Radni i mieszkańcy chcą przedłużenia linii autobusowej

- Wnuki dojeżdżają do białostockich szkół i skarżą się, że busy się spóźniają - uważa Helena Żukowska z Supraśla. - Jest w nich tłoczno i nie wszyscy się mieszczą. Dzieci muszą czekać na kolejny bus. Białostocki PKS strajkuje i nie ma jak dojechać. Jest za mało kursów.

Dlatego radni Grzegorz Hołubowicz, Dawid Sienkiewicz i Wojciech Fiłonowicz zbierają podpisy. Chcą, by do Supraśla przedłużyć linię miejską nr 3 lub inną. Ich inicjatywę popiera już ponad 300 osób.

- Mieszkańcy dużo zyskają na wprowadzeniu nowej komunikacji. Na jednym bilecie będzie można dojechać z Supraśla do każdego zakątka Białegostoku, a także do pozostałych gmin, które mają podpisane umowy międzygminne. Pieniądze z zakupu biletów trafią też do Supraśla - wyjaśnia radny Grzegorz Hołubowicz.

Burmistrz Radosław Dobrowolski zapewnia, że chce rozwiązać problem komunikacyjny w gminie.

- Mam pewne pomysły, ale nie będę ich ujawniał. Nie chcę, by władze Białegostoku dowiedziały się o nich z prasy. Najpierw jednak trzeba zarezerwować w budżecie pieniądze na tę linię. Przecież gmina będzie musiała dopłacać do kursów - mówi burmistrz Supraśla.

Jarosław Wyszkowski, zastępca dyrektora Białostockiej Komunikacji Miejskiej, jest przychylny pomysłowi supraskich radnych.

- Nie można jednak mówić o konkretnej linii. Trasa trójki jest długa i rozległa. Trzeba przeanalizować potrzeby mieszkańców, liczbę kursów i koszty. Kilometr trasy kosztuje średnio 5,80 zł brutto - tłumaczy Wyszkowski.