Czujemy się pominięci. Skoro najpierw coś państwo obiecujecie, a dopiero potem my podejmujemy uchwałę, to po co my jesteśmy potrzebni jako rada miasta? - pytała Agnieszka Rzeszewska z PiS.
Na czwartkowej (9 lipca) nadzwyczajnej sesji rady miasta jej klub zgłosił poprawkę do prezydenckiego projektu uchwały o pomocy jaką nasze miasto ma przekazać gminie Jawornik Polski na Podkarpaciu. Gmina ta ucierpiała w wyniku czerwcowej ulewy. Prezydent Tadeusz Truskolaski zaproponował przekazanie 300 tys. zł. Natomiast radni PiS chcieli podzielić tę kwotę na pół i przeznaczyć 150 tys. zł gminie Jasło, która też ucierpiała.
Czytaj też: Będzie sesja nadzwyczajna. Białystok chce pomóc gminie na Podkarpaciu, która ucierpiała w wyniku ulewy
Przewodniczący klubu PiS w radzie miasta argumentował, że Jawornik otrzymał lub ma otrzymać znaczną pomoc. Przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym z KO podkreślał, że Jasło też dostanie pieniądze od innych samorządów, natomiast to, że Białystok ma pomóc akurat Jawornikowi wynika z ustaleń samorządowców skupionych w ramach Unii Metropolii Polskich (prezydenta Tadeusz Truskolaski jest prezesem UMP - przyp. red.).
Skarbniczka miasta Stanisława Kozłowska podkreślała zaś, że rozmawiała ze skarbnikiem gm. Jawornik Polski, który bardzo się ucieszył, że Białystok chce wesprzeć tamtejszych mieszkańców. Właśnie ta wypowiedź oburzyła wspomnianą na wstępie Agnieszką Rzeszewską. Skarbniczka stwierdziła, że przez uwagę radnej zrobiło jej się przykro. Tłumaczyła, że dzwoniła do skarbnika Jawornika bo musiała zapytać na co tamtejsza gmina przeznaczyłaby środki, gdyby je otrzymała. - Mówiłam, że rada miasta ma zamiar podjąć uchwałę. Proszę więc mi nie zarzucać, że sama coś deklarowałam - podkreślała Stanisława Kozłowska.
Koniec końców poprawka klubu PiS nie przeszła, natomiast uchwała o wsparciu gm. Jawornik Polski została podjęta jednogłośnie.
Czytaj też: Nowe nazwy ulic na Dojlidach Górnych wbrew woli mieszkańców. Przeważyły kwestie bezpieczeństwa
Podczas czwartkowej sesji radni - niejako przy okazji - nazwali też dwie ulice na Dojlidach Górnych. Do jej pory stojące tam domy były przyporządkowane do ul. Brzoskwiniowej 46 od "A" do "W". Jak pisaliśmy w czerwcu, mieszkańcy chcieli, aby wszystko pozostało tak jak do tej pory. Przeważyły jednak względy bezpieczeństwa. Bo nowe domy, które zostałyby tam zbudowane musiałyby być oznaczane dwoma, a nawet trzema literami (bo adres Brzoskowiniowa 48 jest jest). Czyli np. "AA", czy "DDD". Co wprowadziłoby jeszcze większy chaos i np. jadąca w tamte okolice karetka miałaby problem z dotarciem do właściwego adresu. Radni zgodzili się więc, aby ulica leżąca równolegle do głównej części ul. Brzoskwiniowej nazywała się ul. Arbuzową, a leżąca prostopadle - ul. Nektarynkową.
iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?