiast Łukasz Prokorym apeluje do radnych PiS, by nie włączali wojewodę w działalność polityczną, którą prowadzą przeciwko miastu. - Wszystkie skargi i procesy sądowe - jak toczący się właśnie w sprawie studium zagospodarowania przestrzennego - nie służą bowiem miastu i jego mieszkańcom - podkreśla.

Warto dodać, że pomimo tego, że radni dogadali się co do podziału stołów w komisjach, to PiS nie ma przewodniczącego komisji rewizyjnej. Jest nim Andrzej Perkowski z KO. Czyli rewizorem władz jest radny z tej samej opcji politycznej co prezydent...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny